Prokurator generalny ostrzega: deregulacja zawodów może negatywnie odbić się na zdrowiu, życiu, własności prywatnej i bezpieczeństwie prawnym obywateli. Wątpliwości ma także rzecznik praw dziecka.
Ustawa deregulacyjna - co zmieni w zawodach prawniczych / DGP
Zakończyły się konsultacje w sprawie projektu ustawy o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów (tzw. ustawa deregulacyjna).
– Planujemy do środy przeanalizować zgłoszone uwagi, tak by móc nanieść na projekt zasadne poprawki i sporządzić protokół rozbieżności tam, gdzie resort nie podziela uwag – mówi Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
A uwag tych było sporo. W konsultacjach wzięło udział kilkaset podmiotów – większość z nich wyraża poparcie dla samej idei deregulacji. Mimo to wśród opinii znalazły się głosy negatywne. Druzgocącą ocenę wystawił projektowi Andrzej Seremet, prokurator generalny.

Standardy konstytucyjne

Deregulacja ma doprowadzić (w pierwszym etapie) do zmniejszenia o 49 liczby zawodów regulowanych. Są wśród nich: pilot wycieczek, taksówkarz, pośrednik w obrocie nieruchomościami, przewodnik turystyczny, adwokat, radca prawny, notariusz i komornik. Głównym celem zmian ma być otwarcie tych zawodów, a co za tym idzie utworzenie nowych miejsc pracy.
Tymczasem – jak twierdzą niektórzy eksperci – ubocznym efektem deregulacji może być naruszenie ustawy zasadniczej. Zdrowie, życie, własność prywatna, bezpieczeństwo i porządek publiczny, a także bezpieczeństwo prawne obywateli – te wszystkie wartości chronione konstytucyjnie mogą być zagrożone, jeżeli ustawa deregulacyjna zacznie obowiązywać w takim kształcie, w jakim trafiła do konsultacji społecznych.
Tak przynajmniej uważa Andrzej Seremet. „Analiza projektu ustawy w aspekcie zachowania standardów konstytucyjnych nasuwa wątpliwości, czy niektóre proponowane regulacje pozostają w zgodzie z wzorcami konstytucyjnymi oraz czy projektowane zmiany mogą mieć wpływ na naruszenie wartości chronionych normami konstytucyjnymi” – wskazuje w piśmie do Michała Królikowskiego, wiceministra sprawiedliwości, prokurator generalny.

Wolność zawodowa

W uzasadnieniu do projektu ustawy resort sprawiedliwości powołuje się m.in. na art. 65 konstytucji, który każdemu zapewnia wolność wyboru i wykonywania zawodu oraz wyboru miejsca pracy. I przytacza orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, w tym wyrok z 26 kwietnia 1999 roku, sygn. akt K 33/98, gdzie mowa jest o tym, że „pełna wolność pracy to nie tylko brak przymusu, ale również brak ograniczeń polegających na uniemożliwieniu podmiotom prawnym wykonywania określonego zawodu czy zatrudnienia (...).”
Tymczasem Andrzej Seremet przypomina inny wyrok TK dotyczący art. 65 ustawy zasadniczej, w którym to sędziowie stwierdzili, że konstytucyjna gwarancja wolności wykonywania zawodu „nie tylko nie kłóci się z regulowaniem przez państwo wielu kwestii związanych z samym wykonywaniem zawodu, jak i statusem osób go wykonujących, ale wręcz stwarza potrzebę istnienia pewnej reglamentacji” (wyrok TK z 19 marca 2001 r., sygn. akt K 32/00).
Jak wskazuje prokurator generalny, reglamentacja pewnych grup zawodowych nie ma na celu ograniczenia wolności jednostek, lecz stworzenie ogólnych podstaw prawnych podziału pracy oraz gwarancji, że poszczególne funkcje społeczne będą wykonywane przez osoby należycie do tych funkcji przygotowane.

Mniejsze bezpieczeństwo

A czy po wejściu w życie ustawy deregulacyjnej bezpieczeństwo to będzie zapewnione, wątpliwości ma nie tylko Andrzej Seremet, ale także Marek Michalak, rzecznik praw dziecka. Obawy dotyczą m.in. planowanych zmian w zawodach trenera lub instruktora sportu.
Zlikwidowane zostaną m.in. staże wymagane dla wykonywania tych zawodów. „Tym samym projekt obniża wymagania w zakresie kwalifikacji oraz odpowiedzialności trenerów i instruktorów sportu” – ostrzega rzecznik praw dziecka.
I dodaje, że nawet przy największym zaangażowaniu brak niezbędnej wiedzy z dziedziny nauk biologicznych i medycznych u osoby prowadzącej zajęcia sportowe z dziećmi może skutkować nieodwracalnymi skutkami dla ich zdrowia i rozwoju.
Zaniepokojenie o bezpieczeństwo dzieci budzą u rzecznika praw dziecka także zapisy projektu, które znoszą wymóg posiadania przez przewodnika turystycznego i pilota wycieczek zaświadczenia o niekaralności za przestępstwa umyślne niezwiązane z wykonywanym zawodem. „Zmiany te dopuszczają możliwość wykonywania tych zawodów przez osoby wcześniej skazane np. za naruszenie nietykalności cielesnej dziecka” – podkreśla Marek Michalak.
I przypomina, że nadrzędną zasadą powinno być jak najlepsze zabezpieczenie interesów dziecka, a tym samym weryfikacja kompetencji osób pracujących z najmłodszymi.
Z kolei Andrzej Seremet podkreśla, że osoby wykonujące te dwa zawody przyjmują na siebie odpowiedzialność za zdrowie i życie innych osób. Co więcej, jego zdaniem zniesienie granicy wieku (nie będzie wymogu ukończenia 18 lat), od której można wykonywać te zawody, znacznie obniży poziom świadczonych usług.
„Takie rozwiązania wydają się pozostawać w konflikcie z konstytucyjną gwarancją ochrony życia i zdrowia obywateli oraz z konstytucyjną deklaracją ochrony konsumentów przed działaniami zagrażającymi ich zdrowiu i bezpieczeństwu, zawartą w art. 76 ustawy zasadniczej” – uważa prokurator generalny.



Mniej konkurencyjności

Natomiast PKPP Lewiatan, o ile pozytywnie ocenia zmiany dotyczące przewodników turystycznych, o tyle ma wątpliwości w stosunku do pilotów wycieczek.
– Z naszej wiedzy wynika, iż zawód ten jest jednak regulowany w kilku krajach UE, ale i poza UE – wskazuje Henryka Bochniarz, prezydent PKPP Lewiatan.
Dlatego też jej zdaniem należy zastanowić się, czy zlikwidowanie licencji dla wykonywania tego zawodu w Polsce nie wpłynie niekorzystnie na polski rynek pracy, co byłoby sprzeczne z zakładanymi w projekcie celami.
– Licencjonowani polscy piloci wycieczek stracą pracę na rzecz pilotów, którzy będą przyjeżdżali z innych krajów, sami jednak nie będą mogli bez stosownych licencji wykonywać tego zawodu w innych krajach – ostrzega Henryka Bochniarz.

Ryzyko na drogach

Wątpliwości co do planów resortu wyraziła również Federacja Konsumentów, której nie podobają się zmiany m.in. w zawodach instruktora nauki jazdy oraz egzaminatora. Federacja nie znajduje uzasadnienia dla skrócenia okresu posiadania prawa jazdy kategorii B, jaki wymagany będzie do wykonywania zawodu egzaminatora. Obecnie wynosi on sześć lat, a po zmianach skróci się do czterech.
– W naszej ocenie ważne jest, zarówno dla szkolącego, jak i egzaminatora, posiadanie stosownego doświadczenia nabytego w zakresie kierowania pojazdem i techniki jazdy – tłumaczy Izabela Dąbrowska, dyrektor działu prawnego biura rady krajowej Federacji Konsumentów.
Podkreśla również, że doświadczenie to musi być wystarczające nie tylko do uczenia lub sprawdzania umiejętności, lecz także do podejmowania trafnych decyzji i błyskawicznego reagowania na zagrożenia na drodze, które mogą wystąpić podczas jazdy szkoleniowej lub egzaminacyjnej.

Obniżenie poziomu

Wśród skrytykowanych propozycji znalazło się również poszerzenie kręgu osób uprawnionych do przystępowania do egzaminu końcowego na radcę prawnego lub adwokata bez odbycia aplikacji, jak i osób, które będą uprawnione do wpisu na listę tych zawodów bez konieczności zdawania egzaminu.
Zgodnie z propozycjami resortu lista ta zostanie poszerzona o osoby, które posiadają stopień naukowy doktora nauk prawnych i przez okres co najmniej trzech lat wykonywały zawód legislatora, a więc pracowały przy tworzeniu aktów normatywnych w urzędach państwowych.
– Tego typu doświadczenie w żaden sposób nie przygotowuje tych osób do reprezentowania klientów w sądzie – zwraca uwagę Henryka Bochniarz.
I podkreśla, że jednoczesne pozostawienie wymogu zdania egzaminu dla referendarzy sądowych czy asystentów sędziów, a więc osób, które pracują w sądach, jest nietrafionym rozwiązaniem.
– Ich wiedza i doświadczenie zdobyte w miejscu pracy nieporównywalnie lepiej przygotowują do pracy pełnomocnika, niż wiedza i doświadczenie legislatora – wskazuje prezydent PKPP Lewiatan.
Wątpliwości w tym zakresie wysuwa również Krajowa Rada Sądownictwa. Zdaniem sędziów proponowane zmiany dojścia do zawodu radcy prawnego i adwokata, obniżenie poziomu wymagań umożliwiających zdawanie egzaminu zawodowego i wpisu na listę bez aplikacji, powodują w istocie zmniejszenie poziomu wymagań dla ubiegania się o stanowisko sędziego lub prokuratora.
Prawo o ustroju sądów powszechnych bowiem pozwala osobom wykonującym zawód adwokata i radcy prawnego ubiegać się o nominację sędziowską. Taka możliwość istnieje również na gruncie ustawy o prokuraturze.
Zgodnie z zapowiedziami ministra sprawiedliwości projekt ma trafić pod obrady Sejmu w lipcu. Najpierw jednak musi zostać zaakceptowany przez Radę Ministrów.