"Myślę, że jesienią tego roku zmiana będzie procedowana w Sejmie, czyli po wakacjach ruszy proces legislacyjny" - zapowiedział w rozmowie z PAP wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Jak powiedział wiceminister "obecny system jest ogromnie niesprawiedliwy - premiuje sprawców seryjnych i przestępców masowo popełniających przestępstwa".
Obecnie przy kilku czynach karę wymierza się "w widełkach" od najsurowszej spośród kar jednostkowych do sumy wszystkich kar jednostkowych. "Jeśli mamy trzy czyny z karami 5 lat, 3 lata i 2 lata, to można wymierzyć karę od 5 do 10 lat. Z naszych badań wynika, że sądy obecnie najczęściej zaostrzają kary do 30 proc., czyli 70 proc. przepada za darmo, a każde kolejne przestępstwo staje się premią" - zaznaczył Warchoł.
Resort sprawiedliwości przywołuje liczne przykłady obecnego wymierzania kar łącznych. W sprawie toczącej się przed lubelskim sądem karę łączną 15 lat więzienia wymierzono skazanemu za 20 przestępstw - w tym m.in. oszustwo, rozbój, wymuszenie rozbójnicze, zgwałcenie, udział w zorganizowanej grupie przestępczej, rozbój z użyciem broni palnej, paserstwo, puszczanie w obieg fałszywych pieniędzy, włamanie i posiadanie broni palnej bez zezwolenia. Po zmianie suma jednostkowych kar za każde przestępstwo wyniosłaby 61 lat.
Z kolei osoba skazana przez rzeszowski sąd na rok pozbawienia wolności za 11 przestępstw, w tym posiadanie narkotyków w znacznej ilości, udzielanie narkotyków innej osobie i uprawę konopi w sytuacji sumy kar za każde przestępstwo otrzymałaby 6,5 roku więzienia.
Wiceminister zapewnił, że po zmianie sprawca za każdy czyn będzie odbywał karę i "nie ma sprawiedliwszego systemu". "Na przykład złodziej będzie miał świadomość, że każdy kolejny samochód, który ukradnie, czy każdy kolejny sklep, który obrobi, będzie szedł na jego konto. To nie będzie premia i kolejne jego czyny nie pójdą +w powietrze+" - powiedział.
Warchoł ocenił, że nie obawia się "nadmiernej surowości" wobec drobniejszych przestępców. "Dla ofiary przestępstwa np. włamania do mieszkania czyn ten jest dużo bardziej dotkliwy, niż dla sprawcy, który kalkuluje i obecnie kolejne takie włamania uchodzą mu +na sucho+" - powiedział.
Jak zaznacza MS po zmianie działać ma "sprawiedliwa zasada, że kary za wszystkie czyny są wykonywane po kolei". "Dopiero, gdy skazany trafi za kraty ich łączny wymiar będzie mógł zostać zmniejszony, pod warunkiem spełnienia przez więźnia określonych ściśle warunków, w ramach przedterminowego warunkowego zwolnienia" - planuje resort.
Oznaczałoby to, że każdy skazany za co najmniej dwa przestępstwa będzie musiał odbyć przynajmniej połowę sumy orzeczonych za te przestępstwa kar. "Jeśli suma wyniesie 18 lat, przestępca spędzi w więzieniu nie mniej niż 9 lat. Dopiero wtedy uzyska możliwość ubiegania się o przedterminowe warunkowe zwolnienie" - podaje MS. W przypadku zaś, gdy suma kar przekroczy 50 lat pobawienia wolności, to można byłoby się starać o uzyskanie warunkowego zwolnienia po odbyciu co najmniej 25 lat więzienia.
"Dzięki wprowadzonej reformie, dojdzie do czytelnego rozdzielenia fazy orzekania o odpowiedzialności karnej od etapu wykonania kary. Sąd w postępowaniu rozpoznawczym ustali, czy oskarżony dopuścił się zarzucanych mu czynów, a jeżeli tak, wymierzy mu za te czyny odpowiednie kary. Natomiast oddzielną kwestią będzie wykonanie tych kar. Proponowany model jest więc taki, że skazany odbywa kary orzeczone za popełnione przestępstwa, a dopiero w uzależnieniu od jego zachowania w więzieniu i postępów w resocjalizacji, które podlegają nieustannej kontroli, sąd rozstrzyga, czy skazany może wcześniej opuścić zakład karny - warunkowo, na okres próby" - zapowiada resort.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro pytany we wtorek w radiowej Jedynce o projektowane zmiany w Kodeksie karnym powiedział m.in. że w obecnym stanie prawnym "sprawca, który popełnia bardzo wiele przestępstw dostaje nagrodę, poprzez zastosowanie tzw. kary łącznej". "Uważamy, że sprawiedliwość i zasada równości wobec prawa wymaga, by sprawca, który popełnił zło, za które wymierzono mu karę, tę karę odbył" - podkreślił szef MS.
Konsekwencją proponowanych przez resort sprawiedliwości zmian ma być też likwidacja instytucji tzw. ciągu przestępstw. Sądy stosują ją teraz wobec sprawców, którzy w krótkim czasie popełniają wiele podobnych przestępstw - np. kradzieży. Obecnie w prawie karnym taki "ciąg" podobnych czynów jest traktowany jako jedna całość, a nie każde przestępstwo oddzielnie. "Efektem są kary rażąco zaniżone w odniesieniu do wagi popełnionych czynów i stopnia winy" - ocenia resort.
Ministerstwo przekonuje, że zmiany pozwolą odciążyć sądy, które obecnie wiele czasu poświęcają na sprawy o wydanie wyroku łącznego np. gdy sprawca został skazany w różnych sądach w kraju za różne czyny. "Obecnie są to postępowania, które nic nie wnoszą do wymierzenia sprawiedliwości, poza złagodzeniem kary w ramach wymierzania kary łącznej" - ocenia resort. Według szacunków MS "zmiany pozwolą na zmniejszenie ilości spraw rozpoznawanych przez sądy o ponad 40 tys. rocznie".
"Sprawy dotyczące ewentualnego skrócenia kary załatwiane będą wyłącznie w postępowaniu wykonawczym, przeprowadzanym w uproszczonej formie. Pozwoli to na redukcję ilości rozpraw, a także kosztów związanych z m.in. doprowadzeniem skazanego i obroną z urzędu" - przewiduje ministerstwo.
Jak zaznaczył Warchoł zmiany będą skorelowane z systemem penitencjarnym. "Nie będzie nagłego wzrostu zaludnienia więzień. Oczywiście kary się wydłużą siłą rzeczy, ale nie ma obawy, że doprowadzi to do większego problemu w systemie penitencjarnym. Jesteśmy świadomi, że zmiany organizacyjne w więziennictwie jak najbardziej muszą nastąpić" - powiedział PAP wiceminister.