Za pisemne uzasadnienie wyroku zapłacimy nie 100, ale 50 zł. To jednak koniec dobrych wiadomości, bo resort nie rezygnuje z innych podwyżek.
Ministerstwo Sprawiedliwości po krytyce ze strony innych resortów oraz Rządowego Centrum Legislacji nieco poprawiło projekt założeń projektu nowelizacji ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Nie wszystkie uwagi zostały w nim jednak uwzględnione.
Najważniejszą zmianą jest obniżka ze 100 do 50 zł wysokości planowanej opłaty od wniosku o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku. To cieszy, choć nie do końca. Dziś bowiem wnioskujący o uzasadnienie nie płaci ani grosza.
Modyfikacja planów
O planowanych podwyżkach w opłatach sądowych informowaliśmy w maju. Pomysły resortu wywołały ożywioną dyskusję. Pojawiło się wiele głosów sprzeciwu. Wśród przeciwników znalazło się m.in. Rządowe Centrum Legislacji.
– Motywem proponowanych zmian nie może być wyłącznie ich charakter fiskalny, nie służyłoby to bowiem celom wymiaru sprawiedliwości, zaś wysokie koszty stanowiłyby istotną barierę dostępu do
sądu – wskazywał dr Jacek Krawczyk, wiceprezes RCL.
Po konferencji uzgodnieniowej w sprawie projektu założeń, w której wzięli udział przedstawiciele m.in. Ministerstwa Gospodarki, RCL oraz Ministerstwa Finansów, resort sprawiedliwości postanowił więc nieco zmodyfikować jego zapisy.
Istotnym celem nowelizacji jest skrócenie okresu rozpoznawania spraw przed sądem
Najistotniejszą zmianą jest obniżenie opłaty od wniosku o sporządzenie pisemnego uzasadnienia. Na początku MS chciało, aby opłata ta wynosiła 100 zł, teraz ma ona wynosić połowę tej sumy. Jak wyjaśnia Joanna Dębek z MS, pod wpływem uwag, jakie pojawiły się w trakcie uzgodnień, resort doszedł do wniosku, że istotnie opłata ustalona na poziomie 100 zł mogłaby być wygórowana.
– Uznaliśmy w związku z tym za zasadne obniżenie opłaty o połowę. Zabieg ten nie wpłynie w sposób istotny na możliwość osiągnięcia celów, którym ma służyć wprowadzenie tej opłaty, natomiast pozwoli uniknąć zarzutów o nadmierny fiskalizm projektowanej regulacji czy też wprowadzenie rozwiązania, które stwarza zbyt uciążliwą barierę dla stron postępowania w realizacji ich
praw procesowych – wyjaśnia Joanna Dębek.
Co więcej, w projekcie znalazł się zapis, zgodnie z którym w sytuacji, gdy strona wnioskująca o uzasadnienie zaskarży wyrok, opłata uiszczona od wniosku będzie jej zaliczana na poczet opłaty od środka zaskarżenia.
Sprzeciw wobec zmian
I choć to dobre wiadomości dla uczestników postępowania, to jednak należy zaznaczyć, że większość podmiotów opiniujących projekt podczas konsultacji domagała się całkowitej rezygnacji z wprowadzania opłaty od wniosku o uzasadnienie. Dziś bowiem uzasadnienie sporządzane jest bezpłatnie.
– Postępowanie przed sądem I instancji nie jest wolne od opłat. Dlatego też w ich ramach strony powinny mieć
prawo do uzyskania pisemnego uzasadnienia orzeczenia wydanego przez sąd – uważa Mariusz Haładyj, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki.
Resort tymczasem wskazuje, że wprowadzenie opłat jest konieczne, gdyż będzie przeciwdziałało pochopnemu składaniu wniosków o sporządzenie uzasadnienia. I przytacza statystyki, z których wynika, że w ponad 55 proc. spraw tego typu wnioskom nie towarzyszył zamiar zaskarżenia orzeczenia. Te argumenty nie trafiły jednak do RCL.
– Statystyki pokazujące proporcje między liczbą złożonych odwołań a liczbą sporządzonych uzasadnień do orzeczeń, od których nie wniesiono odwołania, nie przesądzają o zamiarach stron – mówił dr Jacek Krawczyk.
Umiarkowany entuzjazm
Resort w uzasadnieniu projektu na poparcie swoich racji przytacza także inne
dane. Wylicza, że w 2005 r., kiedy to za uzasadnienie płaciło się 30 zł, do sądów wpływało o 10 proc. mniej wniosków o sporządzenie uzasadnienia niż w 2011 r. Tak więc zdaniem MS wprowadzenie takiej opłaty, biorąc pod uwagę, że w 2011 r. sędziowie sporządzili 221 641 uzasadnień, pozwoli ograniczyć ich liczbę o co najmniej 22 164. I ten argument, choć niebezwarunkowo, trafia do praktyków.
– Pytanie, czy resort, robiąc te wyliczenia, wziął pod uwagę wzrost wpływu spraw do sądu między 2005 a 2011 r. – zastanawia się Waldemar Żurek, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie.
Ze statystyk wynika bowiem, że w 2005 r. do sądów powszechnych wpłynęło 9,6 mln spraw, natomiast w 2011 r. liczba ta wyniosła już 13,6 mln.
– Jeżeli tak, to argumenty ministerstwa za wprowadzeniem tej opłaty są słuszne. Na ich podstawie bowiem możemy postawić tezę, że pozwoli to sędziom zaoszczędzić czas, który muszą obecnie spędzać nad pisaniem wielostronicowych uzasadnień, które później do niczego się nie przydają. Ten czas mogliby przecież poświęcić na rozpatrywanie innych spraw – mówi Waldemar Żurek.
Prawnicy nie widzą także w tej propozycji zagrożenia dla praw stron procesów cywilnych.
– Zważywszy na wysokość proponowanej kwoty, a przede wszystkim możliwość zaliczenia jej na poczet opłaty od środka zaskarżenia, zmiana ta nie powinna być rozpatrywana w kategoriach ograniczenia prawa stron do sądu – ocenia Jordan Zafirow, adwokat z kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.
Projekt przewiduje ponadto wprowadzanie opłaty w wysokości 10 zł za wniosek o wydanie informatycznego nośnika danych z zapisem przebiegu posiedzenia jawnego.
Stosunkowa, a nie stała
Kolejną ważną zmianą ma być wprowadzenie opłaty stosunkowej od wniosku o stwierdzenie nabycia własności rzeczy ruchomej, nieruchomości i prawa użytkowania wieczystego przez zasiedzenie. Obecnie opłata ta jest stała i wynosi w przypadku nieruchomości 2 tys. zł, a w przypadku rzeczy ruchomej – 40 zł. Po zmianach będzie uzależniona od wartości przedmiotu sporu i wynosić będzie 2,5 proc. Dla przykładu – jeżeli nieruchomość, której zasiedzenie chcemy potwierdzić w sądzie, będzie warta np. 100 tys. zł opłata od wniosku wyniesie 2,5 tys. zł. A więc będzie wyższa niż dziś.
Resort tłumaczy, że opłata stosunkowa uzależniona od wartości przedmiotu sprawy będzie bardziej sprawiedliwa, gdyż obecna – stała – ustalona na poziomie 2 tys. zł powoduje, że pewien rodzaj spraw jest wyłączony od rozpoznania przez sądy. Chodzi tutaj o nieruchomości niskiej wartości.
– To zrozumiałe, że ktoś, kto wnosi o zasiedzenie ojcowizny w postaci wąskiego pasma gruntu, gdzie nie może wykazać dokumentami swej własności, którego wartość rynkowa jest nieduża, nie powinien płacić tyle samo, co ten, kto domaga się stwierdzenia zasiedzenia ogromnej kamienicy w środku miasta, którą zajął wiele lat temu jako pustostan – wskazuje Waldemar Żurek.
Ale nie wszyscy chwalą tę zmianę.
– Należy pamiętać, że nie zawsze wartość prawa lub rzeczy, której zasiedzenia żąda wnioskodawca, odzwierciedla jego status majątkowy i możliwości ponoszenia kosztów postępowania. W przypadku osób o niekorzystnej sytuacji majątkowej możliwość skutecznego dochodzenia przed sądem stwierdzenia nabycia przez zasiedzenie własności (rzeczy lub praw) będzie w istocie uzależnione od pozytywnej decyzji sądu o zwolnieniu takiego wnioskodawcy od kosztów sądowych (co najmniej w zakresie obowiązku ponoszenia opłaty stosunkowej) – uważa Jordan Zafirow.
I dodaje, że tę zmianę należy więc uznać za potencjalne ograniczenie dostępu do sądu.
Kosztowne odwołania
Podwyżka dotknie także tych, którzy będą niezadowoleni z rozstrzygnięcia sądu w sprawie np. wyłączenia sędziego lub ławnika. Otóż MS chce podniesienia opłat od zażalenia na postanowienia w takich przypadkach z 40 do 100 zł. Celem tej zmiany ma być ograniczenie postępowań incydentalnych, związanych z zaskarżaniem postanowień oddalających wniosek o wyłączenie sędziego.
Resort twierdzi bowiem, że takie zażalenia są w praktyce składane tylko po to, aby przedłużyć postępowanie. „Jednym z istotnych celów, realizacji którego ma służyć nowelizacja ustawy, jest skrócenie okresu rozpoznawania spraw przed sądem, co niewątpliwie przyczyni się do poprawy sytuacji obywateli i przedsiębiorców” – czytamy w uzasadnieniu.
Etap legislacyjny
Projekt założeń projektu ustawy