Nowe zasady autoryzowania wypowiedzi cytowanych przez dziennikarzy oraz wyrugowanie z przepisów odwołań do okresu PRL – to główne zmiany proponowane w przyjętym wczoraj przez rząd projekcie nowelizacji ustawy – Prawo prasowe (Dz.U. z 1984 r. nr 5, poz. 24 ze zm.).
Przygotowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego projekt sprowadzał się początkowo do zmiany przepisów regulujących autoryzację wypowiedzi przed ich publikacją. Dotychczasowe zostały bowiem zakwestionowane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 5 lipca 2011 r. (skarga nr 18990/05). W uzasadnieniu orzeczenia podkreślono, że polskie prawo może zniechęcać dziennikarzy do stawiania wnikliwych pytań z obawy przed zablokowaniem publikacji podczas autoryzacji.
Sama autoryzacja zostanie utrzymana i dziennikarz nie będzie miał prawa odmówić jej osobie udzielającej informacji. Nowe przepisy wyznaczają jednak cytowanemu rozmówcy sztywne terminy na odpowiedź – sześć godzin w przypadku wypowiedzi dla dziennika lub 24 godziny w przypadku czasopism.
Co istotne, za autoryzację nie będzie można uznać propozycji nowych pytań, przekazania nowych informacji czy nawet zmiany kolejności wypowiedzi.
A co, jeśli dziennikarz zdecyduje się na publikację wypowiedzi bez autoryzacji? Dziś grozi za to nawet ograniczenie wolności. Po nowelizacji będzie to wykroczenie karane grzywną (do 5 tys. zł). Dodany ma być przy tym przepis, który uchyla karalność za publikację dosłownie cytowanej wypowiedzi. Jeśli więc dziennikarz spisze słowo w słowo z dyktafonu to, co powiedział jego rozmówca, nie będzie mu groziła odpowiedzialność za publikację takiej wypowiedzi.
Prace nad projektem Stały Komitet Rady Ministrów postanowił wykorzystać do wyczyszczenia ustawy z przepisów sięgających czasów słusznie minionych. Dlatego też w art. 2, który nakazuje organom państwa stwarzać prasie warunki niezbędne do wykonywania jej zadań, pojawić się ma odwołanie do Konstytucji RP, a nie, jak to jest obecnie, do konstytucji PRL. Z przepisów zniknie też wciąż obowiązujący nakaz przestrzegania przez dziennikarzy „ogólnej linii programowej określonej w statucie lub regulaminie redakcji”. Uchylone też zostaną regulacje dotyczące Rady Prasowej, organu, który po 1989 r. nigdy zresztą w Polsce nie został powołany.