Nie ustawa, ale nadal minister sprawiedliwości będzie tworzył i znosił sądy. Najprawdopodobniej doprecyzowane zostaną jedynie przesłanki, którymi będzie się kierował, podejmując decyzję w tych kwestiach. Taki jest efekt głosowań, które odbyły się na ostatnim posiedzeniu Sejmu.

Skuteczne weto

W piątek przeprowadzono dwa głosowania dotyczące sądownictwa. W pierwszym posłowie decydowali o prezydenckim wecie w sprawie ustawy o okręgach sądowych sądów powszechnych. Nie udało się go odrzucić, co zresztą było zgodne z przewidywaniami. Do ponownego przyjęcia przez izbę niższą omawianej ustawy, mimo zawetowania jej przez prezydenta, potrzeba było 3/5 głosów w Sejmie, czyli 276 posłów. Tymczasem w piątek w ten sposób zagłosowało tylko 208 parlamentarzystów. Odrzucona ustawa przewidywała przywrócenie 79 małych sądów rejonowych, które zostały zniesione 1 stycznia 2013 r., oraz wprowadzała zasadę, że sądy są znoszone i tworzone ustawą, a nie – tak jak jest to obecnie – rozporządzeniem ministra sprawiedliwości. Ten pomysł popierali m.in. I prezes Sądu Najwyższego oraz Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”.
Druga wygrana Bronisława Komorowskiego w Sejmie to skierowanie do prac w komisji projektu nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych, mimo że pojawił się wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu. Prezydencki pomysł na kształtowanie struktury polskiego sądownictwa ma być „kompromisem między obowiązującym modelem tworzenia sądów rejonowych przez ministra sprawiedliwości w drodze rozporządzenia a zaproponowanym w zawetowanej przez prezydenta ustawie tworzeniem i znoszeniem sądów w drodze ustawy”.

Kryteria dla sądów

Projekt stanowi, że nadal decyzja o tworzeniu i znoszeniu sądów będzie należała do ministra sprawiedliwości, jednak będzie on musiał kierować się precyzyjnymi przesłankami. Są one dwie. Pierwsza to liczba osób zamieszkujących na terenie jednej lub większej liczby gmin (60 tys. mieszkańców), a druga to wpływ spraw do sądu – co najmniej 7 tys. w ciągu roku. Spełnienie tych dwóch warunków skutkować ma powołaniem sądu rejonowego.
Projekt ten został jednak ostro skrytykowany m.in. przez Iustitię, której prezes – Maciej Strączyński – stwierdził, że nadal pozostawia on zbyt dużo luzu decyzyjnego ministrowi sprawiedliwości. Prezydencki pomysł za to spodobał się Antoniemu Górskiemu, przewodniczącemu Krajowej Rady Sądownictwa. W wywiadzie dla DGP podkreślił on, że projekt ten „posługuje się jako kryterium tworzenia i znoszenia sądu liczbą obywateli zamieszkałych na terenie gminy oraz liczbą spraw, a nie etatów sędziowskich. Akcentuje w ten sposób, że to sędziowie są dla obywateli, a nie odwrotnie”.
Etap legislacyjny
Projekt trafił do sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka