Po siedmiu latach wyposażania sal sądowych w sprzęt nagrywający i wydaniu na ten cel prawie 200 mln zł Ministerstwo Sprawiedliwości mówi na razie „dość”.
/>
Obecnie nagrywane są rozprawy cywilne i wykroczeniowe. W związku z tym w tego typu sprawach nie są już sporządzane tradycyjne pisemne protokoły. Zamiast tego sędziowie i strony mają dostęp do zapisu audio-wideo z przebiegu rozpraw.
– Jeżeli chodzi o ocenę tego rozwiązania, to zdania wśród sędziów są podzielone. Część z nich jest zadowolona, część narzeka na uciążliwość, jaka się z tym wiąże. Łatwiej i szybciej bowiem pracuje się na tradycyjnym pisemnym protokole, który liczy kilka stron, niż z e-protokołem, na który składa się nieraz kilkadziesiąt godzin nagrań – przyznaje Mariusz Królikowski, sędzia Sądu Okręgowego w Płocku, prezes płockiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Wygląda na to, że głosy niezadowolenia dotarły do Ministerstwa Sprawiedliwości. Podjęło one bowiem decyzję o niekontynuowaniu projektu w dotychczasowym kształcie, w ramach którego nagrywaniem rozpraw miały zostać objęte również sprawy karne. Poinformował o tym Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości, udzielając odpowiedzi na interpelację jednego z posłów. Wyjaśnił, że decyzja ta została podjęta na skutek doświadczeń nabytych podczas realizacji projektu e-Protokół w sprawach cywilnych i wykroczeniowych, a także z powodu troski o gospodarne wydatkowanie środków.
Enigmatyczna decyzja
Czy to oznacza więc, że w postępowaniu karnym w ogóle nie będziemy mieli do czynienia z e-protokołem? Tego jeszcze nie wiadomo.
– Taka informacja (o niekontynuowaniu projektu – red.) nie oznacza, że podjęto decyzję o odstąpieniu od realizacji celu, jakim jest rejestracja rozpraw sądowych w sprawach karnych – zapewnia Wioletta Olszewska z biura prasowego MS. Pytana jednak o to, co MS zamierza zrobić z zarezerwowanymi na ten cel prawie 80 mln zł, informuje, że z chwilą odstąpienia od realizacji projektu przeznaczona na to rezerwa celowa nie jest uruchomiona, a pieniądze mogą być wykorzystane na realizację innych projektów.
– W obecnych czasach nic już mnie nie zdziwi, choć z całą pewnością w normalnych warunkach takie zdziwienie bym wyraził – komentuje sytuację sędzia Królikowski. I przypomina, że to nie pierwszy raz, kiedy resort sprawiedliwości rezygnuje z bliżej niewyjaśnionych powodów z wcześniej przez siebie forsowanych reform.
– Tak też było z reformą Gowina, gdzie najpierw zlikwidowano prawie 80 sądów rejonowych, tylko po to żeby je zaraz przywrócić, nie licząc się z kosztami, jakie się z tym wiązały. I nie mówię tu tylko o kosztach finansowych, ale także społecznych – komentuje sędzia. Jego zdaniem to efekt tego, że każda nowa ekipa, która przejmuje stery w MS, ma własne, rewolucyjne pomysły na reformowanie wymiaru sprawiedliwości, które później, nie zważając na krytykę płynącą ze strony różnych środowisk, stara się wprowadzić w życie.
– Sędziowie od początku podkreślali, że całkowite wyeliminowanie papierowego protokołu utrudni nam pracę i zamiast skrócić postępowania, jeszcze je wydłuży – przypomina sędzia Królikowski.
Stracona szansa
Decyzja rozczarowuje Zbigniewa Krügera, adwokata, partnera w Kancelarii Krüger i Partnerzy. – Oceniam to zdecydowanie negatywnie. Ta decyzja nie ma nic wspólnego z celowością i gospodarnością wydatkowania środków publicznych, na co powołuje się resort. Uważam, że jest wprost przeciwnie, to wyrzucenie niemałych pieniędzy w błoto – krytykuje mec. Krüger.
Jego zdaniem system nagrywania rozpraw, po przejściu problemów, które zawsze występują na początku wdrażania nowych rozwiązań, zaczął się świetnie sprawdzać w sprawach cywilnych i wykroczeniowych.
– Dzięki e-protokołowi przebieg rozpraw jest oddawany w sposób wierny, co nie zawsze miało miejsce przy tradycyjnym protokołowaniu, gdzie nieraz pojawiały się zniekształcenia. Poza tym dużo prościej jest uzyskać dostęp do takiego nagrania niż otrzymać odpis papierowego protokołu – wylicza mec. Krüger.
Jak jednak zaznacza, błędem było objęcie nagrywaniem w pierwszej kolejności spraw cywilnych i wykroczeniowych. – Uważam, że jest to znacznie potrzebniejsze w postępowaniach karnych. Co więcej, stoję na stanowisku, że nagrywane powinny być już czynności podejmowane w postępowaniu przygotowawczym. Gdyby tak było, być może nigdy nie doszłoby do śmierci Igora Stachowiaka – podkreśla adwokat.
Do nagrywania przekonują się również sędziowie. Część z nich przyznaje, że dzięki temu udaje im się w łatwo wybronić przed zarzutami o stronniczość czy też niekulturalne zachowanie.
– Nie miałbym nic przeciwko nagrywaniu rozpraw, które prowadzę. Na pewno poprawia to transparentność i polepsza społeczny odbiór pracy sądu. Nie uważam jednak, że jest to rozwiązanie, bez którego nie da się prowadzić rzetelnie i w sposób sprawny postępowań – zapewnia sędzia Królikowski.
Na razie nie wiadomo, kiedy MS wróci do projektu e-protokołu w sprawach karnych. A jeśli tak, to w jakiej formie. Jak informuje Wioletta Olszewska, trwają prace analityczne. Dopiero po ich zakończeniu będzie można określić przyszły kształt przedsięwzięcia.