W odróżnieniu od lat poprzednich, w tym roku największy strach wśród kandydatów na kierowców wzbudza nie egzamin praktyczny, lecz teoretyczny. Wszystko za sprawą nowej formuły, w której kandydaci odpowiadają na 32 pytania z puli wynoszącej 3 tys. W pierwszych dniach od wejścia w życie nowej ustawy o kierujących pojazdami (Dz.U. z 2011 r. nr 30, poz. 151 ze zm.) zdawalność wyraźnie spadła.
Zdanie części teoretycznej jest przy tym wymagane nie tylko w stosunku do osób, które jeszcze prawa jazdy nie mają. Wymóg ten dotyczy także niektórych posiadaczy uprawnień uzyskanych za granicą, gdyby chcieli je wymienić na polski dokument. Do 19 stycznia dotyczyło to np. osób z prawem jazdy wydanym w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Obowiązku tego nie mieli zaś posiadacze prawa jazdy wydanego w jednym z krajów, które podpisały konwencję o ruchu drogowym sporządzoną w Wiedniu 1968 r. (a także Szwajcarii, państw UE i EFTA).
Jednak w nowym brzmieniu przepisów, obok konwencji z Wiednia, znalazła się także konwencja wcześniejsza z Genewy. A to zmienia sytuację: podpisały ją bowiem także USA i Kanada. Teoretycznie więc teraz również posiadacze praw jazdy zza Atlantyku powinni mieć możliwość wymiany prawa jazdy na polski bez egzaminu.
Nie jest to jednak takie proste: Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej stoi na stanowisku, że art. 14 ust. 1 ustawy o kierujących nakłada obowiązek zdania teoretycznej części egzaminu również na posiadaczy wydanego za granicą prawa jazdy, o ile jego wzór nie jest zgodny ze wzorem określonym w konwencjach wiedeńskiej oraz genewskiej.

Konwencja mówi o wydawaniu prawa jazdy bez ponownego egzaminu

Dlatego zdaniem resortu posiadacze praw jazdy z USA i Kanady muszą zdawać egzamin teoretyczny; wzór dokumentów wydawanych w tych krajach nie jest bowiem zgodny z wzorami określonymi w żadnej z tych konwencji.
Kłopot w tym, że zarówno konwencja z Genewy, jak i konwencja z Wiednia określa wzory starych dokumentów, ale jedynie książeczkowych. A te w większości cywilizowanych państw już dawno zostały zastąpione przez plastikowe blankiety.
W takim razie odpowiadające za wydawanie praw jazdy wydziały komunikacji w starostwach powinny wysyłać na egzamin teoretyczny posiadacza prawa jazdy każdego kraju (który nie jest członkiem UE czy EFTA), niezależnie od tego, czy kraj ten jest stroną wymienionych w ustawie konwencji.
– Dlatego uważam, że ministerstwo nie ma racji. Nie widzę powodu, dla którego można byłoby się domagać od takich kierowców zadawania egzaminu teoretycznego. Skoro Polska, która jest stroną konwencji (zarówno z Genewy, jak i Wiednia), sama nie stosuje się do książeczkowych wzorów praw jazdy, to dlaczego mamy ich wymagać od osób z innych państw? – dziwi się prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego, prawnik specjalizujący się w prawie drogowym.
Jego zdaniem posiadacz prawa jazdy z USA czy Kanady ma prawo się odwołać od decyzji starostwa uzależniającej wymianę dokumentu na nowy od zdania egzaminu teoretycznego.
Warto przy tym wskazać, że art. 24 konwencji o ruchu drogowym z Genewy stanowi, że każde z umawiających się państw udzieli każdemu kierowcy, który znajdzie się na jego terytorium, zezwolenia na prowadzenie pojazdów bez ponownego egzaminu.
Ministerstwo Transportu od tygodnia nie wyjaśniło nam tych wątpliwości.