Od następnej środy rosną opłaty sądowe w sprawach cywilnych. Warto się pospieszyć z wytoczeniem pozwu. Zwłaszcza w sprawach o miliony, gdzie opłata początkowa wzrasta o 100 proc.
DGP
Nowelizacja ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych jest częścią wielkiej reformy postępowania cywilnego. O ile jednak większa część nowelizacji k.p.c. wejdzie w życie 7 listopada, to w przypadku regulacji odnoszących się do opłat vacatio legis wynosi tylko 14 dni. A to oznacza, że po nowemu zapłacimy już 21 sierpnia. Co więcej, z reguły będzie drożej.
Dziś wysokość „wpisu” wynosi 5 proc. wartości przedmiotu sporu, ale nie więcej niż 100 tys. zł. Po zmianach opłata nadal będzie wynosić 5 proc., ale jej maksymalny pułap będzie dwa razy większy – 200 tys. zł. A to oznacza, że o ile dziś za spór dotyczący 3, 4 czy 10 mln zł opłata zawsze wynosi 100 tys., po zmianach w sprawie o 3 mln zł wzrośnie do 150 tys., a o 4 mln zł i więcej podskoczy do 200 tys. zł.

Bez zawezwania do próby ugodowej

By więc uniknąć opłat wyższych o 100 proc. w milionowych sprawach, trzeba się spieszyć. Ale drożej będzie też w sporach dotyczących znacznie niższych kwot – do 20 tys. zł. Tutaj ustawodawca zrezygnował z opłaty 5 proc., wprowadzając siedmioprogowe stawki wynoszące od 30 zł do 1 tys. zł (patrz infografika), lecz zastąpienie opłaty stosunkowej widełkami również oznacza podwyżki. Co prawda w sprawach drobnych, do 500 zł, nic się nie zmienia – koszt zainicjowania sporu nadal będzie wynosił tylko 30 zł, ale już przy sporze o np. o 600 zł trzeba będzie zapłacić nie 30 zł, jak dziś, ale 100 zł.
Droższe będzie również zawezwanie do próby ugodowej. Obecnie w takim wypadku opłata wynosi 40 zł, a w sprawach o wartości powyżej 10 tys. – 300 zł. Nowa ustawa określa, że będzie ona wynosić jedną czwartą opłaty od pozwu.
– Po nowelizacji opłaty w postępowaniu pojednawczym znacznie więc wzrosną. W sprawach o wartości od 4 mln zł, gdzie opłata od pozwu wynosiłaby 200 tys. zł, za zawezwanie do próby ugodowej trzeba będzie zapłacić nawet 40 tys. zł zamiast dotychczasowych 300 zł. Można więc się spodziewać, że wiele osób zrezygnuje z prób ugodowych w postępowaniu pojednawczym i zdecyduje się od razu dochodzić roszczeń na drodze sądowej – prognozuje mec. Agata Jóźwiak z kancelarii Wardyński i Wspólnicy. I ocenia, że nowelizacja może nawet spowodować, że zawezwanie do próby ugodowej w praktyce stanie się instytucją martwą.

Ryanair płaci pilotom najlepiej w Polsce. Kapitan zarabia nawet 60 tys. zł [WYWIAD] >>

– Postępowanie pojednawcze stanie się drogie i może być uznane za nieopłacalne, w szczególności w sprawach o dużej wartości przedmiotu sporu. Instytucja ta jest obecnie bardzo popularna i powszechnie wykorzystywana jako dobry sposób na przerwanie biegu przedawnienia roszczeń. Przyczynia się do tego na pewno wysokość opłaty za wniosek. Chodzi o sytuację, w której strona jest jeszcze daleka od złożenia pozwu, toczą się pozasądowe negocjacje, ale już zbliża się termin przedawnienia – tłumaczy mec. Jóźwiak, dodając jednocześnie, że jeśli strona dąży do ugody sądowej, to lepiej będzie skorzystać z dużo tańszej mediacji.
Podwyżka zadziałała mobilizująco na strony, które do tej pory zwlekały z wytoczeniem powództwa. – Wzrost opłat sądowych, jaki czeka nas od połowy przyszłego tygodnia, jest istotnym elementem przemawiającym za tym, by pozwy wnosić jak najszybciej. Ta mobilizacja jest zauważalna. Dotyczy to spraw, w których klienci wiedzieli, że prędzej czy później będą musieli je rozpocząć, i najczęściej są to powództwa o istotnej wartości przedmiotu sporu, idącej w miliony złotych. To w takich przypadkach podwyżka opłaty od pozwu jest najbardziej znacząca – mówi prof. Katarzyna Bilewska, partner w Zespole Postępowań Sądowych i Arbitrażu w kancelarii Dentons. – Odnotowujemy też wzmożone zainteresowanie zawezwaniami do próby ugodowej, które do tej pory były traktowane jako niskokosztowy sposób „zabezpieczenia” roszczenia – dodaje prawniczka.
Inna sprawa, że z uwagi na krótkie vacatio legis nie wszyscy zdążą. – Klienci stoją przed trudnym wyborem. Z jednej strony, aby zapłacić 100 tys. zł zamiast 200 tys. zł, musieliby złożyć pozew przed 21 sierpnia, a z drugiej strony, zwłaszcza w skomplikowanych, dużych sprawach, prawidłowe przygotowanie pozwu i materiału dowodowego załączanego do pozwu (tak, by nie narazić się w przyszłości na zarzut prekluzji, czyli spóźnionego powoływania twierdzeń i dowodów) wymaga czasu – mówi z kolei radca prawny Anna Cudna-Wagner, partner w kancelarii CMS Cameron McKenna.

Stara sprawa, nowe stawki

Co więcej, zgodnie z przepisami przejściowymi nowe opłaty od pism i wniosków wnoszonych po 21 sierpnia będą pobierane także w toczących się sprawach. Dlatego nie należy czekać np. do ostatniego dnia terminu na złożenie apelacji, bo może się okazać, że trzeba będzie wnieść opłatę według nowych stawek (identycznych, jakie obowiązują przy opłacie od pozwu).
Co prawda minimalna opłata od pozwu została utrzymana na poziomie 30 zł, ale to będzie w zasadzie wyjątek. Wszystkie inne opłaty, które dziś wynoszą 40 zł (np. za wniosek o wszczęcie postępowania nieprocesowego, apelację, zażalenie etc.), 50 zł (np. za wniosek o wykreślenie z rejestru zastawów czy np. o stwierdzenie nabycia spadku) czy 60 zł (np. wnioski do sądu wieczystoksięgowego), zostaną zastąpione opłatą w wysokości 100 zł. Inna sprawa, że nie były podnoszone od lat.
– Opłaty sądowe pełnią też funkcję fiskalną w tym znaczeniu, że mają służyć pokrywaniu kosztów działania wymiaru sprawiedliwości. Więc podwyższenie tych najniższych opłat jest racjonalne – mówi sędzia Wiesław Grajdura z Sądu Okręgowego w Tarnowie, który uważa, że nowelizacja ustawy o kosztach zawiera wiele dobrych rozwiązań. Jednym z nich ma być, w jego ocenie, wprowadzenie nowej – stuzłotowej opłaty od wniosku za uzasadnienie. – Sporządzanie ich jest bardzo czaso- i kosztochłonne. Gdy strona będzie wnosić o uzasadnienie pod kątem postępowania apelacyjnego, by poznać dobrze argumenty sądu, z którymi się nie zgadza, to opłata zostanie zaliczona po prostu na poczet apelacji. Jeśli natomiast strona nie zamierza składać odwołania, a chce, by sąd przedstawił motywy rozstrzygnięcia na piśmie, wówczas będzie trzeba zapłacić – tłumaczy sędzia.
Nowelizacja przewiduje też wzrost maksymalnej opłaty stałej pobieranej w sprawach o prawa niemajątkowe (z 5 do 10 tys. zł). Wyższe będą także opłaty pobierane od pozwu w sprawie rozwiązania spółki, wyłączenie wspólnika, uchylenie uchwały wspólników lub uchwały walnego zgromadzenia spółki, stwierdzenie nieważności uchwały wspólników walnego zgromadzenia etc. Dziś wynoszą one 2 tys. zł, podczas gdy po zmianach trzeba będzie zapłacić już 5 tys. zł.

Opłaty kancelaryjne w górę

Dziś za odpis czy wyciąg z akt trzeba zapłacić 6 zł za każdą rozpoczętą stronę, a po nowelizacji będzie to 20 zł za każde rozpoczęte 10 stron. Za kopię dokumentu znajdującego się w aktach zapłacimy 20 zł za każde rozpoczęte 20 stron (dziś 1 zł za stronę). Z kolei płytę z zapisem przebiegu posiedzenia dostaniemy za 20 zł za każdy wydany nośnik, a nie, jak dotychczas, 15 zł za zapis całego przebiegu rozprawy.
Po 21 sierpnia wytoczenie pozwu przeciwko pracodawcy o zapłatę zaległego wynagrodzenia (do 50 tys. zł) będzie bezpłatne. Inna sprawa, że dziś opłata ta wynosi jedynie 30 zł. Tańsze będzie także wyprostowanie ksiąg wieczystych. Dzięki wprowadzeniu górnej opłaty w wysokości 2 tys. zł (zamiast 5 proc. od wartości nieruchomości) oszczędność będzie naprawdę istotna.
Etap legislacyjny
Zmiany wejdą w życie 21 sierpnia 2019 r.