Maleją szanse na utrzymanie monopolu słynnego projektanta obuwia Christiana Louboutina na podeszwy w kolorze czerwonym. Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej prof. Maciej Szpunar podtrzymał swą opinię, zgodnie z którą znak towarowy łączący w sobie kolor i kształt, może nie zostać dopuszczony do rejestracji lub zostać unieważniony.
Znakiem rozpoznawczym ekskluzywnego obuwia Louboutina jest właśnie podeszwa w kolorze czerwonym. W 2010 r. projektant i jego spółka zarejestrowali to oznaczenie w Beneluksie (Holandia, Belgia i Luksemburg) dla klasy obejmującej „obuwie”, a następnie, począwszy od 2013 r., dla klasy obejmującej „buty na wysokich obcasach”. Znak został opisany jako składający się „z koloru czerwonego naniesionego na podeszwę buta”, przy czym kontur obuwia przedstawiony na załączonym do zgłoszenia rysunku nie stanowił części znaku, lecz służył wyłącznie wskazaniu jego umiejscowienia (czyli podeszwy).
Buty z czerwoną podeszwą sprzedawała też niderlandzka spółka Van Haren. Louboutin wystąpił do tamtejszego sądu o stwierdzenie naruszenia jego praw do znaku towarowego. Powództwo początkowo uwzględniono, ale w wyniku sprzeciwu sąd holenderski nabrał wątpliwości, czy tego rodzaju oznaczenie mogło być w ogóle zarejestrowane. Spółka Van Haren powołała się na art. 3 ust. 1 lit. e) dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2008/95 z 22 października 2008 r. mającej na celu zbliżenie ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do znaków towarowych. Zgodnie z tym przepisem nie są rejestrowane (a w przypadku, kiedy zostały już zarejestrowane mogą zostać uznane za nieważne) znaki, które składają się wyłącznie z kształtu zwiększającego znacznie wartość towaru.
Kluczowe w tej sytuacji jest przesądzenie, czy w przypadku spornego znaku towarowego można mówić o kształcie, skoro de facto chodzi wyłącznie o kolor umieszczany na podeszwie. Już w czerwcu 2017 r. prof. Maciej Szpunar uznał, że tak. Stanowisko to podtrzymał w przedstawionej wczoraj opinii uzupełniającej (konieczność jej wydania wiązała się z otwarciem na nowo ustnego etapu postępowania).
„Jestem zdania, że sporny znak towarowy należy zrównać z oznaczeniem składającym się z kształtu towaru, w przypadku którego to oznaczenia dochodzi się przyznania ochrony dla koloru związanego z tym kształtem, a nie ze znakiem towarowym składającym się z koloru samego w sobie” – napisał rzecznik generalny.
Zwrócił on uwagę, że w rozpoznawanym przypadku mamy do czynienia nie z kształtem w pełni abstrakcyjnym lub z kształtem o pomijalnym znaczeniu, lecz zawsze z kształtem podeszwy. Co więcej, uznał za wątpliwe, by kolor czerwony mógł spełniać podstawową funkcję znaku towarowego i wskazywać jego właściciela w sytuacji, gdy kolor ten jest wykorzystywany poza właściwym kontekstem, czyli niezależnie od kształtu podeszwy.
W tej sytuacji to sąd holenderski powinien zbadać, czy czerwony kolor podeszwy zwiększa znacznie wartość towaru. Jeśli uzna, że tak, to stanowiłoby to podstawę do unieważnienia znaku towarowego. Co ciekawe rzecznik generalny zgodził się ze stanowiskiem Louboutina, że atrakcyjność właściwości estetycznych może być różnie postrzegana w czasie i zmieniać się w zależności od mody.
„Ta dynamika nierozerwalnie związana z właściwościami zwiększającymi znacznie wartość towaru nie stoi moim zdaniem na przeszkodzie wykładni art. 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy 2008/95, zgodnie z którą przepis ten znajduje zastosowanie do oznaczenia składającego się z kształtu towaru, w przypadku którego to oznaczenia dochodzi się przyznania ochrony dla określonego koloru” – zaznaczył w swej opinii prof. Maciej Szpunar.
Opinie rzeczników generalnych, choć najczęściej uwzględniane przy wydawaniu wyroków, nie są jednak wiążące dla Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
ORZECZNICTWO
Opinia rzecznika generalnego TSUE z 6 lutego 2018 r. w sprawie C-163/16.