Resort budownictwa właśnie potwierdził, że obchodzenie nowych przepisów przez prezesów spółdzielni mieszkaniowych jest dopuszczalne.
Resort budownictwa właśnie potwierdził, że obchodzenie nowych przepisów przez prezesów spółdzielni mieszkaniowych jest dopuszczalne.
Choć los nowych członków spółdzielni mieszkaniowych miał się po wejściu w życie nowelizacji polepszyć, co najmniej w jednej kwestii tak się nie stanie. Chodzi o zniesienie prawa do pobierania wpisowego. Bo choć robić tego już nie wolno, nic nie stoi na przeszkodzie, by od członków zainkasować nawet kilka tysięcy złotych tytułem opłaty na działalność kulturalno-oświatową.
Minister potwierdza
O problemie spółdzielców informowaliśmy w połowie września. 9 września weszła w życie nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych (Dz.U. z 2017 r. poz. 1596). Ustawodawca postanowił m.in. wprowadzić zasadę, że członkostwo w spółdzielni przysługuje z mocy prawa i tylko osobom, które są z nią związane węzłem prawnym (czyli najczęściej mają lokal w danym budynku). To wiąże się z kolei z brakiem obowiązku składania deklaracji członkowskiej oraz odebraniem spółdzielniom prawa do pobierania wpisowego od nowych członków.
/>
Spółdzielnie mieszkaniowe wymyśliły jednak, jak nie uszczuplić źródła swoich dochodów. Zamiast wpisowego zaczęły masowo pobierać opłaty na działalność kulturalno-oświatową: na klub emeryta, kółko plastyczne dla dzieci, spotkania amatorów wędkarstwa. Są to kwoty nawet rzędu tysiąca złotych.
Rzecz w tym, że większość nowych członków wolałaby nie płacić i nie mieć atrakcji, niż sponsorować je po najprawdopodobniej zawyżonych cenach. Tym bardziej że spotkania najdroższych kółek plastycznych w Polsce odbywają się raz na miesiąc lub jeszcze rzadziej.
Do naszej redakcji wpłynęły więc pytania od czytelników: czy trzeba płacić? Postawiliśmy je we wrześniowym tekście. Eksperci byli podzieleni. Teraz już wiadomo: spółdzielnie mieszkaniowe mają prawo narzucać opłaty za działalność kulturalno-oświatową, choćby wcześniej tego nie robiły.
– Spółdzielnie mieszkaniowe nie są uprawnione do pobierania opłat z tytułu wpisowego oraz udziałów. W pozostałym zakresie przepisy regulujące obowiązki finansowe osób zamieszkujących w zasobach spółdzielczych nie uległy zmianie. Zatem na dotychczasowych zasadach pokrywane są również koszty związane z działalnością społeczną, oświatową i kulturalną prowadzoną przez spółdzielnię – stwierdził wiceminister infrastruktury i budownictwa Kazimierz Smoliński w odpowiedzi na interpelację wysłaną po naszym tekście przez posła Krzysztofa Sitarskiego.
Innymi słowy: zarząd spółdzielni może domagać się od członków (także tych dopiero przystępujących) wniesienia opłat np. na kółko rybackie. Z jednym zastrzeżeniem: takie uprawnienie musi wynikać z uchwały walnego zgromadzenia. Prezesi nie mogą też uzależniać wpisania kogoś w poczet spółdzielców od zapłacenia pieniędzy. Członkostwo przysługuje z mocy prawa. Ale żądaną kwotę mogą egzekwować na drodze sądowej lub przez komornika.
Prawo i moralność
– Zastosowanie znajduje jedna z naczelnych zasad, czyli „co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone” – wyjaśnia radca prawny Łukasz Ozga, wspólnik w kancelarii Płonka Ozga. Jego zdaniem nakładanie wysokich opłat, mających zrekompensować ubytki z tytułu braku wpisowego, można oceniać nagannie w sferze moralnej. Ale o naruszeniu prawa nie może być mowy. – Pamiętajmy, że formalnie rzecz biorąc, to walne zgromadzenie spółdzielców podejmuje decyzje o tym, czy w ogóle pobierać opłaty na działalność społeczną, kulturalną i oświatową, i w jakiej wysokości. Największym problemem wydaje się więc to, że niewiele osób uczestniczy w pracach najważniejszego ze spółdzielczych organów – mówi mec. Ozga.
Niektórzy posłowie czują się oszukani przez prezesów spółdzielni. Uważają ich zachowanie za karygodne. Ale jednocześnie – jak twierdzi choćby dr Jarosław Sachajko z Kukiz’15 – trudno byłoby ustawowo zakazać pobierania wszelkich opłat.
– Co z tego, że do ustawy wpisano by zakaz pobierania opłat tytułem działalności kulturalnej, skoro zaraz najbardziej pazerni wymyśliliby coś innego? Ta sytuacja to dowód na to, że zmiany w prawie spółdzielczym muszą być o wiele bardziej radykalne i zmierzać w kierunku uproszczenia procedury odwoływania prezesów, którzy nie służą spółdzielcom – uważa parlamentarzysta.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama