Dziś Sąd Najwyższy rozstrzygnie, czy wdowa może sama nabyć nieruchomość, którą przez długi czas zajmowała wraz ze zmarłym mężem.



Uchwała w tej sprawie będzie miała także duże znaczenie dla osób rozwiedzionych, które w okresie trwania związku wspólnie władały działką, a po rozstaniu miały w sądzie trudności, aby uzyskać na swoją rzecz stwierdzenie zasiedzenia. Zwłaszcza gdy jego okres upłynął w czasie trwania wspólności majątkowej.
Co do zasady, w takim przypadku posiadaczem nieruchomości jest małżeństwo. Wspólność majątkowa jest bowiem łączna i bezudziałowa, co oznacza, że nie można dokonać jej podziału czy oznaczyć części należących do każdego z małżonków. Co więcej, domniemanie równych udziałów w majątku małżeńskim odnosi się także do stanu po ustaniu wspólności. Zgodnie z art. 341 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego każdy z małżonków jest uprawniony do współposiadania rzeczy wchodzących w skład tego majątku oraz do korzystania z nich w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez partnera.
Impulsem do wydania przez SN uchwały była sprawa kobiety, która wystąpiła z żądaniem stwierdzenia – wyłącznie na jej rzecz – zasiedzenia działki posiadanej przez kilkadziesiąt lat wspólnie ze zmarłym mężem. Sąd rejonowy uznał jednak, że brak jest do tego podstaw.
Do tej pory orzecznictwo sądów powszechnych i SN w sposób zróżnicowany podchodziło do kwestii stwierdzenia zasiedzenia nieruchomości przez inną osobę niż ta, która została wymieniona we wniosku. Zgodnie z jedną koncepcją sąd ma obowiązek ustalić uprawnionego beneficjenta, nawet jeśli nie jest to tylko wnioskodawca (ale także np. współmałżonek). Byłaby to zatem sytuacja analogiczna do tej, jaka występuje w postępowaniu spadkowym na podstawie art. 677 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego. Sąd stwierdza wówczas nabycie spadku przez spadkobierców, nawet jeśli do tego grona należą inne osoby niż te, które wskazali uczestnicy sprawy.
W myśl odmiennej koncepcji sąd nie może stwierdzić zasiedzenia na rzecz innej osoby niż ta, którą wskazali uczestnicy postępowania. I ostatecznie to stanowisko zyskało akceptację SN w uchwale z 11 czerwca 2015 r. (sygn. akt III CZP 112/14). Powstało jednak pytanie, czy wnioski płynące z tego orzeczenia mają także zastosowanie w przypadku, gdy jeden z małżonków umiera po upływie terminu zasiedzenia. Co ważne, jak wynika z uchwały SN z 28 lutego 1978 r. (sygn. akt III CZP 7/78), własność nieruchomości nabyta przez jednego z małżonków w drodze zasiedzenia wchodzi w skład majątkowej wspólności ustawowej wówczas, gdy bieg terminu zasiedzenia zakończył się w czasie trwania tej wspólności. W takiej sytuacji wnioskodawczyni nie nabyłaby własności przez zasiedzenie, gdyż nie wskazała w swoim żądaniu zmarłego męża.