Zmienią się zasady wynagradzania członków palestry. Obecnie niedopuszczalne jest zawieranie przez adwokata umowy z klientem, która przewidywałaby obowiązek zapłaty honorarium za prowadzenie sprawy uzależnionej wyłącznie od jej ostatecznego wyniku. Adwokat może jednak umówić się na dodatkowe honorarium za pozytywny wynik sprawy.
Reklama
Zasady te podtrzymuje też nowy kodeks etyczny nad którym samorząd adwokacki kończy pracę. Idzie on jednak o krok dalej i pozwala adwokatom na procentowe ustalanie wynagrodzenia w zależności od wyniku sprawy prowadzonej przez niego w sądzie (tzw. success fee). Kwota ta nie będzie mogła przekroczyć 30 proc. sumy przyznanej przez sąd.
– Adwokaci albo biorą zapłatę od godziny pracy, albo małą kwotę z góry i procent od sukcesu. Nie ma wątpliwości, że ten drugi system jest lepszy dla klienta – tłumaczy Mikołaj Ostrowski, adwokat z Kancelarii Michałowski, Stefański. Taki sposób ustalania wynagrodzenia prawników zaakceptował również w jednym z ostatnich wyroków Sąd Najwyższy (wyrok z 25 maja 2011 r., sygn. akt II CSK 528/10).
Nad zmianami w swoim kodeksie etyki zawodowej pracują również radcowie prawni. Zmiany obejmą też zasady ich wynagradzania. Kodeksy etyki zawodowej poza powszechnie obowiązującymi przepisami prawa, stanowią podstawę wykonywania zawodu. Za ich naruszenie zarówno adwokaci, jak i radcowie prawni ponoszą odpowiedzialność dyscyplinarną. Zmiany w obu etykach mają być rewolucyjne w stosunku do obecnie obowiązujących rozwiązań.
Planowane zmiany
Reklama
Adwokaci będą mogli przykładowo nie tylko pełnić funkcje syndyka czy likwidatora. Członkowie palestry będą mogli także zasiadać w radach nadzorczych spółek. Za zgodne z etyką zawodową będzie uznawane również pełnienie funkcji członka zarządu i prokurenta. W tym ostatnim przypadku zastosowanie znajdzie jednak zasada, zgodnie z którą pełnienie funkcji w zarządzie spółek handlowych ma być przejściowe. Dodatkowo jego podstawą będzie wykonywanie określonego i ograniczonego w czasie zlecenia klienta dotyczącego świadczonej pomocy prawnej.
Radcowie prawni mają uregulować zasady przetwarzania danych oraz reguły obowiązujące w trakcie negocjacji. W tym pierwszym przypadku chodzi o określenie reguł postępowania z elektronicznymi danymi dotyczącymi spraw prowadzonych przez radców prawnych. Z kolei określenie zachowań etycznych w trakcie negocjacji prowadzonych na rzecz klientów to pierwsze tego rodzaju uregulowanie w kraju.
– Nowe przepisy wynikają z konieczności dostosowania zasady wykonywania wolnych zawodów do realiów współczesnego świata i stale pojawiających się zagrożeń – uzasadniają konieczność zmian przedstawiciele adwokatów i radców prawnych.
Nie zawsze w gazecie
W nowych zasadach etyki adwokackiej poza liberalizacją zajęć, jakie mogą wykonywać członkowie palestry, określono również zasady kontaktu adwokatury z mediami. Chodzi przede wszystkim o sprawy prowadzone przez adwokatów. Zgodnie z propozycją w kontaktach z dziennikarzami adwokat powinien zachować umiar.
– Chodzi o to, aby adwokaci nie przyjmowali roli rzecznika prasowego swojego klienta, a to, co mają do powiedzenia, muszą mówić w sądzie – tłumaczy Jakub Jacyna, adwokat i przewodniczący Komisji Ety- ki Zawodowej przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. W praktyce nowe zasady postępowania w kontaktach z dziennikarzami oznaczają, że adwokat powinien reagować wyłącznie na zarzuty kierowane w stosunku do klienta, przedstawiające jego sprawę w sposób jednostronny, wybiórczy i tendencyjny.
Kodeks określi zasady postępowania w sytuacjach konfliktowych
Maciej Bobrowicz | prezes Krajowej Rady Radców Prawnych
Krajowa Izba Radców Prawnych pracuje nad nowym kodeksem etyki zawodowej. Prace nie ograniczają się jednak do zmian kosmetycznych. Chodzi przede wszystkim o zasady dotycząc przesyłu, przetwarzania i przechowywania elektronicznych danych na temat spraw prowadzonych przez radców prawnych. To także reguły związane z wykorzystywaniem internetu w pracy radcy prawnego. Zmieni się również sama systematyka kodeksu. Będzie się ona koncentrowała na rolach, które radca prawny, wykonując ten zawód, wypełnia. W odróżnieniu od poprzednich zmian w kodeksie etyki zawodowej, nowe zasady będą rewolucyjne. Projektowane reguły nie będą się więc koncentrowały tylko na funkcjonowaniu prawnika w małej kancelarii, ale również w dużych firmach prawniczych. W tym zakresie kodeks określi zasady postępowania w przypadku konfliktu interesów. Znajdą się w nim również zasady postępowania w trakcie negocjacji. Dzisiaj bowiem praca prawnika polega również na negocjowaniu pewnych rozwiązań w imieniu klienta i podkreślamy, że tam również obowiązują standardy etyczne, których należy przestrzegać. not. ŁS
Niezależność adwokacka powinna zostać zachowana
Bartosz Grohman | adwokat, członek Naczelnej Rady Adwokackiej
Osobiście nie popieram pomysłu umożliwiającego adwokatom pełnienie funkcji członka zarządu czy prokurenta w spółce kapitałowej. W tym rozwiązaniu widzę pewne zagrożenia związane z tajemnicą zawodową. Co więcej, wchodzenie do zarządu spółki spowoduje automatyczne wypaczenie niezależności adwokackiej. Przecież członkowie zarządu funkcjonują w powiązaniu z radą nadzorczą i są od niej zależni. Podlegają też służbowym relacjom. Zmiana ta jest zbyt daleko idąca. Propozycja ta stanowi również zbyt duże ograniczenie wolność adwokackiej, o którą walczymy. To przecież ona odróżnia nas od radców prawnych, którzy podlegają stosunkom służbowym i stosunkom prawa pracy. W mojej ocenie tym rozwiązaniem będą zainteresowani tylko nieliczni adwokaci.
Same rozwiązania dotyczące zasad ustalania honorarium, w tym uzależniania go od kwoty zasądzonej przez sąd, to krok w dobrym kierunku. To, czy adwokat umówi się na stawkę uzależnioną od sukcesu w danej sprawie, to kwestia tego, czy podejmie ryzyko. Niezależnie od tego takiego rozwiązania oczekują od nas klienci i musimy wyjść im naprzeciw. not. ŁS
Komentarze(50)
Pokaż:
Tylko niestety wyższe uczelnie dzisiaj to maszynki do robienia pieniędzy. Nikt tam jakoś specjalnie nie przejmuje się jakością kształcenia, może tylko jeśli chodzi o statystyki. Na studentach dziennych co prawda uczelnie państwowe nie zarabiają, ale już na wieczorowych i zaocznych tak. Do tego jeszcze różnej maści wyższe szkoły prawa i czegoś tam. Ile tysięcy magistrów prawa opuszcza mury uczelni każdego roku, to można przeczytać chociażby w DGP. Dlatego opłaca się przyjmować każdego kto chce studiować, bez oglądania się na to czy się nadaje czy może nie za bardzo na te studia. Tylko że w takiej masówce studia wyglądają w ten sposób, że zalicza się egzaminy i przechodzi z roku na rok wcale przy tym nie będąc mądrzejszym. Jeszcze kilka lat temu żeby dostać się na państwową uczelnię potrzeba było zdać egzamin wstępny. Później wprowadzono konkurs świadectw. Dzisiaj z każdego kto ma maturę można zrobić prawnika. O poziome obecnych matur nie będę się rozwodził bo sam zdawałem jeszcze starą. Problem ten dotyczy nie tylko studiów prawniczych ale zdecydowanej większości kierunków na uczelniach w Polsce. Dużo się mówi, że dzisiaj mamy armię bezrobotnych magistrów. Gdzieś chyba leży przyczyna takiego stanu rzeczy ? Może warto pomyśleć o reformie całego systemu, tak żeby magister prawa na powrót był przedstawicielem elity intelektualnej, a nie tylko człowiekiem z trzema literkami przed nazwiskiem ?
Oskarżony: jak usłyszałem moich świadków i mojego adwokata, to przekonałem się, że jestem niewinnym ;)
Twoja głęboka argumentacja ad personam, jest najlepszym przykładem jakie to "wielkie umysły" zasiedlają korporacje :))))
Brak elementarnej logiki. Budowanie argumentów na poziomie przedszkola (bądź sali sądowej). Nie ma się co dziwić, że ludzie nie chcą korzystać z waszych usług.
Ale z drugiej strony to się sam sobie dziwię, że się temu dziwię. Na studiach was nie nauczyli, bo przecież członkowie korporacji twierdzą, że studia nic im nie dały. Na aplikacjach też niczego się nie nauczyliście, bo przecież konkurencja nie mogła was porządnie wyszkolić. Chyba nikt nie jest wystarczająco głupi, żeby obniżać swoje dochody przez hodowlę konkurencji. Jeżeli ilość klientów jest wartością stałą - jak sami twierdzicie- i nie da się rozszerzyć rynku to znaczy, że każdy kolejny aplikant obniży dochód pozostałych. Gdyby każdy z korporantów wyszkolił jednego aplikanta to za 4 lata wasze dochody spadłyby o połowę.
A jeżeli jesteście rodzinnie nasiąknięci, to też pewnie wuj albo mamą nie wymagali od was wiele. Na żądanie krewnych można przecież zawsze odpowiedzieć jak w tym kawale: "co ty tata, jaja sobie robisz"
Nie można również przepisu prawa interpretować tak, aby którakolwiek jego część okazała się zbędna. TO PRZECIEŻ ELEMENTARZ PRAWA
Zatem jeżeli konstytucja mówi o zaufaniu - to znaczy, że chodziło jej o zaufanie - czyli taki stan psychiczny, w którym się ufa czyli pokłada nadzieję, ze nie zostanie się wyprowadzony w pole przez osobę, której ufamy. Jeżeli do tego dodamy przymiotnik publicznego - to znacy, że ten stan psychiczny jakim jest zaufanie powinien mieć charakter powszechny.
(publiczny to wedłu słowników: powszechny; jawny, dostępny, przeznaczony dla ogółu, dla wszystkich, społeczny, dotyczący całego społeczeństwa lub jakiejś zbiorowości).
Jeżeli natomiast adwokat czyni wszelkie starania by przestępca nie ponisł kary, jeżeli jego zawód polega na tym, że jest w zasadzei "ustami oskarżonego" - najczęsciej przestępcy, to w jaki sposób miałby wzbudzać zaufanie publiczne???
Jeżeli przestępca poniformuje adwokata, że popełnił wszystkie możliwe zbrodnie o które go oskarżają, ale wybiera drogę obrony polegającą na zaprzeczaniu swojej winy i podważaniu formalnych podstaw dowodów, które mimo uchybień formalnych dawały jednak prawdziwe konkluzje - to adwokat musi w procesie przedstawiać swojego klienta jako niewiniątko.
Mając tego świadomość, czy powinniśmy ufać adwokatowi.
Jeżeli adwokat to zawód zaufania, to w zasadzie sędzia jest na rozprawie elementem zbednym. Skoro ufamy powszechnie adwokatowi, to po co tracić pieniądze na rozprawie. Skoro adwokat powiedział, że bandzior jest cacy, to to wypuścimy, w końcu ufamy adwokatowi :)))
Jak sam widziwsz "skarbie" - niekórym korpogeniuszom dolega totalny brak logiki, która trochę jednak jest potrzebna w argumentacji prawniczej. Skoro po aplikacji nie potrafisz to narzekać, że ktoś nie odbył równie bezsensownego szkolenia jak ty.
p.s. Wiele lat tem była propozycja zastosowania rozwiązań amerykańskich - czyli egzamin bez aplikacji. Zgadnij kto się temu najbardziej sprzeciwiał.
Nam jest szkoda czasu na aplikowanie u konkurentów. Jeżeli ty wybrałeś taką drogę to twoja sprawa.
Pojawia się jednak pytanie - po co jest zawód adwokata??? Czy unikanie kary adekwatnej do winy - jest społecznie korzystne? Czy starania adwokata, aby jego klient nie poniósł kary sprawiedliwej tylko jej uniknął jest działanie wzbudzającym zaufanie?
Adwokat, który nie ujawnia faktu popełnienia przestępstwa przez jego klienta, o czym dowiedział sie od samego klienta, to chyba czyn tak samo niegodny, jak współudział w zacieraniu śladów przestępstwa.
Sprawiedliwa kara nie jest czymś, w czego uniknięciu powinno się udzielać pomocy.
Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Tata i mama powiedzieli, że jestem ładna i zdolna, no to muszę iść na prawo. No bo to fach w ręku. Pomyślałam, że to dobry pomysł, bo na kursie na prawo jazdy szło mi świetnie. Testy prefekt, jazda trochę gorzej, ale instruktor powiedział, ze mam dobra technikę trzymania drążka zmiany biegów.
Uczyłam się pilnie, więc na studiach szło mi świetnie, o wiele lepiej niż w liceum. W ogóle te szkoły wyższe to pełna kultura. Nie trzeba mieć zeszytów i książek, a ja książek nie czytam jak nie muszę, bo nie lubię, nuda jakaś.
Na studiach testy szły mi jak burza. Lubię je, bo nie trzeba za dużo myśleć przy nich. Poza tym człowiek wie, kiedy opanował materiał, no i w ogóle są obiektywne.
W 2009 zdałam na aplikację, idzie mi super i w ogóle jest fajnie. Ta aplikacja to jest bardzo potrzebna. Oglądamy w sądzie akta, zapoznajemy się z pracą sekretatriatu i takie tam. Mój patron tylko trochę dziwny, bo ciągle coś mu nie pasuje. Jak jakieś pismo napiszę, mówi, że zbyt ogólnikowe. A tam przecież wszystko jest jak trzeba: wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Dobrze, że jak zdam egzamin to będę wykonywała wolny zawód i nikt się nie będzie wtrącał.
Uważam, że zamknięcie zawodów prawniczych to mit. Trzeba sie tylko uczyć. Protestuję przeciw doradcom prawnym. Oni kończyli studia dawno. Prawo już się zmieniło, nic nie wiedzą. Nie znają zasad procesu. A ja je świetnie znam, bo teraz czytam "Proces" Kafki (kolega mi polecił, żebym sobie utrwaliła zasady procesowe).
Po z tym wiem jak się zwracać do sądu, kiedy wstać, kiedy usiąść i takie tam (trochę podobnie jak w kościele). Ci niedouczeni doradcy prawni tego nie wiedzą, bo skąd mają wiedzieć jak nie skończyli aplikacji ? No i oczywiście narażąją przez to klientów, którzy i tak nie powinni mieć do nich zaufania, bo oni nie są zawodem zaufania publicznego (chyba logiczne).
Poza tym sami są sobie winii, że nie zrobili aplikacji. Są poprostu beznadziejni.