Czy ministerstwo rozważa całkowite zlikwidowanie kosztów pomocy prawnej, przyznawanych adwokatom i radcom prawnym, i tym samym zerwanie z iluzją, iż faktycznie otrzymują oni wynagrodzenie za wykonaną pracę? Takie pytanie znalazło się w interpelacji przesłanej resortowi sprawiedliwości przez posła Tomasza Jaskółę (Kukiz’15).
Parlamentarzystę wzburzyła ministerialna propozycja obniżek stawek dla profesjonalnych pełnomocników: tak za prowadzenie spraw z urzędu, jak i z wyboru. „Według nowych założeń rozwód i unieważnienie małżeństwa mają kosztować 360 zł (dziś maksymalnie 720 zł), stwierdzenie istnienia lub nieistnienia małżeństwa 360 zł (dziś 480 zł), pozbawienie władzy rodzicielskiej i odebranie dziecka 120 zł (dziś 480 zł), a ustanowienie rozdzielności majątkowej między małżonkami 360 zł (dziś 720 zł)” – wylicza Jaskóła.
Jak podkreśla, w 2013 roku w 14 784 (22 proc.) przypadkach małżonkowie musieli czekać od 7 do 11 miesięcy na rozwód. Czas oczekiwania na prawomocny wyrok rozwodowy przy 6648 wniesionych pozwach sięgał roku, a w 1665 przypadkach – dwóch lat i więcej.
Na tej podstawie parlamentarzysta sformułował więc pytanie, jak przy tak długo prowadzonych postępowaniach kształtuje się miesięczne wynagrodzenie adwokata/radcy prawnego. Poprosił też urzędników ministerstwa, by przedstawili je w zestawieniu ze sprawami, jakie pełnomocnicy prowadzą w sprawach dotyczących pozbawienia władzy rodzicielskiej i odebrania dziecka.
Wyliczeń jednak nie otrzymał, jedynie suche statystki. Z przekazanych posłowi Jaskóle danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w ciągu trzech ostatnich lat wpłynęło do sądów rodzinnych:
1) w 2013 r. – 44 354 sprawy o pozbawienie, ograniczenie i zawieszenie władzy rodzicielskiej,
2) w 2014 r. – 42 737 takich spraw,
3) w 2015 r. – 43 041.
„Średni czas rozpoznania wynosił w poszczególnych latach odpowiednio 141,3 dni, 137,2 dni oraz 147,2 dni” – czytamy w odpowiedzi udzielonej przez Marcina Warchoła, wiceministra sprawiedliwości. Oznacza to, że stawki dzienne dla pełnomocnika w takiej sprawie są groszowe. I – jak deklaruje resort – nie są prowadzone prace mające na celu rezygnację z tej iluzji. „Instytucja pomocy prawnej służy zapewnieniu konstytucyjnego prawa do sądu osobom, które nie są w stanie ponieść kosztów wynagrodzenia profesjonalnego pełnomocnika, stanowiącego jedną z fundamentalnych zasad demokratycznego państwa prawnego” – przekonuje dr Warchoł w odpowiedzi posłowi Jaskóle.