Toczące się przez kilka lat sprawy o ogłoszenie upadłości, wysokie koszty postępowania, w rezultacie tylko średnie zaspokojenie wierzycieli – tak działają dzisiejsze przepisy o upadłościach. Poza uchyleniem tych dotyczących postępowania naprawczego i zastąpieniem ich nową ustawą – Prawo restrukturyzacyjne zmian wymaga też sama ustawa – Prawo upadłościowe i naprawcze (Dz.U. z 2003 r. nr 60, poz. 535 z późn. zm.).
– Do sądów trafiają coraz trudniejsze sprawy o upadłość firm, w których obok problemów niewypłacalności pojawiają się też dodatkowe. Tak jest np. przy upadłości giełdowych spółek deweloperskich, które emitują obligacje – tłumaczy sędzia Jarosław Horobiowski z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej.
Zespół do spraw nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego przygotował projekt założeń do ustawy – Prawo restrukturyzacyjne, który obejmuje też zagadnienia bankructw. Zaproponowano w nim inną definicję stanu niewypłacalności, zmiany w procedurze składania wniosku o upadłość, nowe zasady doręczeń w postępowaniu upadłościowym oraz zgłaszania listy wierzytelności i wierzycieli, a także zmiany kategorii zaspokojenia wierzytelności (ograniczenie z dzisiejszych 5 grup do 3).
Projekt przewiduje, że dłużnik będzie niewypłacalny dopiero, gdy ze względu na sytuację finansową utraci zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Domniemywać się też będzie, że jest niewypłacalny, gdy w chwili składania wniosku o upadłość opóźnienie w wykonywaniu zobowiązań pieniężnych przekroczy trzy miesiące. Nie wystarczy więc zalegać z zapłatą dwóch faktur, jak to ma miejsce obecnie.
– Zaproponowana definicja ułatwia więc złożenie wniosku wierzycielowi, powołującemu się na przekraczające trzy miesiące opóźnienie, ale też obronę dłużnikowi. Brak zapłaty nie będzie świadczyć o tym, że jest on niewypłacalny, skoro może udowodnić, że jest zdolny w przyszłości do uregulowania wymaganego zobowiązania – wyjaśnia radca prawny Piotr Zimmerman z Kancelarii Zimmerman i Wspólnicy.
Autorzy projektu chcą też ograniczyć możliwość cofnięcia wniosku o ogłoszenie upadłości przez wierzyciela, który go złożył.
Na innych zasadach niż do tej do pory oceniać się też będzie bezskuteczność czynności, którą zadłużony przedsiębiorca wykonał, zanim została ogłoszona jego upadłość.
– Chodzi o działania prowadzące do uszczuplenia majątku dłużnika, a więc również i masy upadłości, które odbywają się z pokrzywdzeniem wierzycieli. Rozszerzony byłby m.in. o konkubentów, krąg osób, co do których z mocy prawa zawarcie umowy sprzedaży lub innej czynności zostanie uznane za bezskuteczne – wyjaśnia adwokat Łukasz Mróz, partner z kancelarii Nykiel i Wspólnicy.
Za bezskuteczne w stosunku do masy upadłości będą też uznane cesje wierzytelności przyszłych, które powstaną po ogłoszeniu upadłości. Sędzia komisarz na wniosek syndyka będzie mógł też miarkować wysokość zgłoszonych wierzytelności z tytułu kar umownych. W praktyce bowiem zdarza się, że strony zastrzegają rażąco wygórowane kary umowne po to, by wyprowadzić pieniądze z masy upadłości, co odbywa się z pokrzywdzeniem pozostałych wierzycieli.

Trzy miesiące zwłoki w płatnościach świadczą o utracie płynności

Etap legislacyjny
Projekt założeń w konsultacjach