Sędziowie zasiadający w radzie to kasta. Takiego sformułowania użył minister sprawiedliwości. Miał rację?
Do tego typu komentarzy trudno się odnosić. Rozumiem, że pan minister nawiązał w ten sposób do wypowiedzi jednego sędziego, która padła podczas kongresu sędziów. To prawda, że wówczas użyto takiego stwierdzenia, ale w zupełnie innym kontekście. Autorce tej wypowiedzi chodziło bowiem o podkreślenie tego, że na sędziach ciążą wyjątkowe obowiązki, a nie że mają oni wyjątkowe przywileje. Sens tej wypowiedzi został więc wypaczony. My nie jesteśmy żadną kastą.