Jeśli poprawki są dokonywane na prośbę zamawiającego i wykraczają poza to, co było ustalone w specyfikacji, nie można naliczyć kar umownych za przekroczenie ustalonego w umowie terminu – uznał Sąd Okręgowy w Szczecinie.
Uczelnia zorganizowała przetarg na wyposażenie w sprzęt audio-wideo centrum multimedialnego. W umowie wyznaczono 45 dni na realizację zamówienia, ustalono też niemałe kary finansowe za niedotrzymanie tego terminu. Sprzęt został dostarczony i zamontowany przed wyznaczonym czasem. Uczelnia potwierdziła jego odbiór, ale w sporządzonej notce poprosiła o pewne modyfikacje, których potrzebę dostrzegła dopiero po zakończeniu instalacji. Wykonawca zgodził się na to w ramach ustalonego pierwotnie wynagrodzenia. Podczas przeróbek pojawiły się jednak problemy i koniec końców prace potrwały dłużej, niż strony się umówiły. Uczelnia uznała, że w tej sytuacji sięgnie po klauzule przewidujące kary umowne i potrąciła sobie z wynagrodzenia 210 tys. zł. W odpowiedzi wykonawca doprowadził do wydania nakazu zapłaty na tę kwotę, od którego zamawiający zgłosił jednak sprzeciw. W ten sposób spór trafił na wokandę Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Przedsiębiorca przekonywał przed sądem, że w umowie określono termin dostarczenia sprzętu, a nie jego montażu. Skład orzekający nie zgodził się z tą argumentacją. Zwrócił uwagę, że przedmiotem zamówienia była dostawa i instalacja. Niemniej jednak uznał, że nie miało to znaczenia dla sprawy.
Kluczowy był bowiem moment pierwszej instalacji systemu audio-wideo i podpisania jego odbioru przez uczelnię. „Nie budzi wątpliwości, że w umownym terminie sprzęt został dostarczony i zamontowany oraz uruchomiony, jednak podczas tego montażu okazało się, że zamawiający nie dokonał w opisie przedmiotu uszczegółowienia wszystkich kwestii i dopiero przy jego montażu dokonał zarówno zmian, jak i uszczegółowienia przedmiotu” – zauważył w uzasadnieniu wyroku sąd.
Nawet więc gdyby uznać, że termin nie został dochowany, to i tak wykonawca nie ponosił za to odpowiedzialności. Po pierwsze dlatego, że pierwotny montaż był zgodny ze specyfikacją istotnych warunków zamówienia, a wszystkie modyfikacje wynikały z dodatkowych wymagań zamawiającego. Przyznał to zresztą na rozprawie przedstawiciel uczelni, który tłumaczył, że pewnych elementów nie można było przewidzieć na etapie przetargu. Skoro więc sam zamawiający nie wiedział, jakie modyfikacje będą konieczne i jakie prace trzeba będzie dodatkowo wykonać, to tym bardziej nie może nimi obciążać wykonawcy.
Po drugie zaś tempo prac poprawkowych było uzależnione od zamawiającego. Najpierw, z powodu urlopów, nie było komu podjąć decyzji. Potem, bez ustalenia tego z przedsiębiorcą, uczelnia przeinstalowała system komputerowy, co oznaczało konieczność ponownej konfiguracji wszystkich projektorów multimedialnych.
„Czynienie w tej sytuacji powodowi zarzutu, iż nie wykonał prac w terminie, skoro to sam pozwany mu tego nie umożliwił, jawi się jako nadużycie prawa i jako takie nie może zasługiwać na aprobatę” – podkreślił sąd w uzasadnieniu wyroku.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z 13 czerwca 2016 r., sygn. akt VIII GC 290/1