Resort sprawiedliwości wycofuje się z części zmian wprowadzonych w zeszłym roku do prawa o ustroju sądów powszechnych. Chodzi o tryb powoływania sędziów, który paraliżuje obsadzanie stanowisk w sądach.
Resort sprawiedliwości wycofuje się z części zmian wprowadzonych w zeszłym roku do prawa o ustroju sądów powszechnych. Chodzi o tryb powoływania sędziów, który paraliżuje obsadzanie stanowisk w sądach.
Chodzi o dużą nowelę u.s.p., która wywołała w środowisku prawniczym wiele kontrowersji. Chęć zmian zadeklarował minister sprawiedliwości na środowym spotkaniu z przedstawicielami Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
– Chodzi o tryb powoływania sędziów, który w wyniku ubiegłorocznych zmian stał się tak powolny, że każde zwolnione stanowisko sędziowskie będzie pozostawało nieobsadzone przez co najmniej 1,5 roku – tłumaczy Maciej Strączyński, prezes SSP „Iustitia”.
Wszystko dlatego że nie da się w krótszym czasie wypełnić nowych wymogów ustawowych i powołać nowego sędziego.
Procedurę wydłużył m.in. skomplikowany proces opiniowania. Po zmianach biorą w nim udział nowe organy. Dla przykładu sprawa może na dwóch różnych etapach trafiać dwa razy do tego samego organu – Krajowej Rady Sądownictwa.
– Procedurę wydłuża to, że teraz procedurę można rozpocząć dopiero wtedy, gdy stanowisko sędziowskie zostanie zwolnione, a nie wtedy gdy już wiadomo, że się zwolni – wyjaśnia Maciej Strączyński.
Jako szkodliwy sędziowie wskazują również przepis, który przekazuje decyzję co do kandydatów na sędziów sądów okręgowych zgomadzeniom apelacyjnym. Tymczasem zgromadzenia sędziów sądów apelacyjnych mają być zwoływane dużo rzadziej i trzeba długo na nie czekać.
– Minister poniewczasie spostrzegł, że tak skonstruowany proces powoływania sędziów jest szkodliwy dla całego wymiaru sprawiedliwości. Obecnie sędziowie wykonują swoją pracę i tę, która nie jest wykonywana, bo inne stanowisko jest nieobsadzone – mówi Maciej Strączyński.
Zaznacza jednocześnie, że przeciwko opisanym zmianom stowarzyszenie protestowało jeszcze przed ich uchwaleniem.
– Minister sprawiedliwości zapowiedział, że skrócone zostaną terminy czynności organów zajmujących się powoływaniem sędziów, a także że planuje wprowadzenie zasady, zgodnie z którą procedura powoływania będzie się rozpoczynać już w momencie, gdy sędzia zgłasza chęć odejścia – informuje sędzia Strączyński.
Jego zdaniem dzięki temu zaoszczędzone zostaną trzy miesiące.
Następną zmianą ma być wprowadzenie w procedurze nominacyjnej doręczeń elektronicznych.
– Takie doręczenie będzie miało taki sam skutek jak doręczenie dokumentów drogą pocztową. Dzięki temu wymiana korespondencji pomiędzy organami biorącymi udział w procedurze będzie szybsza – chwali zmiany Maciej Strączyński.
Ponadto resort chce przystopować możliwość odwoływania się od opinii wizytacyjnych, gdyż nie są one dla nikogo wiążące. A mimo to, jeżeli oceniany kandydat złoży od nich odwołanie, blokowana jest cała procedura powoływania.
Ale zmiany w procedurze nominacyjnej to niejedyne zapewnienia, jakie złożył sędziom Jarosław Gowin.
– Minister obiecał, że będzie się sprzeciwiał dalszemu zamrożeniu naszych płac, gdyż uznaje to za niekonstytucyjne – mówi Maciej Strączyński.
Co więcej, szef resortu potwierdził, że są plany zniesienia 13. pensji dla sędziów.
– Jednocześnie zadeklarował, że trzynastka zostanie rozłożona na pozostałe 12 pensji tak, żeby były one proporcjonalnie wyższe – wskazuje Maciej Strączyński.
Jeżeli rzeczywiście współczynniki wynagrodzeń wzrosną nie mniej niż o 8,5 proc., bo tyle wynosi trzynastka, to stowarzyszenie zapewne nie będzie sprzeciwiać się takiej zmianie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama