W Ministerstwie Sprawiedliwości wystartowały prace nad koncepcją nowej ustawy o pracownikach sądów i prokuratur. Przygotowaniem propozycji zajmuje się zespół urzędników, dyrektorów sądów, sędziów i związkowców pod kierownictwem wiceszefa resortu sprawiedliwości Michała Wójcika. Jego powołanie to przede wszystkim efekt długiego lobbingu NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa oraz Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Organizacje wspólnie przygotowały też założenia do przyszłej ustawy, które staną się punktem wyjścia dla prac zespołu. Są one orientowane zwłaszcza na zminimalizowanie rotacji personelu, promowanie specjalizacji, a także większego zaangażowania w pracę. – Nas jako związek interesują przede wszystkim szczegółowe zasady wynagradzania, czyli treść rozporządzenia MS, które obecnie wydawane jest na podstawie delegacji zawartej w art. 14 ustawy o pracownikach sądów i prokuratur. Zależy nam również na stworzeniu czytelnych zasad awansu zawodowego – podkreśla Jacek Skała, szef ZZPiPP RP.
Płace pracowników budżetówki są zamrożone już od prawie 10 lat. Aktualnie przeciętne uposażenie personelu sądowego i prokuratorskiego pozostaje sporo poniżej średniego wynagrodzenia w gospodarce (np. w jednostkach rejonowych prokuratury oscylują wokół 2,6 tys. zł brutto). W tym roku w przeliczeniu na etat podwyżki dla sądowych kadr sięgnęły w przybliżeniu ok. 70 zł netto. Związkowcy domagali się przynajmniej cztery razy tyle, ale ostatecznie dodatkowe pieniądze na bonusy dla urzędników i asystentów w ustawie budżetowej zablokowało Ministerstwo Finansów. Ich zdaniem należałoby objąć personel pomocniczy mnożnikowym systemem wynagrodzeń i wyłączyć spod regulacji znacznej części kodeksu pracy. Sugerują też, że premia za wysługę po 5 latach pracy powinna wynosić 5 proc. miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego. Kwota ta wzrastałaby następnie o 1 proc. za każdy następny rok pracy.
Inny postulat, który powinna według organizacji pracowniczych zrealizować przyszła ustawa, to doprecyzowanie widełek płacowych dla poszczególnych stanowisk. Dziś zdarza się bowiem, że uposażenia osób wykonujących podobne zadania w dwóch różnych sądach różnią się nawet o 2 tys. zł. Związki przekonują też, aby w końcu uregulować sprawę wynagradzania za pracę w nadliczbówkach. Teraz w zasadzie nie ma o tym mowy – pracownikom zwracane są godziny za nadprogramowy czas pracy, co często tylko powoduje zwiększenie zaległości.
Kolejna kwestia wymagająca unormowania w opinii związków zawodowych to dyżury aresztowe oraz rodzinne. Urzędnicy i asystenci nierzadko muszą je pełnić pod telefonem bez żadnych dodatków finansowych oraz przejrzystej organizacji.
Związkowcy wychodzą z założenia, że specyfika pracy pracowników sądów i jednostek prokuratury znacząco odbiega od charakteru obowiązków pracowników samorządowych czy korpusu służby cywilnej. Nowa, jednolita regulacja nie powinna więc powielać rozwiązań zawartych w ustawie o pracownikach urzędów państwowych.