Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie niebawem, czy rozporządzenie prezesa Rady Ministrów (dalej: PRM) w sprawie nadania inspektorom Inspekcji Transportu Drogowego oraz pracownikom GITD uprawnień do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego (Dz.U. z 2011 r. nr 135, poz. 790) zostało wydane z przekroczeniem delegacji ustawowej. Skargę w tej sprawie złożył do TK prokurator generalny.
W przesłanym do trybunału stanowisku szef rządu, słowami Zbigniewa Rynasiewicza, sekretarza stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, odpiera zarzuty PG. Przypomina, że rozporządzenie zostało wydane m.in. na podstawie art. 95 par. 5 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, które daje PRM możliwość upoważnienia innych organów niż policja i inspektorzy pracy do prowadzenia postępowania mandatowego.
Prokurator generalny zarzuca, że zakres przewidzianych w rozporządzeniu przekracza jednak ustawowe uprawnienia inspekcji. W odpowiedzi PRM wskazuje, że kompetencje ITD zostały określone nie tylko w art. 48 ustawy o transporcie drogowym (Dz.U. z 2012 r. poz. 1265 ze zm.), który czyni ją powołaną do kontroli przestrzegania przepisów w zakresie przewozu drogowego, lecz także w art. 3 ust. 1. Ten z kolei stanowi, że do zadań tego organu należy także kontrola ruchu drogowego w zakresie i na zasadach określonych w przepisach kodeksu drogowego. Poza tym z końcem 2010 r. weszła w życie nowelizacja prawa o ruchu drogowym rozszerzająca uprawnienia ITD. „Punktem wyjścia była konstatacja, że ówczesny stan prawny upośledzał drugi po policji, pod względem liczebności oraz liczby wykonywanych kontroli, organ kontroli ruchu drogowego, jakim jest ITD. Zgodnie z wówczas obowiązującymi przepisami funkcjonariusze ITD, nawet w przypadku ujawnienia rażącego naruszenia przepisów ruchu drogowego przez kierującego innym pojazdem niż wykonujący transport drogowy, obowiązani byli każdorazowo wzywać na miejsce patrol policji” – czytamy w stanowisku PRM. To z kolei oznaczało, że funkcjonariusz ITD nie mógł zatrzymać kierowcy auta osobowego nawet wówczas, gdy ten popełniał poważne wykroczenie.
Taki stan prawny, zdaniem ustawodawcy, podważał szacunek do prawa i instytucji państwa (ITD to służba umundurowana). Dlatego nowelizując ustawę, wyposażono ITD w uprawnienia do kontroli ruchu, ale tylko w odniesieniu do najcięższych i najniebezpieczniejszych naruszeń prawa o ruchu drogowym: w przypadkach prowadzenia pod wpływem alkoholu, kontroli prędkości za pomocą fotoradarów oraz gdy kierowca rażąco naruszył przepisy ruchu drogowego lub spowodował zagrożenia dla jego bezpieczeństwa.
PRM przyznaje jednak, że o ile jasne są kompetencje i zadania ITD jako służby, to upoważnienie dla jej funkcjonariuszy do nakładania grzywien w postaci mandatów ma charakter blankietowy. Stąd potrzeba wydania zaskarżonego rozporządzenia.
W stanowisku do TK odniesiono się także do powszechnie kwestionowanego uprawnienia inspekcji do nakładania grzywien z art. 96 par. 3 kodeksu wykroczeń, za niewskazanie kierowcy, który prowadził pojazd w momencie popełnienia wykroczenia zarejestrowanego przez fotoradar. Uprawnienia ITD w tym zakresie są kwestionowane nie tylko przez PG, lecz także przez rzecznika praw obywatelskich. Wątpliwości ujawniają się też w części orzecznictwa sądowego. PRM stwierdził, że niewskazanie kierowcy stanowi samo w sobie naruszenie przepisów ruchu drogowego, a skoro tak, to służba ta może nakładać za to mandat.
Ponadto autorzy stanowiska przypominają, że rozporządzenie dające ITD prawo do nakładania mandatów zostało wydane... w interesie obywateli. Przyjęcie mandatu jest bowiem przywilejem obwinionego, który jest ukarany szybko, bez potrzeby stawiania się w sądzie i ponoszenia związanych z tym kosztów.

Prawo inspekcji do nakładania kar na drodze działa w interesie obywateli