Od pewnego czasu na łamach DGP toczy się dyskusja związana z wycofaniem poparcia dla jednego z sędziów kandydujących w 2018 r. do Krajowej Rady Sądownictwa („Sędziowskie nominacje do podważenia. Przez procedurę wyboru jednego z członków KRS”, DGP z 12 sierpnia 2019 r.; „Marszałek Sejmu popełnił błąd. Kandydat do KRS nie został prawidłowo zgłoszony”, DGP z 14 sierpnia 2019 r.).
Jej główna oś sprowadza się do analizy skutków dokonania przez Sejm wyboru takiego kandydata. Mniej uwagi poświęca się natomiast samej kwestii dopuszczalności cofnięcia przez sędziego poparcia dla niego. Przedstawienie stanowiska ówczesnego marszałka Sejmu, zgodnie z którym ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa (tj. Dz.U. z 2016 r., poz. 976 ze zm.) nie przewiduje możliwości wycofania poparcia sędziego kandydata na członka KRS, to zdecydowanie za mało.

Dwa sposoby zgłoszenia

Ustawa o KRS ustanawia dwa zbiorowe podmioty uprawnione do zgłoszenia kandydata na członka rady, tj. grupę co najmniej 2 tys. obywateli RP korzystających z pełni praw publicznych oraz grupę co najmniej 25 sędziów, z wyłączeniem tych w stanie spoczynku (art. 11a ust. 2). Są to podmioty równorzędne, każdy z nich może dokonać zgłoszenia. W związku z tym muszą być one traktowane w ten sam sposób. W konsekwencji przyjęcie dopuszczalności skutecznego wycofania poparcia przez sędziego musiałaby oznaczać taką samą skuteczność wycofania poparcia przez obywateli niebędących sędziami.
Tymczasem możliwość wycofania poparcia przez obywateli w analogicznych rozwiązaniach jest w większości przypadków wprost ustawowo wyłączona (zob. art. 9 ust. 3 ustawy z 24 czerwca 1999 r. o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli, Dz.U. nr 688 ze zm.; art. 14 ust. 4 ustawy z 15 września 2000 r. o referendum lokalnym, tj. Dz.U. z 2016 r., poz. 400; art. 209 par. 1, art. 303 par. 2, art. 427 par. 2 Kodeksu wyborczego, tj. Dz.U. z 2017 r. poz. 15).
Jedynie ustawa z 14 marca 2003 r. o referendum ogólnokrajowym, (tj. Dz.U. z 2015 r. poz. 318), podobnie jak ustawa o KRS, nie zawiera przepisu, który expressis verbis wskazywałby na bezskuteczność wycofania wniosku o zarządzenie referendum. Trudno jednak zakładać dopuszczalność takiego rozwiązania. Wyeliminowanie z list zawierających co najmniej 500 tys. podpisów popierających wniosek podpisu osoby wycofującej się z tej inicjatywy stanowiłoby nie lada wyzwanie organizacyjne – i co ważniejsze – całkowicie paraliżowałoby wysiłek pozostałych obywateli wnioskujących o referendum. Stąd również w tym przypadku przyjmować należy brak możliwości wycofania poparcia. Taki stan normatywny pozwolił marszałkowi Sejmu uznać, że w polskim systemie prawnym istnieje zasada ostateczności poparcia udzielonego kandydatom do KRS.

Sprzeczność z racjonalnością ustawodawcy

Niezależnie jednak od takiej kwalifikacji, poza sporem jest to, że obowiązujące rozwiązania ustawowe wykluczają możliwość wycofania poparcia przez obywateli. W konsekwencji przy zastosowaniu wykładni systemowej zasadne jest przyjęcie niedopuszczalności wycofania przez obywatela również poparcia kandydatury sędziego do KRS. To zaś – wobec równorzędności podmiotów uprawnionych do zgłaszania kandydatur – musi oznaczać brak możliwości skutecznej zmiany decyzji przez sędziów zgłaszających danego kandydata.
Należy przypomnieć, że ustawa o referendum umożliwia uzupełnienie brakującej liczby podpisów (art. 63 ust. 6), a ustawa o KRS nie przewiduje takiej możliwości (art. 11b ust. 5). Wycofanie poparcia mogłoby zatem stanowić skuteczną metodę eliminowania poszczególnych kandydatów, co z pewnością pozostawałoby w sprzeczności z wykładnią prawa w zgodzie z założeniem racjonalności zamierzeń ustawodawcy. Możliwość powstania takiej sytuacji wzmacnia tezę o braku uprawnienia do wycofywania poparcia dla kandydata do KRS.
Z tych samych względów (sprzeczności z domniemaniem racjonalności ustawodawcy) nie przekonuje koncepcja, zgodnie z którą o tym, czy dany kandydat został prawidłowo zgłoszony, rozstrzyga moment przekazania marszałkowi Sejmu oświadczenia o cofnięciu poparcia. Jeśli stało się to przed jego przekazaniem, to dany kandydat miałby nie spełniać wymogów formalnych i jego kandydatura nie powinna zostać przyjęta, jeśli zaś po dokonaniu zgłoszenia, cofnięcie poparcia nie mmogłoby już wywrzeć skutków, a dany kandydat miałby zostać przedstawiony Sejmowi.
Pomijając to, że koncepcja ta nie znajduje oparcia w ustawie, wskazać należy, że jej stosowanie mogłoby – w sytuacji skrajnej – prowadzić do swoistego wyścigu na doręczenia marszałkowi Sejmu odpowiednich dokumentów, a decydować mogłyby minuty. Trudno uznać, że taki stan umacnia powagę państwa i prawa i że mógłby być zamierzony przez racjonalnego prawodawcę. O wiele czytelniejszym rozwiązaniem jest to, które opiera się na pierwotnym, jednoznacznie wyrażonym poparciu sędziów.

Zadziwiająca chwiejność

Ostateczność decyzji obywateli wyrażających poparcie dla danego kandydata (listy kandydatów), inicjatywy ustawodawczej czy wniosku o zarządzenie referendum pozwala przyjmować, iż są one podejmowane w sposób odpowiedzialny, z odpowiednim namysłem, po dostatecznym poznaniu popieranej inicjatywy czy kandydatów. Założenie odpowiedzialnego szafowania swoim głosem stanowi też podstawę niezakłóconego postępowania na dalszych etapach procedury. W sposób szczególny powinno odnosić się ono do decyzji sędziów, którzy ze względu na wiedzę i doświadczenie mają pełną świadomość konsekwencji udzielonego poparcia, a przyjmować należy, że także osobistych walorów popieranych kandydatów. Dlatego może zastanawiać chwiejność decyzji popierających zgłoszenie sędziów. Trudno wyobrazić sobie, aby w ciągu dwóch, trzech dni popierany kandydat zmienił się na tyle, że uzasadnione byłoby wycofywanie udzielonego mu wcześniej poparcia. W każdym razie żadne tego typu względy nie zostały zawarte w oświadczeniach o wycofaniu poparcia.