Konstytucja, Kodeks pracy, ustawa równościowa, Kodeks cywilny czy Kodeks wykroczeń – między innymi te akty prawne chronią nas przez aktami dyskryminacji w różnych dziedzinach życia. Obywatele, jak pokazuje badanie, pomimo tego, że samej dyskryminacji doświadczają i potrafią ją rozpoznać (61-77% w zależności od konkretnego przykładu dyskryminacji), nie zgłaszają naruszeń organom ścigania. Wynika to między innymi z faktu, że mniej więcej 1/5 Polaków nie zdaje sobie sprawy, że przysługują im konkretne środki do walki o swoje prawa.
Z drugiej strony, co jest pozytywnym sygnałem, Polacy są coraz bardziej świadomi jeśli chodzi o dostrzeganie dyskryminacji wymierzonej w konkretne grupy społeczne.
- W największym stopniu w odniesieniu do roku ubiegłego o 9% wzrosła liczba badanych przekonanych o częstej dyskryminacji ze względu na rasę i pochodzenie, o 11% ze względu na niepełnosprawność i o 9% ze względu na światopogląd i bezwyznaniowość – informuje RPO.
Jak wynika z badań, obywatele są przekonani, że badanych najczęściej dochodzi do dyskryminacji ze względu na orientację seksualną (49%), ze względu na pochodzenie etniczne lub narodowe (44%) oraz tożsamość płciową (42%) (procenty dotyczą odpowiedzi „bardzo często” i „często”). Jak się okazuje, w opinii społecznej płeć i wiek poniżej 30 roku życia rzadko wywołują gorsze traktowanie. Co czwarty badany z kolei jest przekonany o częstej dyskryminacji osób z niepełnosprawnościami (36%) lub dyskryminacji z powodu przekonań religijnych i wyznania (32%).
Co ciekawe, jedna czwarta respondentów sądzi, że dyskryminacja z dużą częstotliwością dotyka osób o poglądach ateistycznych – 28 %. A jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o konkretną religię?
- Jedna dziesiąta respondentów wskazała na występowanie dyskryminacji względem katolików, przy czym 45% wskazało na dyskryminację względem muzułmanów, a 40% dyskryminację względem żydów. Znacznie mniejszy odsetek odpowiedzi dotyczył protestantów (9%) i prawosławnych (8%) – informuje Anna Mazurczak z Wydziału Prawa Antydyskryminacyjnego działającego przy Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
Przy okazji opublikowanych badań, zapytaliśmy Rzecznika, która grupa w Polsce jest najbardziej dyskryminowana. Jak się okazuje, najwięcej skarg do RPO trafia od osób z niepełnosprawnościami. Wynikają one w głównej mierze z wadliwie skonstruowanego systemu wsparcia, w tym systemu orzecznictwa o niepełnosprawności – nie jest on bowiem oparty na skutecznym umożliwieniu pełnego uczestnictwa w życiu społecznym i zawodowym.
- Na podstawie liczba skarg nie możemy jednak stwierdzić, że jest to grupa najbardziej dyskryminowana. Powszechne w sprawach dyskryminacyjnych jest bowiem zjawisko tzw. underreportingu, tj. niewielkiej liczby zgłaszanych skarg w stosunku do rzeczywistej skali dyskryminacji. Należy mieć na uwadze, że osoby narażone na dyskryminację i wykluczenie społeczne cechują się często brakiem zaufania do instytucji publicznych, niską świadomością prawną oraz brakiem wiedzy w zakresie organów oferujących pomoc ofiarom dyskryminacji – wyjaśnia Anna Mazurczak.
Z badań przeprowadzonych na zlecenie Rzecznika wynika, że 92% osób, które doświadczyły dyskryminacji w ciągu ostatniego roku nie zgłosiło tego faktu żadnej instytucji publicznej. Trudno zatem stwierdzić, która z grup narażonych na dyskryminację faktycznie najczęściej jej doświadcza.
Rynek pracy i usług
Jak się okazuje, jedynie 33 proc. Polaków jest świadomych, że dyskryminacja na rynku pracy jest zakazana. Przykłady przedstawione respondentom w badaniu, odnosiły się do sytuacji młodej matki, której odmówiono awansu wyłącznie ze względu na potencjalne nieobecności związane z opieką nad dzieckiem (74% badanych dostrzega dyskryminację w takim działaniu), braku zgody na udzielenie urlopu ojcowskiego (67% badanych) oraz zwolnienia pracownika wyłączenie ze względu na osiągnięcie wieku emerytalnego (61%). Oznacza to, że ciągle znaczna grupa Polaków nie uznaje za dyskryminację gorszego traktowania ze względu na płeć i wiek.
Jeśli chodzi o rynek usług, pytania obejmowały odmowę obsługi Polaków w barze w Wielkiej Brytanii (77% dostrzega dyskryminację), odmowę obsługi Ukraińców w Polsce (76%), wyproszenie z restauracji niewidomej klientki z psem asystującym (75%), odmowę wynajęcia pokoju hotelowego parze tej samej płci (68%). Te przykłady pokazują, że nadal istnieje grupa, które nie widzą problemu w odmiennym traktowaniu osób ze względu na pochodzenie narodowe, niepełnosprawność czy orientację seksualną.
Respondentom zadano również pytanie o to, czy odmowa obsługi osoby nietrzeźwej w barze jest przykładem dyskryminacji. Z perspektywy prawa odmowa usługi ze względu na czyjeś zachowanie, a nie ze względu na cechę danej osoby nie stanowi dyskryminacji. Większość badanych (66%) wyraziła przekonanie zbieżne z prawną oceną takiego zachowania.
RPO może pomóc
W przypadku, gdy spotykamy się z oznakami dyskryminacji, szczególnie w instytucjach publicznych, o sprawie powinniśmy poinformować Rzecznika Praw Obywatelskich. Ten posiada bowiem uprawnienia, które mogą pomóc w rozwiązaniu naszego problemu. Ochrona prawna przed dyskryminacją wynika bowiem wprost z art. 32 Konstytucji RP, Kodeksu Pracy oraz tzw. ustawy równościowej, czyli ustawy z dnia 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania, która chroni przed dyskryminacją ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne lub narodowe, religię, wyznanie, światopogląd, wiek, niepełnosprawność lub orientację seksualną.
- Wsparcie Rzecznika Praw Obywatelskich dla ofiar dyskryminacji uzależnione jest od tego, jakiego rodzaju dyskryminacji dotyczy skarga. Jego kompetencje są bardzo szerokie – kieruje wystąpienia do instytucji publicznych, monitoruje postępowania karne, przyłącza się do postępowań sądowych – administracyjnych i cywilnych. Rzecznik podejmuje przede wszystkim sprawy, w których sprawcą dyskryminacji jest instytucja publiczna – w sytuacji, gdy sprawcą dyskryminacji jest osoba prywatna, kompetencje Rzecznika są ograniczone. Udziela on informacji o dostępnych środkach prawnych lub kieruje sprawę do odpowiedniej instytucji publicznej – tłumaczy Anna Mazurczak.