Tym razem jednak kierowcy nie będą mieli za złe parlamentarzystom zwłoki w przygotowaniu nowej regulacji. Przyjęta w piątek przez Sejm nowelizacja ustawy prawo o ruchu drogowym pozwala bowiem na skuteczniejsze ściganie sprawców wykroczeń drogowych popełnionych za granicą.

Chodzi o takie wykroczenia jak

● przekroczenie prędkości;

● jazda bez zapiętych pasów bezpieczeństwa;

● przewożenie dziecka bez fotelika ochronnego;

● niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej lub znaków nakazujących zatrzymanie;

● prowadzenie po spożyciu alkoholu albo w stanie nietrzeźwości;

● prowadzenie pod wpływem środka odurzającego;

● jazda bez kasku na motocyklu;

● wykorzystywanie drogi lub jej części w sposób niezgodny z przeznaczeniem;

● korzystanie z telefonu bez zestawu głośnomówiącego.

Cudzoziemiec zapłaci mandat jeśli zechce >>

Nowelizacja jest implementacją dyrektywy cross border enforcement, która zobowiązuje kraje członkowskie (z wyjątkiem Danii i Irlandii) do wymiany informacji za temat wymienionych wyżej przypadków przekroczenia przepisów. Dyrektywa weszła w życie 7 listopada i wtedy też miała zacząć obowiązywać ustawa wprowadzająca jej przepisy, ale w skutek przedłużających się prac legislacyjnych dopiero teraz została uchwalona przez Sejm. Zanim trafi do podpisu prezydenta musi ją jeszcze zatwierdzić Senat, a w ustawie przewidziano jeszcze 14 vacatio legis.

Od wejścia w życie ustawy, ukaranie kierowcy, który popełnił wykroczenie za granicą będzie łatwiejsze. Co ważne nowe przepisy oznaczają, że wymianie informacji podlegają także wykroczenia popełnione przed wejściem w życie ustawy. – Ustawa nie wprowadza żadnych nowych regulacji prawa materialnego tylko proceduralnego. Jeśli więc nie upłynął okres przedawnienia, jaki w danym państwie odnosi się do wykroczeń, to można wystawiać mandaty także za wykroczenia popełnione w okresie sprzed wejścia w życie ustawy – mówi Adam Jasiński, prawnik będący autorem wielu zmian w przepisach ruchu drogowego.