Notariusze, przedstawiciele nauki i biznesu będą dyskutować z ministrem sprawiedliwości nad przyszłością notariatu. Także o propozycjach, które zgłosił resort w projekcie pierwszej ustawy deregulującej wykonywanie zawodów. Obawy budzą m.in. modyfikacja procesu kształcenia kandydatów do zawodu oraz zapowiedź wprowadzenia instytucji notariusza na próbę. Rozmowy zaplanowano na 3 i 4 grudnia br. Będą podzielone na trzy panele.

– Pierwszy ma dotyczyć naszej pozycji ustrojowej. Dziś jest ona hybrydowa – notariusze są traktowani i jak przedsiębiorcy, i jak funkcjonariusze publiczni – w zależności od potrzeb państwa i jego organów. Taki stan rzeczy jest nie do utrzymania. Jeżeli deregulacja miałaby być prawdziwą deregulacją, to powinniśmy zostać przedsiębiorcami bez nadzoru państwa albo pod nadzorem symbolicznym – mówi Tomasz Janik, prezes Krajowej Rady Notarialnej.

– Dla klientów bezpieczniejsza jest jednak forma, kiedy notariusz, tak jak w klasycznym modelu łacińskim, pełni funkcję funkcjonariusza publicznego, gdy działa w imieniu państwa, wykonując powierzone mu zadania publiczne – zastrzega jednak prezes KRN.

Druga część będzie poświęcona zasadom ustalania kosztów dokonywania czynności, czyli taksie notarialnej, która zdaniem notariuszy powinna zostać usztywniona, wzorem 84 krajów należących do międzynarodowej unii notariatu łacińskiego.

– Tam opłaty za usługi notariuszy są sztywno określone i nie podlegają negocjacji, a konkurencja dotyczy jakości usług i kwalifikacji. Nie tak jak w Polsce, gdzie zmusza się nas do konkurowania tym, kto taniej sprzeda pieczęć urzędową. To tak jakby wprowadzić konkurencję pomiędzy urzędami skarbowymi, który pobierze niższy podatek – wskazuje Janik.

Jego zdaniem wiele do życzenia pozostawia także obecny model szkolenia, który będzie przedmiotem trzeciego panelu.