Wciąż nie ma odpowiedzi na pytanie, czy ABW ma obowiązek ujawnić, jeśli przekazuje poufne dane amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego w ramach tajnych programów współpracy.
Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wczoraj z przyczyn formalnych korzystny dla służb wyrok pierwszej instancji, a więc trwający od blisko trzech lat spór z Fundacją Panoptykon będzie toczył się dalej.
– Nikt tej sprawy nie wygrał ani nie przegrał – przyznała na rozprawie sędzia sprawozdawca Irena Kamińska, tłumacząc, że szef ABW będzie musiał jeszcze raz zbadać wniosek organizacji pozarządowej o udostępnienie informacji publicznej. W 2014 r. fundacja zwróciła się do agencji z pytaniem, czy ta przekazała amerykańskiemu wywiadowi elektronicznemu dane telekomunikacyjne. Z tajnych materiałów wywiadu upublicznionych przez sygnalistę Edwarda Snowdena wynika bowiem, że polskie służby współpracowały z Amerykanami przy masowej inwigilacji. ABW nie udostępniła Panoptykonowi informacji na ten temat, wyjaśniając, że gdyby to zrobiła, ujawniłaby metody i kierunki zainteresowań swoich działań operacyjnych. A wtedy w grę wchodziłoby zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. WSA, który zaakceptował tę argumentację, podkreślił, że rosnące ryzyko ataków terrorystycznych „wymaga zachowania daleko idącej ostrożności”.
NSA wytknął mu jednak, że aby stwierdzić, czy udostępnienie informacji rzeczywiście zagraża ważnym interesom państwa, trzeba najpierw to odpowiednio uzasadnić. Szef ABW, zdaniem sądu, tego nie zrobił, a tym samym uniemożliwił realną kontrolę swojej decyzji. – Obywatele mają prawo wiedzieć, jak daleko sięga inwigilacja ze strony służb. Nie możemy ocenić, czy rzeczywiście jest tak, jak twierdzi organ, na podstawie wyjaśnień, jakie nam przekazał – mówiła na rozprawie sędzia Kamińska. W szczególności zaś NSA nie otrzymał od szefa ABW precyzyjnych informacji, na czym polegają programy, o które pytał Panoptykon, i jakim służą celom.
ORZECZNICTWO
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 8 marca 2017 r., sygn. akt I OSK 1312/15