Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek, że przepis wprowadzający górną granicę zwrotu kosztów przejazdów do sądu przysługujących stronie, która prowadzi proces bez adwokata, jest zgodny z konstytucją.

Jednocześnie Trybunał wydał postanowienie sygnalizujące dla ustawodawcy, w którym zwrócił się o interwencję ws. niespójności w zasadach rozliczania kosztów przejazdu w zależności od korzystania z adwokata. Wyrok zapadł większością głosów. Zdanie odrębne złożył sędzia Piotr Pszczółkowski.

Zaskarżony przepis Kodeksu postępowania cywilnego przewiduje, że suma poniesionych kosztów przejazdów do sądu i równowartość utraconego zarobku przez stronę, która nie korzysta z pomocy profesjonalnego pełnomocnika nie może przekraczać wynagrodzenia jednego adwokata.

W uzasadnieniu orzeczenia sędzia sprawozdawca Leon Kieres podkreślił, że zaskarżony przepis nie stanowi nieuzasadnionej instytucjonalnej bariery prawa do sądu. Dodał, że norma ta nie nie tworzy też nadmiernych barier ekonomicznych prawa do sądu.

"Przepis ten realizuje zasadę refundacji celowych i koniecznych kosztów podróży stronie wygrywającej postępowanie. Przepis ten nie zawiera w sobie mechanizmu założenia, że w każdym przypadku będzie powodował rezygnację przez osobę zainteresowaną z dochodzenia swoich praw na drodze sądowej" - zaznaczył sędzia Kieres.

Według TK, zaskarżona norma pełni istotną rolę gwarancyjną. "Pozwala bowiem oszacować stronom postępowania skalę wydatków na podróż. Przeciwdziała także ewentualnym nadużyciom; nie tyko celowemu zawyżaniu tych kosztów, ale także ich wywoływaniu przez celowość dezorganizowania postępowania" - zaznaczono w uzasadnieniu.

Zdaniem Trybunału, "zainteresowany już na podstawie samej ustawy zyskuje wiedzę na temat ogólnych zasad refundacji kosztów przejazdu do sądu i ograniczeń tych kosztów, a jednocześnie ma świadomość, że przepisy te są dopełniane normami rozporządzeń".

W postanowieniu sygnalizującym dla ustawodawcy TK uznał, że "istnienie ustawowego limitu zwrotu kosztów przejazdu do sądów nie jest konstytucyjnie konieczne". "Może natomiast pełnić istotną funkcję gwarancyjną i społeczną. Ustawodawca powinien w sposób racjonalny i zgodny z konstytucją określić, w jakich sytuacjach to rozwiązanie powinno mieć zastosowanie" - wskazał TK.

Trybunał dodał, że wieloletnia praktyka zaskarżonego przepisu świadczy o niespójności systemu prawnego w tym zakresie. Zdaniem TK, "pożądane jest, aby ustawodawca podjął interwencję".

Według skarżącego, przepis ten narusza konstytucyjną zasadę równości. W skardze uzasadniono, że norma ta wprowadza bez racjonalnego uzasadnienia - dla strony, która nie jest reprezentowana przez adwokata górną granicę zwrotu kosztów przejazdów do sądu, podczas gdy zwrot takich kosztów nie jest limitowany stronie reprezentowanej przez profesjonalnego pełnomocnika.

Skargę w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego złożył uczestnik procesu w sądzie rejonowym. Sąd ten przyznał skarżącemu zwrot kosztów postępowania, oddalił jednak wniosek co do części żądanej kwoty. Sąd uzasadniał, że zgodnie z przepisami skarżącemu, który nie był reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika przysługuje zwrot poniesionych przez niego kosztów przejazdów do sądu, jednak koszty te nie mogą przekraczać wynagrodzenia jednego adwokata wykonującego zawód w siedzibie sądu procesowego. Skarżący złożył zażalenie na decyzję sądu rejonowego. Zostało ono jednak oddalone.

Skarżący we wniosku do TK wskazał, że przepisy te pośrednio skutkują koniecznością prowadzenia postępowania przez profesjonalnego pełnomocnika. "To z kolei może w praktyce spowodować rezygnację z dochodzenia roszczeń na drodze sądowej przy założeniu ekonomicznej kalkulacji zysków i strat, związanej z poniesieniem wydatków na wynagrodzenie takiego pełnomocnika" - zaznaczono w skardze.

Według skarżącego przepis ten narusza też konstytucyjne zasady zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa oraz poprawnej legislacji. W skardze wskazano, że nie istnieje żadne źródło informacji, na podstawie którego możliwe byłoby ustalenie wysokości wynagrodzenia adwokata wykonującego zawód w siedzibie sądu danego sądu.

Sprawę rozpatrzył pięcioosobowy skład sędziowski, któremu przewodniczył sędzia Michał Warciński. Sprawozdawcą był sędzia Leon Kieres. Wyrok Trybunału jest ostateczny.