Cierpiąca na brak kadr prokuratura ma się otworzyć na prawników z niestandardową ścieżką zawodową. Ale przez niejasny przepis może odrzucić najlepszych kandydatów.
Cierpiąca na brak kadr prokuratura ma się otworzyć na prawników z niestandardową ścieżką zawodową. Ale przez niejasny przepis może odrzucić najlepszych kandydatów.
Chodzi o zmianę w prawie o prokuraturze zaproponowaną przy okazji prac sejmowych nad gruntowną reformą sądownictwa. Zgodnie z poprawką zgłoszoną przez posłów Prawa i Sprawiedliwości o stanowisko asesora prokuratury będzie mogła się ubiegać osoba, która zdała egzamin adwokacki albo radcowski, a także przez co najmniej trzy lata wykonywała obowiązki związane z tworzeniem lub stosowaniem prawa w urzędach obsługujących organy państwowe bądź ma na swoim koncie obroniony doktorat nauk prawnych. Jak uzasadniają wnioskodawcy, zmiana ta w założeniu ma doprowadzić do rozszerzenia szeregów kadr śledczych o prawników z niższymi kwalifikacjami niż te obecnie wymagane na stanowisku prokuratora jednostki rejonowej.
Sąd to nie urząd
Obowiązujące dziś przepisy wykluczają ze ścieżki do zawodu oskarżyciela wielu prawników, którzy wprawdzie pomyślnie zdali egzamin adwokacki bądź radcowski, ale z różnych powodów nie pracują w swoim zawodzie. Obecnie kandydat na asesora musi bowiem spełniać w zasadzie takie same kryteria jak prawnik aplikujący właśnie o posadę prokuratora (czyli m.in. ukończenie studiów prawniczych i złożenie egzaminu prokuratorskiego lub sędziowskiego). Tyle że asesor ma prawo starać się o wyższe stanowisko dopiero po co najmniej rocznej służbie. Owego asesorskiego stażu nie muszą zaliczać jedynie pracownicy wydziałów prawa co najmniej w stopniu doktora habilitowanego, sędziowie, a także adwokaci, radcowie prawni i radcy Prokuratorii Generalnej, którzy pracują w zawodzie nie krócej niż trzy lata.
Autorzy projektu reformy postanowili więc uchylić drzwi do prokuratury profesjonalnym prawnikom także z innym doświadczeniem zawodowym. Problem w tym, że zaproponowany przez nich przepis jest tak skonstruowany, iż wzbudza poważne wątpliwości, kto tak naprawdę może liczyć na dostęp do zawodu oskarżyciela. Najwięcej pytań mają osoby, które mają doświadczenie w pracy na stanowisku asystenta sędziego. Ich zdaniem trudno uznać sądy za „urzędy obsługujące organy państwowe”, o których mowa w zgłoszonej poprawce.
– Z literalnego brzmienia projektowanego przepisu nie można w sposób niebudzący wątpliwości przyjąć, że zmiany obejmą osoby ze zdanym egzaminem adwokackim albo radcowskim i trzyletnim stażem pracy na stanowisku asystenta sędziego – uważa Łukasz Górski, który należy właśnie do tej grupy.
– Nieuwzględnienie takich osób w proponowanej nowelizacji prowadziłoby do dość kuriozalnej sytuacji, w której urzędnik z referatu pomocy społecznej lub dróg publicznych ze zdanym egzaminem korporacyjnym mógłby zostać asesorem prokuratury i faktycznie wykonywać czynności oskarżyciela publicznego. Jednocześnie takiej perspektywy nie miałby asystent sędziego zatrudniony w wydziale karnym, na co dzień oceniający prokuratorskie decyzje kończące śledztwa czy przygotowujący rozstrzygnięcia w przedmiocie wniosków o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Nie mówiąc już o bardziej skomplikowanych gatunkowo sprawach i czynnościach – przekonuje Łukasz Górski.
Prawnicy tacy jak on na skutek tegorocznej nowelizacji ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (Dz.U. z 2017 r. poz. 1139) stracili możliwość ubiegania się o posadę asesora sądowego. Wielu z nich liczyło, że otwarcie drogi do pracy oskarżyciela stworzy im szansę na rozwój zawodowy. Obawiają się jednak, że jeśli sporny przepis wejdzie w życie w zaproponowanym brzmieniu, to prokuratury ogłaszające konkursy na stanowiska asesorskie nie będą się bawiły w eksplikację intencji wnioskodawców, tylko zastosują go literalnie. Wprawdzie sama Prokuratura Krajowa nie brała udziału w pracach legislacyjnych i z tego powodu na razie nie zajmuje w tej sprawie stanowiska, ale nieoficjalnie można usłyszeć, że podziela ona wnioski, jakie wyciągają asystenci sędziów: w spornym przepisie chodzi o doświadczenie w pracy w administracji państwowej, a sąd przecież nie jest jej organem.
Możliwa zmiana
Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS i jeden z wnioskodawców nowelizacji, podkreśla jednak, że zaproponowana poprawka docelowo ma odnosić się także asystentów sędziów. – Rozumiem ten przepis szeroko. Użyte w nim sformułowanie dotyczy nie tylko administracji rządowej, lecz szerzej, jednostek obsługujących organy państwowe. Nie obejmuje natomiast administracji samorządowej – tłumaczy poseł Wróblewski. Nie wyklucza jednocześnie, że wobec pojawiających się wątpliwości projektowana regulacja zostanie jeszcze doprecyzowana. – Przekażę tę sprawę do rozważenia podczas prac w Senacie – zapewnia poseł PiS.
133 tyle stanowisk asesorskich w prokuraturze pozostaje obecnie nieobsadzonych
1 rok co najmniej takim stażem pracy musi się wykazać asesor, aby móc się ubiegać o stanowisko prokuratora
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama