Sformułowanie wywołało spore oburzenie. Po pierwsze dlatego, że wypowiedź została wyemitowana. A po drugie z uwagi na reakcję prowadzącego, która zamiast zareagować śmiał się ze swoim gościem, na co publiczność zareagowała gromkimi brawami.
Takie wypowiedzi i reakcje mogą mieć tragiczny skutek. Od wielu lat trwa kampania uczulająca społeczeństwo na przejawy przemocy domowej. Funkcjonuje wiele organizacji, które pomagają ofiarom. Jednak zaprezentowanie tego trudnego zagadnienia w programie rozrywkowym w „zabawny” sposób jest bezmyślne.
Swojego oburzenia nie ukrywają: Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez Adamka przestępstwa oraz Codziennik Feministyczny, który w imieniu sygnatariuszek złożył zarówno do Dyrektora programowego TVN, jak i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji skargę.
„Przemoc wobec kobiet jest w Polsce realnym problemem o masowej skali. Jednym z jego elementów jest przyzwolenie świadków, które płynie między innymi z braku wiedzy o mechanizmach relacji przemocowych, opieraniu się na stereotypach i krzywdzących uproszczeniach, również tzw. mądrościach ludowych („jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije”, etc.), bagatelizowaniu i obwinianiu osób doświadczających przemocy („przesadza”, „na pewno zasłużyła”, „prowokowała”, „jak sobie pozwala, to ma”) oraz na obracaniu tematu przemocy w żart” – czytamy w liście.
- Nie wolno żartować i śmiać się z przemocy w rodzinie, tak jak nie wolno śmiać się z żadnej innej przemocy. Jest to lekceważenie doświadczeń i dramatów setek tysięcy osób, głównie kobiet i dzieci, które są krzywdzone przez osoby najbliższe. Ale to także pokazywanie sprawcy, że to, co robi, jest w porządku i utwierdzanie go w przekonaniu, że jest bezkarny. A przecież przemoc w rodzinie narusza podstawowe prawa człowieka oraz jest przestępstwem, ściganym najczęściej z art. 207 Kodeksu karnego. Dlatego na żarty z przemocy w rodzinie musimy konsekwentnie i stanowczo reagować – komentuje dr Sylwia Spurek, zastępczyni RPO ds. Równego Traktowania.
- Na mediach spoczywa szczególna odpowiedzialność. Niezależnie od formuły programu prowadzący powinien natychmiast zareagować na słowa swojego gościa. Zareagować potępieniem, niezgodą, dezaprobatą. W przeciwnym razie staje się współwinny przemocy. Także stacja - nadawca programu powinna kategorycznie odciąć się od słów gościa. Na brak takiej reakcji słusznie zwracają uwagę organizacje pozarządowe, zwracając się o stanowisko w tej sprawie do KRRiT. A jeśli zachowanie gościa programu wyczerpuje znamiona nawoływania do przestępstwa, prokuratura powinna wszcząć postępowanie karne – podsumowuje Spurek.