Nikt i nic nie zwróci bezpodstawnie oskarżonym sędziom utraconego zaufania społecznego i paru lat odsunięcia od wykonywania zawodu. Prawo do informacji nie obejmuje w polskiej rzeczywistości informacji o pomyłce i o bezpodstawnym oskarżeniu. Nikt nie poczuwa się do zwykłego ludzkiego słowa „przepraszam” dla uniewinnionych sędziów.
Nadużycie stanowiska publicznego dla uzyskania prywatnych korzyści to korupcja. Ulegają jej osoby z establishmentu władzy i urzędnicy państwowi. Stanowi problem i poważne zagrożenie dla rozwoju każdego państwa. Jest zjawiskiem o charakterze ponadczasowym. Dlatego też 27 stycznia 1999 r. została sporządzona w Strasburgu prawnokarna konwencja o korupcji. Państwa członkowskie oraz inne państwa, sygnatariusze tej konwencji, uznały za jeden z priorytetów prowadzenie wspólnej polityki karnej mającej na celu ochronę społeczeństwa przed korupcją, przez przyjęcie odpowiedniego ustawodawstwa oraz podejmowanie środków prewencyjnych. Konwencja nałożyła na strony konwencji obowiązek przyjęcia środków koniecznych do uznania przez prawo wewnętrzne za przestępstwo szeregu zachowań związanych z przekupstwem: krajowych i zagranicznych funkcjonariuszy publicznych, funkcjonariuszy organizacji międzynarodowych, członków krajowych i zagranicznych zgromadzeń przedstawicielskich sprawujących władzę ustawodawczą lub wykonawczą, członków międzynarodowych zgromadzeń parlamentarnych, sędziów i funkcjonariuszy sądów międzynarodowych, a także: handel wpływami, przekupstwa w sektorze prywatnym, pranie pieniędzy pochodzących z przestępstw korupcyjnych i przestępstwa księgowe.
Cywilnoprawna konwencja o korupcji sporządzona w Strasburgu 4 listopada 1999 r. wyraziła przekonanie o znaczeniu przyczyniania się prawa cywilnego w walce z korupcją, w szczególności przez umożliwienie uzyskania godziwego zadośćuczynienia osobom, które poniosły szkodę. Zdefiniowała, że korupcją jest żądanie, proponowanie, wręczanie lub przyjmowanie, bezpośrednio lub pośrednio, łapówki lub jakiejkolwiek innej nienależnej korzyści lub jej obietnicy, które wypacza prawidłowe wykonywanie jakiegokolwiek obowiązku lub zachowanie wymagane od osoby otrzymującej łapówkę, nienależną korzyść lub jej obietnicę.
Do warunków sprzyjających korupcji zaliczono m.in.: brak jasnych przepisów prawnych i dużą uznaniowość decyzji, skomplikowane i regulujące zbyt wiele dziedzin życia prawa, słabą władzę sądowniczą, dużo władzy w rękach urzędników i jednoczenie brak lub niewielka odpowiedzialność karna za podejmowane przez nich decyzje, brak przejrzystości w podejmowaniu decyzji przez rząd, interakcje w ramach wspólnych przedsięwzięć gospodarczych pomiędzy państwem a przedsiębiorstwami prywatnymi, niejasne zasady przeprowadzania przetargów publicznych, nieprzejrzyście prowadzone procesy prywatyzacyjne, zamknięte kliki dbające o własne interesy, źle opłacani urzędnicy państwowi, słabe więzy społeczne i brak społecznych programów prewencyjnych.
Korupcji sprzyja więc niewydolne sądownictwo i niedostatecznie rozwinięta służba cywilna, a znaczący udział państwa w gospodarce i nieprzejrzyste reguły w procedurach gospodarczych stanowią silną pokusę dla korupcji. Sprzyjają jej też częste zmiany personalne oraz niskie pensje urzędnicze.
Przy podejrzeniu o korupcję wymiar sprawiedliwości przedstawia akt oskarżenia i toczy się rozprawa sądowa, w efekcie której następuje wymierzenie kary, zgodnie z obowiązującym prawem, lub uniewinnienie od przedstawionych zarzutów. O popełnieniu przestępstwa orzekają niezawiśli sędziowie. Sąd w postępowaniu karnym rozpatruje sprawy wszystkich obywateli, w tym także funkcjonariuszy publicznych – a sędziów po wydaniu przez sąd dyscyplinarny uchwały zezwalającej na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Krajowa Rada Sądownictwa już w 1999 r. z uwagi na pojawiające się informacje o poważnych nieprawidłowościach w działaniu wymiaru sprawiedliwości, a nawet przypadkach korupcji, uznała za sprawę państwowej wagi potrzebę niezwłocznego i wnikliwego wyjaśnienia podejrzeń sygnalizowanych w różnych publikacjach. Zwróciła się w związku z tym do właściwych organów, sprawujących nadzór nad sądami o podjęcie zdecydowanych działań i niezwłoczne przedstawienie Radzie ich wyników. Zaapelowała również do sędziów o przeciwstawienie się takim zachowaniom członków korpusu sędziowskiego, które uwłaczają godności zawodu sędziego. Wyraziła jednocześnie przekonanie, że ujawnione nieprawidłowości mają charakter marginalny i nie upoważniają do uogólnień, które krzywdzą znakomitą większość uczciwych, oddanych służbie sędziów. Oceniając pozytywnie rolę środków masowego przekazu w sygnalizowaniu patologii życia społecznego – Rada oczekiwała równocześnie powściągliwości i rozwagi w formułowaniu opinii dotyczących orzeczeń sądowych. Nierzetelne publikacje mediów – informacje były uzyskiwane od prokuratury, jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego, a więc przed zakończeniem śledztwa – podważały bowiem zaufanie do wymiaru sprawiedliwości.



Wydarzenia w 2005 r. dotyczące sędziów z Suwałk, Olsztyna a zwłaszcza z Bielska-Białej należały do najgłośniejszych i najbardziej bulwersujących. Dotyczyły pomówień konkretnych sędziów o przyjęcie korzyści materialnej. Ich nazwiska zdobiły pierwsze strony lokalnych, a niejednokrotnie krajowych gazet. Sędziowie ci zostali zawieszeni w wykonywaniu swoich obowiązków i wszczęto wobec nich postępowania dyscyplinarne. Uchylono im immunitet sędziowski i sprawy z oskarżeń prokuratorów rozpoznawały sądy w postępowaniu karnym. Wobec niektórych zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.

Pełnienie urzędu przez sędziego opiera się na zaufaniu społecznym. Sędziowie muszą cieszyć się nieposzlakowaną opinią

Wstyd i hańba dla wymiaru sprawiedliwości – obwieszczały nagłówki gazet. Liczni znani publicyści, nieprzejednani w krytykowaniu rzeczywistości sędziowskiej, mieli swój dzień triumfu. Nikt nie sprawdzał, czy doniesienia prasowe były rzetelne, oparte na wielorakich dowodach czy tylko na pomówieniach.
W 2006 r. Krajowa Rada Sądownictwa spotkała się z prokuratorem krajowym Januszem Kaczmarkiem, gdyż uznała, że o korupcji w środowisku sędziowskim nie może dowiadywać się z mediów. Przedstawiła problem przedwczesnego przekazywania przez prokuraturę informacji do mediów, uważając, że upublicznianie nieudowodnionych zarzutów przynosiło niepowetowaną szkodę wymiarowi sprawiedliwości i podkopywanie fundamentów państwa prawa. U inkryminowanych sędziów wywoływało wrażenie, że są oskarżani bez konkretów. Rada zawsze uważała, że dopiero prawomocny wyrok świadczy o winie i określa wysokość wymierzonej kary. Sędziowie, realizując prawo człowieka do bezstronnego sądu, obowiązani są do respektowania zasady domniemania niewinności oskarżonego, jego prawa do obrony i gwarancji procesowych wszystkich stron. Zasady te obowiązują w każdym demokratycznym państwie.
Czas pokazał, że Krajowa Rada Sądownictwa miała rację co do powściągliwości w głoszeniu zarzutów wobec tych sędziów. Po paru latach postępowań sędziowie podejrzani o korupcję zostali prawomocnie uniewinnieni i wrócili do wykonywania zawodu. Wzmiankę o wyrokach zapadłych w ich sprawach publikowano na końcowych stronach gazet, bez zbędnego rozgłosu, a co gorsze, bez tak wskazanego i potrzebnego komentarza czy też zwyczajnych słów ubolewania za wcześniejsze szkalujące artykuły dotyczące domniemanych czynów. Nie było też kamer telewizyjnych. Nieznana jest mi także żadna reakcji ze strony prokuratury, zwłaszcza w tych sprawach, w których zarzuty skompletowano na podstawie pomówień.
Pełnienie urzędu przez sędziego opiera się na zaufaniu społecznym. Sędziowie muszą cieszyć się nieposzlakowaną opinią. Właściwa opinia i wiedza zawodowa stanowią także o autorytecie niezbędnym przy wymierzaniu sprawiedliwości – wszak wyrok wydawany jest w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Nikt i nic nie zwróci bezpodstawnie oskarżonym sędziom utracone
go zaufania społecznego i paru lat odsunięcia od wykonywania zawodu. Prawo do informacji nie obejmuje w polskiej rzeczywistości informacji o pomyłce i o bezpodstawnym oskarżeniu. Nikt nie poczuwa się do zwykłego ludzkiego słowa „przepraszam” dla uniewinnionych sędziów. Media nie widzą potrzeby sprostowania czegoś, co kiedyś uznały za skandal.
Niedawno Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury w procesie o zadośćuczynienie dla sędzi z Suwałk, która po prawomocnym uniewinnieniu od zarzutów dotyczących m.in. kilkakrotnego przyjęcia korzyści majątkowych w latach 2000– 2005, głównie za korzystne wydanie rozstrzygnięcia w sprawach sądowych (wyrok z wiosny 2009) wystąpiła o odszkodowanie za niesłuszny areszt w sprawie karnej. Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury, uznając ją za oczywiście bezzasadną. Prokuratura co prawda nie kwestionowała faktu, że zadośćuczynienie sędzi się należy, ale uznała, że odpowiednią kwotę stanowiłaby suma 30 tys. zł. Sąd Apelacyjny w Białymstoku prawomocnie przyznał sędzi kwotę 300 tys. zł odszkodowania, utrzymując w mocy wyrok sądu I instancji. Prokuratura, reprezentując państwo, uznała, że za podważenie autorytetu sędziego, jego wieloletnie odsunięcie od wykonywania zawodu, obniżenie w tym okresie wynagrodzenia często o 50 proc., areszt i zrujnowanie życia sędziemu i jego rodzinie – właściwą rekompensatą będzie 30 tys. zł! Zastanawiające są kryteria, którymi kierowała się prokuratura dokonując wyceny? Czy brała pod uwagę ogromną, niepowetowaną krzywdę sędzi tymczasowo aresztowanej na wniosek prokuratury – zresztą?
Posądzenie o korupcję sędziego to zarzut bardzo poważny. Naznacza nie tylko w mediach, środowisku prawniczym, ale także w miejscu zamieszkania. Często infamia dotyka rodziny. Historia ta do chwili oczyszczenia z zarzutów trwała ponad 5 lat, przez które sędzia żyła z piętnem pohańbionej. Czy prokuratura nie zdawała sobie sprawy z tego, że niezwykle trudno jest wycenić utraconą nie ze swojej winy cześć, honor, pozycję i autorytet? Na szczęście Sąd Najwyższy uznał kasację prokuratora za oczywiście bezzasadną. Sprawa ta pokazuje jednak, jak nisko państwo ceni swoich funkcjonariuszy. Utracony autorytet pozbawia sędziego, który przy powołaniu na urząd przez Prezydenta RP składa ślubowanie wiernej i wzorowej służby, zgodnie z zasadami godności i uczciwości – tego przymiotu niezbędnego do sprawowania urzędu.
Droga sędziów, którym postawiono zarzut korupcji, do uniewinnienia jest bardzo długa i żmudna i nie kończy jej bynajmniej wyrok uniewinniający. Zaufanie i nieskazitelny charakter to przymioty niezbędne do wykonywania zawodu. Jak powrót przyjmą pozostali sędziowie, a jak ocenią uczestnicy postępowań sądowych – to czas pokaże.

Marek Celej, sędzia Sądu Apelacyjnego w Sądzie Okręgowym w Warszawie