Wprowadzone do przepisów o zamówieniach publicznych regulacje dotyczące podwykonawców nie stanowią odrębnej przesłanki do solidarnej odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawców – uznał Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
W 2013 r., po licznych upadkach firm budowlanych, które oznaczały, że także podwykonawcy zostawali bez zapłaty, ustawodawca postanowił wprowadzić specjalne regulacje do ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 2164 ze zm.). Miały one z jednej strony zabezpieczyć interesy podwykonawców – mniejszych firm, którym należy się specjalna ochrona. Z drugiej jednak ich celem było także umocnienie pozycji zamawiającego, tak, by miał większą kontrolę nad tym, kto i na jakich zasadach uczestniczy w realizacji inwestycji. Dlatego też zgodnie z art. 143b ustawy p.z.p. generalny wykonawca jest zobowiązany przedłożyć na piśmie projekt umowy z podwykonawcami, wobec którego zamawiający może zgłosić zastrzeżenia. Z kolei art. 143c nakazuje zamawiającemu dokonywać bezpośrednich płatności na rzecz podwykonawców, którzy nie otrzymali na czas wynagrodzenia od generalnego wykonawcy. Pod jednym wszak warunkiem – musi on wcześniej zaakceptować przedłożony mu projekt umowy.
Przepisy te wciąż budzą duże kontrowersje i są niejednolicie interpretowane w orzecznictwie. Część sądów uznaje, że art. 143c ustawy p.z.p. stanowi odrębną przesłankę do solidarnej odpowiedzialności zamawiającego względem podwykonawców, część uważa, że tak nie jest.
Za drugą z tych wykładni opowiedział się niedawno Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Rozpoznawał on sprawę wniesioną przez firmę, która dostarczała materiały budowlane podczas realizacji zamówienia publicznego. Co ważne, nie pracowała bezpośrednio na rzecz generalnego wykonawcy, tylko na rzecz jego podwykonawcy. Była więc w tym łańcuchu drugim z kolei podwykonawcą. Na podstawie art. 6471 kodeksu cywilnego, czyli ogólnego przepisu dotyczącego solidarnej odpowiedzialności, nie mogłaby dochodzić roszczeń od inwestora, bo ta regulacja dotyczy wyłącznie robót budowlanych. Zdaniem sądów obydwu instancji specprzepisy przewidziane w ustawie p.z.p. nie stanowią podstawy do odrębnej odpowiedzialności zamawiającego za brak zapłaty na rzecz podwykonawców.
„Względy celowościowe przemawiają za tym, by nie rozszerzać szczególnych przywilejów podwykonawców, ale by zapewnić w miarę równą pozycję wszystkim uczestnikom zamówienia publicznego, w tym zamawiającemu (...). Przetargi na roboty budowlane zaliczają się do najbardziej kosztownych i – jak wynika z ostatnich lat – do najbardziej problematycznych w zakresie wykonawstwa, jakości robót, realizacji i terminowości płatności. Ustanawianie w takiej sytuacji jeszcze bardziej uprzywilejowanej pozycji podwykonawcom (dalszym podwykonawcom) (...), nie znajduje uzasadnienia na gruncie przepisów Prawa zamówień publicznych, które są przepisami szczególnymi wobec regulacji kodeksowych” – napisano w uzasadnieniu wyroku sądu apelacyjnego.
Zdaniem SA specprzepisy mają na celu zabezpieczenie interesu zamawiającego. Jeśli – w przypadku zatorów płatniczych – zdecyduje się on na płacenie bezpośrednio podwykonawcom czy dalszym podwykonawcom, to jest zwolniony z obowiązku zapłaty na rzecz generalnego wykonawcy. Nie oznacza to jednak, że odpowiada solidarnie z nim względem podwykonawców.
Co więcej, w ocenie sądu, nawet przy odmiennej interpretacji, zamawiający także nie byłby zobowiązany do zapłaty na rzecz dalszego podwykonawcy. Wynika to z zawartej w art. 2 pkt 9b p.z.p. definicji umowy o podwykonawstwo. Zgodnie z nią, w przypadku dostaw chodzi wyłącznie o umowę zawartą między generalnym wykonawcą i podwykonawcą. Jedynie w przypadku robót budowlanych za umowę o podwykonawstwo rozumiane są także kontakty zawierane między podwykonawcą a dalszymi podwykonawcami.
„Podkreślenia przy tym wymaga, że Prawo zamówień publicznych posiada autonomiczne względem przepisów kodeksowych definicje robót budowlanych, podwykonawstwa oraz dostaw, a zakres tych pojęć jest szerszy od analogicznych uregulowań prawa cywilnego. Nie ulega wątpliwości, że umowne obowiązki powódki sprowadzały się jedynie do dostarczenia na plac budowy odpowiednich materiałów budowlanych, nie obejmowały zaś żadnych innych czynności, jak montaż, czy instalacja” – podkreślił sąd, oddalając apelację.
Względy celowościowe przemawiają za tym, by nie rozszerzać przywilejów podwykonawców
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 12 maja 2017 r., sygn. akt I ACa 1036/16.