Zbigniew Ziobro bronił przed karą dyscyplinarną za pomawianie przełożonych zaufanego prokuratora, który dziś jest kandydatem do SN. Nie przeszkadza mu to teraz przywoływać do porządku śledczych krytykujących reformy.
„Aaa... Dam pracę w Izbie Dyscyplinarnej SN za 33 000 zł. Wymagana dyspozycyjność. Kontakt: biuro@ms.gov.pl” – to jeden z wpisów w mediach społecznościowych, za który Krzysztof Parchimowicz, szef prokuratorskiego stowarzyszenia Lex Super Omnia, usłyszał właśnie zarzuty dyscyplinarne. Kąśliwy komentarz został odczytany przez kierownictwo jako wypowiedź godząca w autorytet prokuratury oraz osłabiająca zaufanie do bezstronności jej autora. – Rzecznik dyscyplinarny uznał, że sarkazm nie licuje z powagą urzędu prokuratora – kwituje Parchimowicz. Takich wpisów rzekomo uderzających w autorytet prokuratury było na jego profilu w social mediach więcej. Niektóre według rzecznika dyscyplinarnego zawierały „subiektywną negatywną ocenę Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego” bądź naruszały granice prywatności Bogdana Święczkowskiego i jego żony (w jednym przypadku Parchimowicz sam przyznaje, że popełnił błąd). Szef LSO został też skarcony za wezwanie w programie TV do zakończenia postępowania dotyczącego szczecińskich sędziów, którzy odrzucili wnioski o areszt w tzw. aferze polickiej (niedawno śledztwo faktycznie umorzono).
Pozostało
79%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama