Urzędy i firmy organizujące przetargi od nowego roku będą częściej wpadać w zaostrzony reżim. To efekt zmiany progów unijnych i kursu euro do złotego.
Więcej praw / DGP
Polskie przepisy nakazują organizowanie przetargów od kwoty 30 tys. euro. Poniżej progów unijnych obowiązują jednak nieco bardziej liberalne procedury, dlatego tak ważna jest ich wysokość. Przed ogłoszeniem postępowania zamawiający szacuje wartość zamówienia netto. Jeśli jest ona niższa od progu unijnego, może zastosować uproszczone procedury. Obowiązują wówczas skrócone terminy składania ofert, ogłoszenia są publikowane tylko w polskim Biuletynie Zamówień Publicznych, a przedsiębiorcy nie muszą składać jednolitego europejskiego dokumentu zamówienia tylko własne oświadczenie. Ograniczone są środki ochrony prawnej – firmy mogą kwestionować jedynie kilka enumeratywnie wyliczonych czynności zamawiającego.

Niższe kwoty

Zarówno progi unijne, jak i oficjalny kurs, po jakim przelicza się euro na złote, są zmieniane co dwa lata. Poprzednia korekta była korzystna dla zamawiających. Ta, która zacznie obowiązywać z początkiem 2020 r., sprawi, że będą szybciej wpadać w zaostrzony reżim, bo i progi, i kurs euro zostają obniżone.
– Oczywiście nie jest to zmiana rewolucyjna, ale może wpłynąć na funkcjonowanie części rynku. Jej skutki mogą odczuć choćby zamawiający sektorowi (np. spółki energetyczne i kopalnie), jako że stosują przepisy o zamówieniach, gdy wartość zamówienia przekracza unijny próg. Jego obniżenie oznacza, że zakres ich swobody zakupowej się zmniejszy– mówi Jarosław Kola z kancelarii Wierciński Kwieciński Baehr.
– W ten sam sposób zmiana wpłynie na udzielanie zamówień klasycznych. Przykładowo konieczność stosowania ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1843) dla robót budowlanych objętych gminnym programem rewitalizacyjnym powstanie od kwoty o ponad 1 mln zł niższej niż obecnie – dodaje.
Inny przykład – przetarg na usługi i dostawy dla urzędu gminy. Dzisiaj procedura unijna obowiązuje od 221 tys. euro, po zmianach – od 214 tys. euro. W Polsce wpływ na te progi będzie miał jeszcze jeden czynnik – zmiana kursu przeliczania euro na złote. Nie jest on bowiem uzależniony od aktualnego kursu, ale wyznaczany sztywno raz na dwa lata. Dzisiaj 1 euro w zamówieniach publicznych jest warte 4,3117 zł, od nowego roku będzie to 4,2693 zł.
Dla wskazanego przetargu na usługi i dostawy dla urzędu gminy będzie to oznaczało zmianę progu z ok. 953 tys. zł na ok. 914 tys. zł. Gminni urzędnicy będą więc musieli ogłaszać przetargi już przy zakupach tańszych o ok. 40 tys. zł.

Więcej praw

Co te zmiany oznaczają dla wykonawców?
– Z jednej strony może to zwiększyć koszty udziału w postępowaniach, ale z drugiej zyskają oni więcej instrumentów ochrony swoich interesów – wyjaśnia Jarosław Kola.
Poniżej progów unijnych wykonawcy mają ograniczoną możliwość składania odwołań do Krajowej Izby Odwoławczej. Nie wolno im chociażby podważać postanowień specyfikacji przetargowej ani bezprawnego unieważnienia przetargu.
Zmiana kursu euro do złotego oznacza też korektę tzw. progu bagatelności, czyli kwoty, od której w ogóle trzeba organizować przetargi. Dziś wynosi on 30 tys. euro, czyli ok. 129 tys. zł. Od nowego roku będzie to ok. 128 tys. zł.
Nowe progi i kurs euro zostaną określone w rozporządzeniach wykonawczych do ustawy – Prawo zamówień publicznych. To jednak jedynie formalność, gdyż ustala je Komisja Europejska. Sposób ich wyliczania jest skomplikowany i uwzględnia m.in. średnie dzienne kursy euro w stosunku do umownej jednostki monetarnej SDR, przy czym obowiązuje zasada zaokrąglania do tysiąca euro w dół.
Obliczenie wartości progów oparte jest na średnich dziennych wartościach euro, wyrażonych w SDR, z okresu 24 miesięcy, którego koniec przypada na 31 sierpnia poprzedzającego korektę ze skutkiem od 1 stycznia. Wysokość progów określono w trzech rozporządzeniach Komisji Europejskiej (2019/1828, 2019/1829 i 2019/1830), a równowartość ich po przeliczeniu na złote w komunikacie KE (2019/C 370/01). ©℗