Jeśli w sprawie wykazania wyrządzonej szkody opinia nie została prawidłowo sporządzona, sąd powinien zażądać nowej. Nie należy oddalać powództwa w sytuacji, gdy szkoda poniesiona przez jedną ze stron jest ewidentna.
Ireneusz K. domagał się od spółki H. oraz – solidarnie – od Marka A., prezesa zarządu tej spółki, kwoty 75 tys. zł odszkodowania za źle wykonane prace budowlane. Pan K. zawarł ze spółką umowę, na podstawie której miał zostać wybudowany na jego działce dom mieszkalny. Roboty podzielono na cztery etapy, a za każdy etap odebranych robót miało zostać zapłacone wynagrodzenie. Prezes Marek A. został wyznaczony na kierownika budowy.
Prace przy fundamentach i przygotowaniu budowy przebiegły, sprawnie, ale gdy inwestycja weszła w zasadniczą fazę, zaczęły się problemy. Najpierw zapadła się dopiero co położona posadzka, później okazało się, że ściany nie są proste, a inwestor stwierdził, że doszło do dużych odstępstw od pierwotnego projektu. W efekcie Ireneusz K. wynajął rzeczoznawcę budowlanego, który w raporcie naliczył około 80 błędów i fuszerek, jakie miały miejsce przy wykonywaniu prac budowlanych.
Pan K. zerwał więc umowę ze spółką H., po czym pozwał ją (i solidarnie ze spółką jej prezesa jako odpowiedzialnego za budowę kierownika) o odszkodowanie za nienależyte wykonanie prac.
Sąd I instancji zasądził żądane odszkodowanie, opierając się w dużej mierze na opinii biegłego. Ale wcześniej jako dowody pan K. przedłożył także prywatne opinie i raporty rzeczoznawców. Natomiast biegły sądowy w opracowywaniu swojej opinii oparł się w dużej mierze na tych prywatnych raportach rzeczoznawców, zresztą potwierdzając większość ich ustaleń co do nieprawidłowości, wartości wykonanych prac i wysokości odszkodowania.
Ta opinia jako dowód została zakwestionowana przez sąd II instancji, który zmienił orzeczenie i oddalił powództwo w całości, wskazując, że powód nie udowodnił należycie szkody, jaką mu wyrządzono. Zdaniem sądu opinia biegłego nie była obiektywna, oparta była bowiem na materiałach tylko jednej strony procesu. A poza tym biegły samodzielnie nie przeprowadził stosownych badań na miejscu.
Wyrok apelacyjny także został uchylony. Sąd Najwyższy, uwzględniając skargę kasacyjną pełnomocnika Ireneusza K., nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Już na wstępie SN niezwykle surowo ocenił wyrok II instancji.
– To orzeczenie jest zaprzeczeniem celów, dla jakich działają sądy odwoławcze. Należy przypomnieć, że w myśl art. 382 k.p.c. sąd II instancji jest w istocie sądem merytorycznym. Ma on rozpoznać sprawę w granicach apelacji i nie jest związany ustaleniami sądu I instancji, także w zakresie stanu faktycznego. Gdy potrzeba uzupełnienia dowodów, sąd powinien przeprowadzić postępowanie dowodowe. Gdy zaś jakiś dowód został, zdaniem sądu, źle przeprowadzony, należy go przeprowadzić ponownie – powiedział sędzia Władysław Pawlak.
SN podkreślił, że opinie biegłych mają dostarczyć sądowi wiadomości specjalistycznych. Inicjatywa w zakresie dowodu z opinii biegłych jest bardzo szeroka i to sąd ostatecznie decyduje, jakie informacje są potrzebne do prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy.
– Skoro więc sąd II instancji uznał, że dowód z opinii biegłego był źle przeprowadzony, że opinia nie była należycie sporządzona, to ten sąd powinien ponowić ten dowód. Nawet jeżeli brak jest inicjatywy stron, sąd mógł w tym wypadku działać z urzędu. Błędy proceduralne popełnione przez sąd były więc na tyle rażące, że postępowanie w II instancji należy bezwzględnie powtórzyć – stwierdził w konkluzji sędzia Pawlak.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 24 kwietnia 2018 r. sygn. akt V CSK 366/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia