Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowuje zmiany w przepisach dotyczących zapobiegania domowej agresji. Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, popiera te działania, ale przedstawił własne propozycje w tym zakresie.
Zostały one zawarte w wystąpieniu skierowanym do Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny. Rzecznik wskazuje w nim, że szczególnie zasadna jest nowelizacja art. 9b ust. 3 ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1390). Przepis ten reguluje obowiązki członków zespołów interdyscyplinarnych i działających w ich strukturach grup roboczych, w ramach procedury niebieskie karty (NK). Obecnie w przypadku jej zakończenia dalsza sytuacja rodziny, w której dochodziło do przypadków przemocy, nie jest monitorowana. Dlatego rzecznik postuluje, aby wprowadzić wymóg okresowej weryfikacji sytuacji również po zamknięciu NK.
– Prowadząc działania związane z przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie wypracowaliśmy dodatkowe standardy postępowania. Obejmują one też monitoring, na który zwraca uwagę RPO. Byłoby więc dobrym rozwiązaniem uregulować tę kwestię bezpośrednio w przepisach – mówi Hanna Żółkoś-Margońska, przewodnicząca Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w Gdyni.
Dodatkowo w opinii rzecznika należy wprowadzić zasady wynagradzania członków zespołów. Ustawa przewiduje bowiem, że przedstawiciele różnych instytucji, w tym policji, służby, zdrowia, oświaty czy organizacji pozarządowych zasiadający w zespołach wykonują swoje zadania w ramach obowiązków służbowych lub zawodowych. Co więcej, nie otrzymują nawet zwrotu kosztów podróży w przypadku, gdy muszą dojechać do innej miejscowości. Adam Bodnar podkreśla, że w odniesieniu do tej grupy osób można wprowadzić podobne zasady jak dla członków gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych (reguły gratyfikacji ich pracy określa rada gminy).
– Popieram ten postulat, zwłaszcza że osoby wchodzące w skład zespołów interdyscyplinarnych są bardziej obciążone pracą niż te zasiadające w gminnych komisjach – uważa Hanna Żółkoś-Margońska.
Ponadto w swoim stanowisku RPO zwraca uwagę na praktyczne problemy związane z realizacją niektórych zadań, jakie na gminy i powiaty nakłada ustawa antyprzemocowa. Należy do nich m.in. obowiązek opracowania i wdrożenia lokalnego programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie oraz ochrony jej ofiar. Rzecznik podkreśla, że niektóre z tych dokumentów pozostawiają wiele do życzenia. Powołuje się przy tym na badanie 300 losowo wybranych programów, które zostało przeprowadzone w 2015 r. przez Fundację Feminoteka. Wynika z niego, że programy miały niski poziom merytoryczny oraz bardzo ogólnikowy charakter. Odpowiedzią na te niedostatki mogłyby być w ocenie RPO wytyczne i zalecenia przygotowane na poziomie resortu rodziny oraz cykliczne szkolenia dla samorządów połączone z prezentacją dobrych praktyk.
Zaniepokojenie rzecznika budzi również niedostateczna realizacja programów oddziaływań korekcyjno-edukacyjnych wobec sprawców przemocy. Są to specjalne spotkania, w których domowi agresorzy mogą uczestniczyć dobrowolnie lub na mocy orzeczenia sądu, po to aby m.in. zmienić swoją postawę i zachowanie poprzez naukę radzenia sobie z przemocą. Okazuje się jednak, że nie wszystkie powiaty opracowują i realizują te działania. Raport NIK wskazuje, że w 2015 r. nie miało ich 28 proc. z zobowiązanych do tego samorządów (w 2014 r. ten odsetek był jeszcze wyższy i sięgał 40 proc.).
– Niektóre powiaty ograniczają się do prowadzenia tylko jednego programu, co utrudnia dostęp do niego osobom z różnych miejscowości położonych na jego terenie. Wydaje się, że samorządy wciąż bardziej koncentrują się na ofercie pomocowej skierowanej do ofiar przemocy i brakuje im środków na działania adresowane do sprawców – wskazuje Paula Klemińska ze Stowarzyszenia na rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”.