Złamanie zasady apolityczności oraz uchybienie godności urzędu poprzez publiczne kwestionowanie skuteczności powołania na urząd sędziego osób orzekających w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego – takie zarzuty stawia sędziom z okręgu piotrowskiego Anna Gąsior-Majchrowska, zastępczyni rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim.
Postanowienia o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego trafiają do tych sędziów, którzy podpisali list dyrektora Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, domagając się w nim objęcia monitoringiem majowych korespondencyjnych wyborów prezydenckich. Sygnatariuszy było prawie 1,3 tys.
W zeszły czwartek informowaliśmy o tym, że Przemysław Radzik, zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów, rozesłał do swoich odpowiedników w terenie pisma. Zapytał adresatów, czy podjęli oni czynności „w kierunku popełnienia przez każdego z sędziów – sygnatariuszy tego pisma – przewinień dyscyplinarnych (…), polegających na naruszeniu art. 178 ust. 3 Konstytucji poprzez prowadzenie działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”. Na rezultat nie trzeba było długo czekać, przynajmniej w okręgu piotrkowskim. Działająca na tym terenie zastępczyni rzecznika zasłynęła już zresztą z tego, że jako jedyna sama z siebie wszczęła w sprawie listu do OBWE postępowanie wyjaśniające. Teraz sędzia Gąsior-Majchrowska poszła o krok dalej i zaledwie 11 dni po piśmie Przemysława Radzika zaczęła stawiać sędziom konkretne zarzuty dyscyplinarne – naruszenie zasady apolityczności oraz uchybienie godności urzędu. W uzasadnieniu postanowienia o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego czytamy, że choć konstytucja pozwala sędziom korzystać z praw i wolności o charakterze politycznym, to jednak sposób, w jaki to robią, nie może uchybiać m.in. bezstronności sędziego. „Ta bezstronność i niezależność może zostać zagrożona, gdy sędzia między innymi zajmie czynną postawę w bieżących sprawach politycznych, wyraźnie formułując swoje poglądy i opowiadając się za (lub przeciw) konkretnym rozwiązaniem proponowanym przez jedną z sił (partii) politycznych”. Zastępczyni rzecznika tłumaczy dalej, że sędzia, aby złamać zasadę apolityczności, nie musi się na ten temat wypowiadać w formie np. wywiadu. Wystarczy, że np. podpisze „list protestacyjny lub popierający jakieś stanowisko”. Jej zdaniem powstrzymywanie się od takich czynności gwarantuje realizację niezawisłości sędziowskiej. – Dobrozmianowa zastępczyni rzecznika pokazuje, że już nie tylko tercet warszawski – Piotr Schab, rzecznik dyscyplinarny oraz jego dwaj główni zastępcy Przemysław Radzik i Michał Lasota – wypełniają polityczną wolę ministra sprawiedliwości ścigania niezależnych sędziów – komentuje Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Jak zaznacza w jego przekonaniu miejsce takich osób jest nie w niezależnych sądach, a w polityce, ewentualnie w obecnej Krajowej Radzie Sądownictwa, od której notabene sędzia Gąsior-Majchrowska otrzymała awans.
Jednak nie tylko zastępczyni rzecznika przy Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim podjęła czynności po otrzymaniu listu od Przemysława Radzika. Igor Zduński, zastępca rzecznika przy SO w Bydgoszczy, skierował do sędziów prośbę o ustosunkowanie się do tez zawartych w piśmie Radzika. Adresaci postanowili jednak dopytać m.in. o to, czy w sprawie, w której rozsyłana jest korespondencja, prowadzone są jakiekolwiek czynności wyjaśniające, a jeżeli nie, to w jakim trybie i na podstawie jakich przepisów zastępca rzecznika domaga się od nich ustosunkowania się do pisma Przemysława Radzika. „Jako sędzia sądu powszechnego mam prawo wiedzieć, czy i na jakiej podstawie zastępca rzecznika dyscyplinarnego podejmuje wobec mnie czynności oraz jaki charakter mają owe czynności (…)” – czytamy w korespondencji przesłanej do Igora Zduńskiego.