Miał być szyty na miarę garnitur. Wyszła – zdaniem zainteresowanych – uwierająca krawiecka niedoróbka. Tak fachowcy oceniają projekt ustawy o kuratorskiej służbie sądowej.
DGP
Zdaniem kuratorów przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt ustawy spowoduje przede wszystkim uzależnienie samodzielnych do tej pory funkcjonariuszy od sędziów i przełożonych kierowników. Kurator ma być karny i wykonywać polecenia, zamiast działać – z dotychczasową autonomią – na rzecz podopiecznych i państwa.

Karni podwładni

„Nadanie projektowi nazwy ustawy o kuratorskiej służbie sądowej nie jest przypadkowe. Zawiera ona szereg rozwiązań, które wprowadzają w odniesieniu do kuratorów zawodowych uregulowania podobne do służb mundurowych, zwłaszcza w zakresie dyspozycyjności kuratorów zawodowych, wykonywania rozkazów (poleceń), przenoszenia, ograniczenia możliwości w kierowaniu wystąpień do organów państwowych i wnoszenia ich tylko na drodze służbowej itp.” – wskazuje w opinii do projektu ustawy Krajowa Rada Kuratorów. Jej zdaniem skutkiem przyjęcia nowych przepisów bynajmniej nie będzie zainteresowanie zawodem kuratora nowych osób ani wzrost prestiżu zawodu. Wręcz przeciwnie – kolejni funkcjonariusze będą odchodzić.
Największe wątpliwości środowiska kuratorskiego są związane z przekazaniem niemal wszystkich uprawnień co do sposobu prowadzenia konkretnych spraw kierownikom zespołów. O znanej dziś autonomii kuratorskiej będzie więc można zapomnieć. Tam, gdzie kontroli nie będzie sprawował kierownik, tam będzie to robił prezes właściwego sądu rejonowego oraz kurator okręgowy.
– Wydaje się, że projektodawcy zakładają, iż podniesienie jakości pracy kuratorów sądowych miałoby nastąpić poprzez zastosowanie wobec nich wielostopniowego systemu kontroli (...). Przedstawione rozwiązania zakładają, że kontrola ta będzie wykonywana w sposób permanentny, co z pewnością będzie znajdowało przełożenie na zwiększenie poziomu stresu odczuwanego przez kuratora – ocenia KRK. Tym bardziej że w świetle przygotowanych w resorcie przepisów możliwe będzie swobodne przenoszenie kuratorów, w zasadzie bez uzasadnienia, do innego okręgu. I to bez zagwarantowania mu jakiegokolwiek zabezpieczenia socjalnego. Założeniem projektodawcy jest, by zrównać poszczególne okręgi obowiązkami. Ze statystyk bowiem wynika, że w niektórych jest znacznie więcej pracy niż w innych. Sami kuratorzy obawiają się jednak, że czeka ich taki los, jaki zgotowano prokuratorom – czyli ludzie będą przenoszeni na drugi kraniec Polski za karę.
Być może kuratorzy byliby w stanie zaakceptować większą podległość służbową, gdyby projekt ustawy rozwiązywał dwa największe problemy w ich służbie. Tych jednak resort sprawiedliwości zdaje się nie zauważać.

Bez pieniędzy i bezpieczeństwa

Kluczową bolączką jest bezpieczeństwo funkcjonariuszy. A w zasadzie jego brak. Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że rokrocznie ok. 130 kuratorów pada ofiarami przestępstw. Najczęściej są to groźby i napaści fizyczne ze strony podopiecznych lub ich zwierząt. Ale zdarzają się również zgwałcenia, a nawet – tak jak w Środzie Śląskiej – morderstwo. Dlatego kuratorzy od dawna apelują o przygotowanie systemu ich ochrony.
– Brakuje systemowego rozwiązania co do dbania o bezpieczeństwo kuratorów. Wprowadzane są jedynie rozwiązania na szczeblu lokalnym. W wielu okręgach więc żadnej formy ochrony nie ma, gdyż dyrekcji sądów szkoda pieniędzy na wyposażenie kuratorów w nadajniki GPS z systemem ostrzegania o zagrożeniu. Na ten problem zwracamy uwagę od wielu lat. Jednym z najprostszych rozwiązań byłoby wysyłanie w teren kuratorów dwójkami. Na to jednak oczywiście potrzebne byłyby dodatkowe środki – przekonywał na łamach DGP we wrześniu 2018 r. Grzegorz Kozera, przewodniczący Krajowej Rady Kuratorów.
Stosownych rozwiązań w projekcie ustawy jednak brak, choć ministerstwo jeszcze kilka miesięcy temu zaznaczało, że dbałość o bezpieczeństwo funkcjonariuszy państwa jest jedną z najistotniejszych kwestii.
Podobnie sprawa ma się z wynagrodzeniami funkcjonariuszy. Tu też brak reformy. Dziś kurator z 15-letnim stażem otrzymuje realnie – po odliczeniu dodatku terenowego, który przeznacza na wykonywanie czynności – niespełna 3 tys. zł miesięcznie. W mniejszych miejscowościach to przyzwoite pieniądze. Ale w większych są trudności ze znalezieniem chętnych do pracy, a wśród pracujących w zawodzie jest duża rotacja.
Ministerstwo podwyżek w projekcie ustawy nie przewiduje. Zamierza natomiast dotkliwie karać finansowo kuratorów za przewinienia służbowe. Zgodnie z art. 91 ust. 2 pkt 3 projektu ustawy karą dyscyplinarną będzie m.in. obniżenie wynagrodzenia zasadniczego od 5 do 50 proc. na okres od sześciu miesięcy do dwóch lat. Krajowa Rada Sądownictwa zwraca jednak w swej opinii do projektu uwagę na to, że maksymalna kara byłaby zbyt dotkliwa i wątpliwa prawnie, gdyż... wówczas wynagrodzenie wielu kuratorów byłoby poniżej minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Sami kuratorzy najchętniej powiązaliby swoje wynagrodzenie z wynagrodzeniem sędziowskim. Zespół kuratorski z Katowic proponuje, by wynagrodzenie zasadnicze kuratora wynosiło 75 proc. wynagrodzenia zasadniczego w stawce pierwszej sędziego sądu rejonowego. Po 10 latach pracy funkcjonariusze otrzymaliby podwyżkę, z kolei starsi kuratorzy sądowi mieliby mnożnik 0,85. Tak skonstruowany system oznaczałby co najmniej kilkusetzłotowe podwyżki (do nawet kilku tysięcy złotych). Ale na to – jak przekonuje MS – brakuje pieniędzy.
Resort na razie nie ustosunkował się do opinii zgłoszonych w trakcie konsultacji.
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach