Choć Trybunał uznał niezgodność regulacji z ustawą zasadniczą, sądy mają orzekać na jej podstawie.
Nowe prawo w teorii, stare - w praktyce
Dzieje się tak w sytuacji, gdy Trybunał Konstytucyjny odroczy utratę mocy obowiązującej regulacji, dając Sejmowi czas na jej poprawienie.
W tym czasie sądy, orzekając o prawach obywateli, stosują przepis stary, bo innego w systemie prawnym nie ma. Potwierdziło to orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 9 lutego 2012 r., w którym oddalił on skargę Telewizji Polsat.
Nadawca podważał decyzję przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, który 1 lutego 2008 r. zadecydował o wysokości opłaty, jaką telewizja ma wnieść za przyznanie koncesji. KRRiT decyduje o tych opłatach na podstawie art. 40 ust. 2 ustawy o radiofonii i telewizji (Dz.U. z 2011 r. nr 43, poz. 226).
Problem w tym, że siedem miesięcy temu Trybunał uznał ten przepis za niezgody z ustawą zasadniczą. Opłata koncesyjna jest bowiem rodzajem publicznej daniny, a to oznacza, że jej wysokość należy ustalać ustawą, a nie rozporządzeniem KRRiT.
Rok na zmianę przepisu
Na zmianę przepisu ustawodawca dostał rok. Ale ten czas obowiązuje też sądy i mogą one nadal rozstrzygać w oparciu o felerny przepis.
– Mechanizm, który pozwala trybunałowi odroczyć utratę mocy obowiązującej przepisu, wynika z konieczności dania czasu ustawodawcy na jego zmianę – tłumaczy prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.
– Gdyby sądy miały zawieszać postępowania na czas, dopóki regulacja uznana za niekonstytucyjną nie straci mocy, mogłoby to stronom przynieść wymierne straty – zauważa prof. Piotrowski.
Przyznaje jednak, że są to sytuacje złożone, w których trudno o idealne rozwiązanie.

ORZECZNICTWO
Wyrok WSA w Warszawie z 9 lutego 2012 r, sygn. akt VI SA/Wa 2006/11.