Czy w szczególnie uzasadnionych wypadkach uczestnicy postępowania nieprocesowego, a w procesie strony, mogą uczestniczyć w rozprawie za pomocą społecznych komunikatorów internetowych?
Takie pytanie Sądowi Najwyższemu zadał Sąd Okręgowy w Gliwicach. Odpowiedzi jednak na razie nie poznamy – z przyczyn formalnych SN musiał odmówić podjęcia uchwały. Pewne jednak jest, że w ciągu kilkunastu miesięcy zagadnienie to trafi ponownie do rozstrzygnięcia.
Sprawa, która legła u podstaw pytania prawnego, dotyczy podziału majątku. Uczestnik postępowania jest po ciężkiej chorobie nowotworowej, mieszka 800 km od gliwickiego sądu. Jego pełnomocnik zasugerował więc, że można by go przesłuchać przez komunikator internetowy audio-wideo, np. przez Skype’a. Tym bardziej że chodzi o przesłuchanie uzupełniające, zatem tożsamość mężczyzny jest sądowi doskonale znana.
Szkopuł w tym, że w rodzimych przepisach brakuje ku przeprowadzeniu takiego przesłuchania podstawy prawnej. Mamy co prawda art. 151 par. 2 kodeksu postępowania cywilnego, który zezwala na przeprowadzenie posiedzenia jawnego na odległość, oraz art. 235 par. 2 k.p.c. umożliwiający przeprowadzenie dowodu przy użyciu urządzeń technicznych umożliwiających dokonanie tej czynności na odległość. Tyle że regulacje te są interpretowane w ten sposób, że chodzi o wykorzystanie sieci znajdującej się w dyspozycji sądu, a nie np. szpitala lub sanatorium. Raz, że chodzi o bezpieczeństwo połączenia internetowego, a dwa – istotą jest możliwość dokładnego zweryfikowania przez sąd tożsamości świadka oraz sprawdzenie warunków, w których udzielana jest wypowiedź (np. czy nikt zza kamery nie sugeruje odpowiedzi). Z drugiej strony, umożliwienie przesłuchania ciężko chorej osoby przez komunikator internetowy pomogłoby w szybszym rozstrzygnięciu wielu postępowań.

Orzecznictwo

Postanowienie Sądu Najwyższego z 8 listopada 2019 r., sygn. akt III CZP 13/19.