Nie po czterech, ale po maksymalnie siedmiu dniach komornik będzie przelewał zajęte środki na konto wierzyciela. Zmiana ma lepiej chronić osoby pokrzywdzone niesłuszną egzekucją.
Dzięki elektronicznemu zajęciu rachunku bankowego komornicy zyskali skuteczne narzędzie do błyskawicznego odzyskiwania długów. Jeśli jednak egzekucja jest niezasadna albo prowadzona na podstawie sfałszowanego tytułu wykonawczego, to „dłużnik” nie ma szans się obronić.
Sfałszowane tytuły
Do niedawana komornik informował o zajęciu rachunku jednocześnie bank i dłużnika. Wyegzekwowanie środków zależało więc od tego, kto szybciej zareaguje na pismo. Dłużnik, opróżniając konto, czy bank, blokując rachunek.
Od września komornicy kontaktują się z bankami nie za pośrednictwem poczty, lecz systemu teleinformatycznego, dzięki czemu zajęcie rachunku bankowego dłużnika następuje niemal natychmiast. O wiele szybciej, czasem już następnego dnia, egzekwowane środki trafiają na konto komornika. Ten z kolei nie może trzymać ich na swoim rachunku dłużej niż cztery dni. Maksymalnie po tym okresie pieniądze muszą być przekazane wierzycielowi. Nowe przepisy są więc bardzo korzystne z punktu widzenia odzyskujących długi.
Procedura ta jednak ma drugą stronę medalu – takie przyspieszenie stawia bowiem w o wiele gorszej sytuacji osoby, którym komornik zajął konto niesłusznie, np. na podstawie sfałszowanego tytułu egzekucyjnego.
– Zjawisko to jest, niestety, zjawiskiem cyklicznym. Co jakiś czas trafiają do kancelarii komorniczych fałszywe dokumenty – przyznaje Monika Janus, rzeczniczka Krajowej Rady Komorniczej.
– Wydaje się, że na przestrzeni ostatnich kilku lat rzeczywiście mamy do czynienia z większą liczbą wprowadzanych do obrotu podrobionych dokumentów. Ale tak naprawdę problemem nie jest sama ich liczba, lecz przede wszystkim coraz lepsze techniki fałszowania tytułów wykonawczych i wniosków egzekucyjnych – zauważa Monika Janus i dodaje, że KRK na każdym kroku apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności przy weryfikowaniu autentyczności składanych dokumentów.
Dzięki temu komornikom często udaje się zapobiec próbie wyłudzenia pieniędzy od rzekomych dłużników. Jednak nie zawsze się to dzieje. Warto zaznaczyć, że tytuły egzekucyjne nie mają żadnych specjalnych zabezpieczeń ani nie istnieje też centralny ich rejestr, w którym można byłoby sprawdzić autentyczność dokumentu.
A przyspieszenie transferu środków przy egzekucji z rachunku bankowego może spowodować, że osoba, wobec której taki sfałszowany tytuł egzekucyjny zostanie wystawiony, nie będzie w stanie zareagować w jakikolwiek sposób. A kiedy środki trafią na konto oszusta, ich odzyskanie może być niezwykle trudne.
– W takiej sytuacji to może być rzeczywiście kłopot – przyznaje Sławomir Szynalik, komornik z Wieliczki.
– O ile sama blokada rachunku powinna być błyskawiczna, to można się zastanowić, czy nie powinno się wydłużyć okresu, w jakim środki powinny być przekazywane wierzycielowi – zastanawia się Sławomir Szynalik i przypomina, że jeszcze nie tak dawno komornik był zobligowany do przekazania pieniędzy w ciągu siedmiu dni.
Resortowe propozycje
Skrócenie okresu do czterech dni, w jaki komornik musi przesłać wierzycielowi zajęte pieniądze, to efekt nowelizacji ustawy o komornikach sądowych z 2007 r. (Dz.U. z 2007 r. nr 112, poz. 769). Ministerstwo Sprawiedliwości, które pracuje nad nową ustawą o komornikach sądowych, zdradza, że w projekcie znajdzie się wydłużenie tego terminu z powrotem do siedmiu dni. Jednak, jak informuje Wioletta Olszewska z Ministerstwa Sprawiedliwości, będzie to wyjątek dotyczący tylko przekazywania środków zajętych w wyniku egzekucji z rachunku bankowego. Pozostałe wyegzekwowane należności komornicy nadal będą musieli przekazywać wierzycielom w terminie czterech dni.
– Wydłużenie okresu na przekazanie należności wyegzekwowanych z rachunku bankowego ma umożliwić właściwą reakcję dłużnika i dać mu czas na obronę swoich praw przed przekazaniem środków wierzycielowi. Termin ten został określony na siedem dni, tak aby jednocześnie nie powodować wydłużenia okresu prowadzenia egzekucji. Rozwiązanie to powinno zapobiec przypadkom prób oszustwa, jak również zapewnić realizację przepisów o ograniczeniach egzekucji – przekonuje Wioletta Olszewska.
Nierozwiązany problem
Jednak zdaniem dr. Jarosława Świeczkowskiego, byłego prezesa KRK, propozycje resortu sprawiedliwości nie rozwiążą problemu. Wierzyciele poczekają dłużej, a zamierzonego celu i tak ustawodawca nie osiągnie.
– Możliwość przekazania zajętych środków przez komornika wierzycielowi powinna być uzależniona od tego, czy i kiedy dłużnik dowiedział się o zajęciu – postuluje dr Jarosław Świeczkowski, który przypomina, że właściciel rachunku jest informowany o zajęciu pocztą. Niektóre banki powiadamiają swoich klientów o zajęciu telefonicznie, ale ani nie jest to regułą, ani nie ma też takiego wymogu. Poza tym przecież nie wszyscy codziennie sprawdzają saldo na rachunku.
– Może się więc zdarzyć, że posiadacz konta dowie się o zajęciu już po przekazaniu pieniędzy przez komornika. Nie będzie więc miał możliwości skorzystania ze służących mu środków do wstrzymania egzekucji. Dlatego musi mieć on przynajmniej trzy, cztery dni na wytoczenie powództwa egzekucyjnego. Inna sprawa, czy uda mu się w tak krótkim czasie uzyskać postanowienie sądu o zawieszeniu postępowania, ale przynajmniej będzie na to szansa – przyznaje dr Jarosław Świeczkowski.
Takie rozwiązanie chroniłoby „dłużników” nie tylko w sytuacji, gdy egzekucja jest prowadzona na podstawie sfałszowanego tytułu, lecz także, gdy jest ona prowadzona omyłkowo w stosunku nie do tej osoby, co powinna, albo egzekwowane jest roszczenie, które się przedawniło lub zostało wcześniej spełnione.
/>