Sąd odwoławczy może w sprawie o wydanie wyroku łącznego orzec po raz pierwszy karę łączną. Nie jest to niezgodne z konstytucyjnie gwarantowaną dwuinstancyjnością postępowania oraz prawem do obrony.
Stwierdził tak Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów w wydanej w zeszłym tygodniu uchwale.
Sprawę zainicjował wniosek I prezes Sądu Najwyższego. Dostrzegła ona rozbieżności w orzecznictwie sądów powszechnych oraz samego SN. W części orzeczeń (np. wyrok SN z 11 kwietnia 2017 r., sygn. akt III KK 420/16) wskazano, że z uwagi na konieczność zagwarantowania oskarżonemu konstytucyjnego prawa do zaskarżenia wyroku sądu I instancji, a także do realizowania prawa do obrony przed sądem odwoławczym, wyłączona jest co do zasady możliwość wydania przez sąd II instancji orzeczenia co do kary łącznej, jeśli tego nie uczynił sąd I instancji lub zrobił to w ograniczonym zakresie.
„Jedną z form korzystania z prawa do obrony jest sama możliwość zaskarżenia orzeczenia określającego po raz pierwszy w toku postępowania zakres odpowiedzialności karnej oskarżonego, nie tylko w formie wymierzenia określonych kar za przypisane przestępstwa, ale też wymierzenia kar łącznych” – wskazywał ponad rok temu jeden ze składów SN.
Ale nie brakowało też orzeczeń głoszących przeciwnie. Przykładowo w wyroku SN z 15 listopada 2017 r. (sygn. akt IV KS 5/17) uznano, że dokonanie przez sąd odwoławczy odmiennej oceny faktycznej i prawnej co do kar podlegających połączeniu wyrokiem łącznym niż ta, która stała się podstawą orzeczenia sądu I instancji, jest w pełni dopuszczalne w świetle zasady dwuinstancyjności. A przy tym niezbędne z uwagi na zasadę szybkości procesu.
Powstała więc rozbieżność: czy gdy sąd II instancji uzna, że kara łączna byłaby zasadna lub powinna obejmować inne przestępstwa niż uznała to I instancja, może orzec samodzielnie, czy też musi wydać wyrok kasatoryjny? Drugi wariant zdaniem niektórych stanowiłby gwarancję poszanowania praw oskarżonego. Z drugiej strony – wydłużałby całe postępowanie, angażował wymiar sprawiedliwości. A i tak mógł być niekorzystny dla oskarżonych, gdyż dla wielu kluczową kwestią jest szybkie zakończenie procesu, a nie życie w niepewności co do rozstrzygnięcia.
Sąd Najwyższy w wydanej uchwale uznał, że co do zasady sąd II instancji powinien orzekać tak, by zakończyć postępowanie, a nie je wydłużać. Innymi słowy, może orzec o karze łącznej.
„Orzekający w niniejszym składzie Sąd Najwyższy nie widzi powodów, by odstąpić od poglądu wyrażanego w szeregu orzeczeniach tego Sądu, mającego oparcie w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, że we wspomnianym postępowaniu [karnym – red.] dwuinstancyjność powinna być postrzegana w znaczeniu formalnym, tj. jako zagwarantowanie stronie możliwości wniesienia środka odwoławczego od wydanego przez sąd pierwszej instancji orzeczenia kończącego postępowanie i doprowadzenia do sprawdzenia prawidłowości tego orzeczenia przez sąd wyższego rzędu” – czytamy w uzasadnieniu uchwały.
SN zaaprobował poglądy wyrażone w innych składach, że bezzasadne jest twierdzenie, iż ilekroć sąd odwoławczy dokona nowych ustaleń faktycznych i na ich podstawie wyda korygujące orzeczenie, to będzie ono „jednoinstancyjne”. Wychodząc z tego założenia, w praktyce nie można by wydawać w większości spraw wyroków reformatoryjnych. A zgodnie z kodeksem postępowania karnego – głównie art. 437 par. 2 k.p.k. – zasadą powinna być zmiana zaskarżonego orzeczenia, a nie jego uchylenie do ponownego rozpoznania.
Nie może więc być mowy o naruszeniu zasady dwuinstancyjności. A co z prawem do obrony? Tu również SN nie widzi zagrożenia w przypadkach, gdy sąd II instancji po raz pierwszy orzeka karę łączną. Zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą możliwa już teraz jest przecież sytuacja, w której niedopuszczalne jest zaskarżenie wyroku skazującego wydanego przez sąd II instancji w wyniku rozpoznania odwołania od wyroku uniewinniającego.
„Z żadnej normy rangi konstytucyjnej lub konwencyjnej nie da się wprost wywieść generalnego zakazu orzekania na niekorzyść oskarżonego przez sąd odwoławczy” – spostrzega SN w uzasadnieniu uchwały. I dodaje, że w omawianej sprawie wydaje się więc jasne, że prawo do obrony nie jest naruszone. Możliwe jest przecież, że orzeczenie drugoinstancyjne będzie dla oskarżonego korzystniejsze niż wyrok sądu I instancji.
W skrócie: konstytucyjne gwarancje nie stoją na przeszkodzie, by sąd II instancji orzekał po raz pierwszy o karze łącznej lub decydował o niej w sposób diametralnie odmienny niż I instancja. Takie działanie jest wręcz wskazane z uwagi na zasadę szybkości procesu.
Sąd II instancji powinien orzekać tak, by zakończyć postępowanie, a nie je wydłużać
orzecznictwo
Uchwała składu siedmiu sędziów SN z 28 czerwca 2018 r., sygn. akt I KZP 3/18.www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia