Menedżerowie spółek w tarapatach muszą staranniej rozważać, czy uciekać z tonącego okrętu w sytuacji, kiedy nie dopełnili ustawowych obowiązków związanych ze złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości.
W świetle najnowszej uchwały SN wierzyciele mogą wystąpić o orzeczenie wobec nich zakazu prowadzenia działalności, nawet gdy należność powstała po odejściu z firmy.
W praktyce zdarzają się sytuacje, kiedy menedżerowie bankrutującej firmy, zamiast złożyć wniosek o jej upadłość, wolą z niej odejść. Motywacje dla tego typu decyzji są różne, choćby chęć ratowania własnego wizerunku (upadłość jest zazwyczaj postrzegana jako dowód, że komuś nie powiodło się w biznesie), czy też chęć uniknięcia odpowiedzialności za długi firmy. Druga z nich może okazać się dla menedżera szczególnie zgubna.
O ile za naturalne uznaje się orzekanie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej za niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości firmy w związku z zadłużeniem istniejącym w czasie zarządzania nią, o tyle kontrowersje może budzić dopuszczalność stosowania tej sankcji w związku z dalszym zadłużeniem tej firmy, czyli powstałym już po odejściu z niej danego menedżera. Nasuwa się tu naturalna odpowiedź, że orzekanie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej byłoby w tej sytuacji egzekwowaniem odpowiedzialności za zdarzenia biznesowe, na które taka osoba nie miała już wpływu.
Tymczasem – mimo wskazanego zastrzeżenia – na pytanie dotyczące możliwości nałożenia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej na menedżera, także gdy długi powstały po jego odejściu z firmy, należy odpowiedzieć pozytywnie, gdyż możliwość taką dopuścił Sąd Najwyższy w uchwale z 28 września 2016 r. (sygn. akt III CZP 48/16).
Stwierdził on mianowicie, że wierzyciel może domagać się orzeczenia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej wobec byłego członka zarządu, który nie zgłosił w terminie wniosku o upadłość spółki nawet wtedy, gdy wierzytelność powstała, gdy ów członek zarządu przestał już pełnić swoją funkcję. W praktyce może to dotyczyć wierzytelności powstałych nawet kilka lat po odejściu ze spółki, o ile na dzień odejścia spółka była niewypłacalna i stan ten utrzymywał się pod rządami kolejnych zarządów. RAMKA 1
Uzasadnienia uchwały SN jeszcze nie ma. Warto zatem przyjrzeć się stanowi prawnemu, w jakim została wydana.
Wspomniana uchwała SN została wydana na skutek pytania prawnego sądu II instancji, orzekającego w postępowaniu w przedmiocie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej wobec byłego członka zarządu spółki z o.o., wszczętego na wniosek złożony przez wierzyciela tej spółki. Co ważne (i co wzbudziło wątpliwości prawne sądu II instancji), wnioskodawca nie był jeszcze wierzycielem spółki w momencie składania rezygnacji przez tegoż członka zarządu, a stał się nim dopiero w późniejszym czasie. Spółka była jednak niewypłacalna już w dacie rezygnacji menedżera z piastowania funkcji członka zarządu.
Sąd Najwyższy uznał ostatecznie, że podmiotem uprawnionym do złożenia wniosku zakazowego jest każdy wierzyciel takiej spółki, a nie tylko ten, którego wierzytelność istniała w okresie pełnienia przez daną osobę funkcji członka zarządu.
Stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w uchwale III CZP 48/16 stanowi zatem podstawę do egzekwowania odpowiedzialności za długi firmy powstałe także po odejściu z jej zarządu, co świadczy o jej precedensowym charakterze.
Kiedy zakaz prowadzenia działalności gospodarczej
Możliwość nałożenia na nich zakazu prowadzenia działalności gospodarczej z perspektywy menedżerów jest jedną z najbardziej dotkliwych sankcji związanych z doprowadzeniem do zadłużenia kierowanej przez nich spółki. Nie jest jednak sankcją jedyną.
Zakaz prowadzenia działalności gospodarczej może być orzeczony na okres od roku do nawet 10 lat (art. 373 ustawy prawo upadłościowe). Jego zakres jest szeroki, bo obejmuje pozbawienie prawa prowadzenia działalności gospodarczej na własny rachunek lub w ramach spółki cywilnej oraz pełnienia funkcji członka rady nadzorczej, członka komisji rewizyjnej, reprezentanta lub pełnomocnika osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą w zakresie tej działalności, spółki handlowej, przedsiębiorstwa państwowego, spółdzielni, fundacji lub stowarzyszenia osoby. Zatem skutkuje całkowitym wyeliminowaniem danej osoby z biznesu.
Jak już wspomnieliśmy, orzeczenie omawianego zakazu jest sankcją za doprowadzenie do zadłużenia firmy. W tym miejscu należy jednak doprecyzować, że zakaz orzekany jest w przypadku, gdy brak było odpowiedniej reakcji menedżerów na powstanie zadłużenia świadczącego o niewypłacalności firmy. Prawidłową reakcją powinno być złożenie wniosku o ogłoszenie jej upadłości. Artykuł 373 ust. 1 ustawy z 28 lutego 2003 r. – Prawo upadłościowe (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 233 ze zm.; dalej: p.u.) dopuszcza orzeczenie omawianego tu zakazu od zawinionego niezłożenia tego wniosku. Jeśli bowiem spółka staje się niewypłacalna, to wówczas na każdej osobie, która na podstawie ustawy, umowy lub statutu ma prawo do prowadzenia jej spraw i do jej reprezentowania, samodzielnie lub łącznie z innymi osobami, spoczywa obowiązek złożenia w sądzie wniosku o ogłoszenie jej upadłości. Obowiązek ten należy wykonać w terminie najpóźniej 30 dni od dnia, kiedy powstała podstawa do ogłoszenia upadłości.
Kiedy czas na ogłoszenie upadłości
Upadłość ogłasza się wobec podmiotów niewypłacalnych. Pytanie, jakie pojawia się często w praktyce przed menadżerem brzmi: kiedy należy uznać, że spółka jest niewypłacalna i nadszedł czas na złożenie wniosku o upadłość.
W prawie upadłościowym określone są dwie niezależne od siebie przesłanki, świadczące o niewypłacalności dłużnika. Opisane są w art. 11 p.u.
Przesłanka pierwsza: płynnościowa. Występuje, gdy dłużnik utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Uchwycenie chwili, kiedy następuje utrata tej zdolności, w praktyce może sprawiać trudności, stąd też w art. 11 ust. 1a p.u. wprowadzono domniemanie, że dłużnik utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych, jeżeli opóźnienie w ich wykonaniu przekracza trzy miesiące. Tak więc z punktu widzenia ewentualnej odpowiedzialności menedżera z tytułu niedopełnienia omawianego tu obowiązku najbezpieczniej jest złożyć wniosek upadłościowy najpóźniej 30. dnia, od kiedy upłynął trzeci miesiąc liczony z kolei od dnia, w którym powinna być uregulowana najstarsza z niezapłaconych należności firmy.
Przesłanka druga: bilansowa. Związana jest z nadmiernym zadłużeniem, czyli tzw. przewyżką zobowiązań spółki nad jej majątkiem, utrzymującą się przez okres przekraczający dwadzieścia cztery miesiące. Zwyczajowo określa się ją jako przesłankę bilansową. W przeciwieństwie do przesłanki płynnościowej, dotyczy ona wyłącznie przedsiębiorców nieprowadzących jednoosobowej działalności gospodarczej jako osoby fizyczne, czyli głównie spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, spółek akcyjnych, spółek komandytowych czy też komandytowo-akcyjnych (nie dotyczy jednak spółek jawnych, partnerskich, komandytowych lub komandytowo-akcyjnych, w których co najmniej jednym wspólnikiem odpowiadającym za zobowiązania spółki bez ograniczenia całym swoim majątkiem jest osoba fizyczna). Domniemywa się, że przesłanka bilansowa aktualizuje się wówczas, gdy zobowiązania pieniężne dłużnika przekraczają wartość jego majątku, jeżeli zgodnie z bilansem zobowiązania te, z wyłączeniem rezerw na zobowiązania oraz zobowiązań wobec jednostek powiązanych, przekraczają wartość jego aktywów, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający dwadzieścia cztery miesiące. PRZYKŁAD
Kto może wnioskować
Postępowanie o orzeczenie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej prowadzi sąd upadłościowy, przed którym wcześniej prowadzona była upadłość firmy, a jeśli jej nie wszczęto albo oddalono wniosek o ogłoszenie upadłości lub umorzono postępowanie upadłościowe – w przedmiocie zakazu orzeka sąd, który byłby właściwy do rozpoznania sprawy o ogłoszenie upadłości.
Omawiane postępowanie ma charakter wnioskowy, gdyż wszczyna się je wyłącznie z inicjatywy wierzyciela firmy, tymczasowego nadzorcy sądowego, zarządcy przymusowego, syndyka, prokuratora, a także prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisji Nadzoru Finansowego RAMKA NR 2 Warto jednak podkreślić, że wnioskowość tego postępowania nie jest bezwzględna, a to dlatego, że wygaśnięcie w toku postępowania funkcji tymczasowego nadzorcy, zarządcy przymusowego lub syndyka oraz zaspokojenie wierzytelności wierzyciela będącego wnioskodawcą nie ma wpływu na dalszy jego bieg – wniosek wskazanych podmiotów stanowi tu jedynie konieczny element do zainicjowania postępowania.
Odpowiedzialność ma granice czasowe
Zakazu prowadzenia działalności nie orzeka się, jeżeli postępowanie w tej sprawie nie zostało wszczęte w terminie roku od dnia umorzenia lub zakończenia postępowania upadłościowego albo oddalenia wniosku o ogłoszenie upadłości na podstawie art. 13 p.u. PATRZ OBOK
Jeżeli natomiast wniosek o ogłoszenie upadłości nie został złożony, biegnie termin 3-letni. Rozpoczyna on swój bieg dopiero od dnia, w którym ustał stan niewypłacalności w rozumieniu art. 11 p.u. (tj. odpadły podstawy do ogłoszenia upadłości) albo od dnia, w którym osoba odpowiedzialna została odwołana z pełnionej funkcji lub złożyła rezygnację lub z innego powodu przestała być zobowiązana do złożenia wniosku w terminie – i kończy swój bieg w obu wymienionych wypadkach z upływem 3. roku od tej daty. Jeżeli stan niewypłacalności ustał, ale przed upływem 3 lat od tego zdarzenia przedsiębiorca ponownie popadł w stan niewypłacalności, termin 3 lat przestaje biec i biegnie od nowa, o ile stan ponownej niewypłacalności po raz kolejny ustanie.
Odpowiedzialność karna: grzywna i nawet rok więzienia
Zakaz prowadzenia działalności gospodarczej orzekany przez sąd upadłościowy, choć w rzeczywistości jest karą za niezłożenie wniosku upadłościowego, mimo powstania obowiązku w tym zakresie, nie ma charakteru karnego, lecz stanowi środek dyscyplinujący przedsiębiorców do ich rzetelnej działalności i wykonywania obowiązków ciążących na nich w postępowaniu upadłościowym (służy więc celom przede wszystkim profilaktyczno-dyscyplinującym, a nie represyjnym).
/>
Odpowiedzialność karna (czyli odpowiedzialność za przestępstwo, o której orzeka się w postępowaniu karnym) za niezłożenie wniosku upadłościowego jednak istnieje, a jej podstawę stanowi art. 586 k.s.h. Zgodnie z nim, kto będąc członkiem zarządu spółki albo likwidatorem, nie zgłasza wniosku o upadłość spółki handlowej pomimo powstania warunków uzasadniających według przepisów upadłość spółki, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Przepis ten może zostać zastosowany niezależnie od przepisów regulujących omówione postępowanie zakazowe, jednak jego zakres jest węższy – dotyczy on sytuacji związanych z niezłożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości firm działających w formie spółek handlowych, podczas gdy zakazem prowadzenia działalności gospodarczej można objąć również przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność lub jako wspólnicy spółek cywilnych.
Grzywnę wymierza się w systemie tzw. stawek dziennych, co do zasady przy tym rozpiętość możliwych do orzeczenia liczby stawek zamyka się w przedziale od 10 do 540, zaś wysokość jednej stawki dziennej w przedziale od 10 do 2000 zł (art. 33 par. 1 i 3ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny, t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1137 ze zm.; dalej: k.k.). Inaczej mówiąc: grzywna w systemie stawek dziennych, jaka może być orzeczona za niezgłoszenie spółki do upadłości w przepisanym terminie, waha się w granicach od 100 do 1 080 000 zł, jest to zatem rozpiętość ogromna. Znaczenia kluczowego nabierają tu dyrektywy ustalania wysokości stawki dziennej, tzn. że sąd zobowiązany jest brać pod uwagę dochody sprawcy, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe (art. 33 par. 3 k.k.). Należy także pamiętać, że grzywny nie orzeka się, jeżeli dochody sprawcy, jego stosunki majątkowe lub możliwości zarobkowe uzasadniają przekonanie, że sprawca grzywny nie uiści i nie będzie jej można ściągnąć w drodze egzekucji (art. 58 par. 2 k.k.).
10 lat Na tyle może być orzeczony zakaz prowadzenia działalności gospodarczej
WAŻNE Zgodnie z art. 586 k.s.h. niezgłoszenie wniosku o upadłość spółki jest przestępstwem. Kto będąc członkiem zarządu spółki albo likwidatorem, nie zgłasza wniosku o upadłość spółki handlowej pomimo powstania warunków uzasadniających upadłość – podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
WAŻNE Wniosek o zakaz działalności gospodarczej wobec członka zarządu może zgłosić każdy wierzyciel, także ten, którego wierzytelność powstała po odejściu owego członka ze spółki.
! Stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w uchwale III CZP 48/16 stanowi podstawę do egzekwowania odpowiedzialności menedżera za długi firmy powstałe także po jego odejściu z zarządu.
Kiedy sąd oddali wniosek o ogłoszenie upadłości?
Artykuł 13 p.u.:
1. Sąd oddali wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli majątek niewypłacalnego dłużnika nie wystarcza na zaspokojenie kosztów postępowania lub wystarcza jedynie na zaspokojenie tych kosztów.
2. Sąd może oddalić wniosek o ogłoszenie upadłości w razie stwierdzenia, że majątek dłużnika jest obciążony hipoteką, zastawem, zastawem rejestrowym, zastawem skarbowym lub hipoteką morską w takim stopniu, że pozostały jego majątek nie wystarcza na zaspokojenie kosztów postępowania.
2a. Oddalając wniosek o ogłoszenie upadłości, sąd ustala, czy materiał zgromadzony w sprawie daje podstawę do rozwiązania podmiotu wpisanego do Krajowego Rejestru Sądowego bez przeprowadzania postępowania likwidacyjnego.
3. Jeżeli zostanie uprawdopodobnione, że obciążenia majątku dłużnika są bezskuteczne według przepisów ustawy albo gdy dokonane zostały w celu pokrzywdzenia wierzycieli, jak również jeżeli zostanie uprawdopodobnione, że dłużnik dokonał innych czynności prawnych bezskutecznych według przepisów ustawy, którymi wyzbył się majątku wystarczającego na zaspokojenie kosztów postępowania, a okoliczności sprawy wskazują, że zastosowanie przepisów o bezskuteczności i zaskarżaniu czynności upadłego doprowadzi do uzyskania majątku o wartości przekraczającej przewidywaną wysokość kosztów, przepisów ust. 1 i 2 nie stosuje się.
4. Postanowienie o oddaleniu wniosku o ogłoszenie upadłości na podstawie ust. 1 lub 2 obwieszcza się.
Stanowisko przyjęte przez Sąd Najwyższy powinno być przestrogą przed zbyt pochopną decyzją każdego przedsiębiorcy o ucieczce z bankrutującej firmy. Lepiej bowiem odpowiednio zareagować na to bankructwo, składając wniosek o ogłoszenie upadłości, by dzięki temu dać sobie szansę obrony przed ewentualnym orzeczeniem zakazu prowadzenia działalności. Wszak pozostawienie upadającego biznesu samemu sobie zawsze skutkuje tym, że powstają kolejne długi, a karą za to może być wyeliminowanie osoby odpowiedzialnej za ich powstanie z obrotu gospodarczego nawet na 10 lat. Nie opłaca się zatem za wszelką cenę unikać czasami trudnej, ale jak pokazuje praktyka, odpowiedzialnej decyzji o postawieniu firmy w stan upadłości.
Poza tym warto jeszcze pamiętać, że od 1 stycznia 2016 r. bankructwo nie zawsze wiąże się z bezwzględną koniecznością złożenia wniosku upadłościowego. Zamiast tego można zdecydować się na restrukturyzację swojego biznesu, co w kontekście postępowania zakazowego ma niebagatelne znaczenie. Sąd może bowiem odmówić orzeczenia zakazu, jeżeli mimo zaistnienia stanu niewypłacalności firmy został złożony wniosek o jej restrukturyzację, a rozmiar pokrzywdzenia wierzycieli okaże się nieznaczny (art. 373 ust. 1a).
Do tej pory standardem było, że wniosek o zakaz składali wierzyciele bezpośrednio pokrzywdzeni działaniem konkretnego zarządu, czyli wierzyciele, których należność już istniała w okresie pełnienia przez danę osobę funkcji zarządczych. Wpisywało to więc się w koncepcję karania osób, które swoim działaniem zagrażają obrotowi gospodarczemu, tj. zaciągają zobowiązania, wiedząc, że spółka jest niewypłacalna, a więc – w uproszczeniu – już brakuje majątku, by zaspokoić wszystkich wierzycieli. Takim działaniem był pokrzywdzony także konkretny wierzyciel, a więc ustawodawca przyznał mu możliwość żądania orzeczenia przez sąd zakazu, gdyż – mimo iż zakaz ma funkcję publiczną i prewencyjno-ochronną – to jednak nielojalne działanie menedżera dotyka bezpośrednio także jego majątku.
Uchwała SN idzie dalej – przyznaje legitymację wierzycielowi, który jest pokrzywdzony bezpośrednio wprawdzie działaniem aktualnego zarządu (tego, który w imieniu spółki zaciągnął zobowiązanie, mimo iż spółka była niewypłacalna), zaś tylko pośrednio zaniechaniem poprzedniego zarządu (tego, który zrezygnował z prowadzenia spraw spółki zamiast złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości i w ten sposób zatrzymać proces ewentualnego zaciągania nowych zobowiązań).
RAMKA 1
Co orzekł Sąd Najwyższy
„Wierzyciel jest legitymowany do złożenia wniosku o wszczęcie postępowania o orzeczenie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej przez członka zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z powodu niezgłoszenia przez niego w terminie wniosku o ogłoszenie upadłości tej spółki także wtedy, gdy wierzytelność wnioskodawcy powstała po zaprzestaniu pełnienia przez uczestnika funkcji członka zarządu”.
Uchwała z 28 września 2016 r. (sygn. akt III CZP 48/16).
RAMKA 2
Broń wierzycieli
Kto najczęściej inicjuje postępowanie zakazowe przeciwko menedżerom? Z naszej praktyki wynika, iż orzeczenia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej najczęściej domagają się wierzyciele. Jest to dla nich jedna z łatwiejszych i najtańszych form: po pierwsze – przymuszenia menedżera dłużnej firmy do uregulowania jej niespłaconych zaległości, a po drugie – jest to również forma ukarania takiego menedżera za nieodzyskanie przez wierzyciela jego długu od byłego kontrahenta.
RAMKA 3
Odpowie nie tylko słup, ale także shadow director
Uwaga. Zakaz prowadzenia działalności gospodarczej można orzec nie tylko względem menedżerów.
Od 1 stycznia 2016 r. zakaz prowadzenia działalności gospodarczej może być orzeczony nie tylko wobec osób, które zasiadają w zarządzie firmy, ale również wobec osób faktycznie nią zarządzających (tzw. shadow directors). Często zdarza się, że w strukturze organizacyjnej spółek funkcjonują osoby posiadające na tyle istotną pozycję, że mogą one kierować postępowaniem menedżerów, których rola sprowadza się wtedy jedynie do wypełniania poleceń wydawanych przez te osoby. Zachowania osób, które zarządzają firmą z tylnego siedzenia, powinny podlegać ocenie w ramach postępowania zakazowego, stosownie do rzeczywistego wpływu, jaki mają na decyzje osób figurujących w rejestrach jako uprawnieni do reprezentacji.
Należy też podkreślić, że ustalenie odpowiedzialności osób faktycznie zarządzających nie wpływa na zmniejszenie lub ograniczenie odpowiedzialności osób formalnie te funkcje pełniących. Przedmiotem ustaleń przy wymiarze zakazu może i powinien być oczywiście zakres rzeczywistego wpływu osób nieujawnionych w rejestrze na decyzje podmiotu, ale w wypadku osób pełniących oficjalnie te funkcje ich zgoda na figuranctwo również zasługuje na negatywną ocenę prawną, a co za tym idzie, nie powinna wpływać na obniżenie rozmiaru orzekanego zakazu.
PRZYKŁAD
Nagłe wydarzenie też zmusza do złożenia wniosku
Spółka reguluje zobowiązania na bieżąco, ale z opóźnieniami. Nigdy termin opóźnienia nie przekracza 3 miesięcy. Niespodziewanie jednak zapadł wykonalny, prawomocny wyrok sądu apelacyjnego, zasądzający należność przekraczającą możliwości spłaty. Wierzyciel nie godzi się na rozłożenie spłaty na raty i postanawia wszcząć egzekucję.
Zarząd w tej sytuacji powinien najpóźniej w terminie 30 dni od wydania ww. wyroku złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości. Wprawdzie opóźnienie w spłacie poszczególnych wierzycieli nie przekracza 3 miesięcy, niemniej prawomocny wyrok opiewający na kwotę przekraczającą możliwości płatnicze dłużnika powoduje, iż dłużnik „utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych”.
Odpowiedzialność majątkowa: jak się bronić
Menedżer może zapłacić za długi firmy także z własnej kieszeni. Zgodnie z art. 299 k.s.h., jeżeli egzekucja przeciwko spółce z o.o. okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania – o ile nie dopełnili określonych obowiązków.
Spółki – co do zasady – są samodzielnymi podmiotami prawa i mają własne majątki, a skoro tak – to powinny również same odpowiadać za swoje długi. W praktyce nie zawsze jednak majątek spółki wystarcza na spłatę jej zobowiązań.
/>
Brak ściągnięcia całości należności od dłużników jest zjawiskiem w gospodarce niepożądanym. Przede wszystkim może ono stanowić przyczynę zachwiania płynności finansowej w firmach wierzycieli, a w niektórych sytuacjach nawet doprowadzić do ich bankructwa. Stąd też w przepisach zawarto kilka regulacji, na podstawie których wierzyciele uzyskują szansę odzyskania swoich pieniędzy z majątków osób, które zarządzały firmami ich dłużników.
Solidarna odpowiedzialność z art. 299 k.s.h.
Najdalej idącą formę majątkowej odpowiedzialności menedżerów za długi ich firm wprowadza art. 299 par. 1 k.s.h. Co prawda dotyczy on jedynie spółek z o.o., jednak z uwagi na popularność tej formy działalności w obrocie gospodarczym prowadzone na jego podstawie postępowania o zapłatę w praktyce występują bardzo często.
Przepis ten stanowi, że jeżeli egzekucja przeciwko spółce z o.o okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania. Zatem, nie wdając się bliżej w spory doktrynalne: z perspektywy wierzyciela wystarczy, by w procesie przeciwko członkom zarządu wykazał jedynie dwie przesłanki:
fakt bezskuteczności egzekucji prowadzonej przeciwko spółce oraz
istnienie niezaspokojonego zobowiązania tej spółki względem niego.
Bezskuteczna egzekucja
Pierwszą z tych przesłanek można wykazać, przedstawiając np. postanowienie komornika o umorzeniu postępowania egzekucyjnego prowadzonego przeciwko spółce z uwagi na jej bezskuteczność (chodzi tu o umorzenie egzekucji w przypadku, gdy jest oczywiste, że nie uzyska się po jej przeprowadzeniu sumy wyższej od kosztów egzekucyjnych), wykaz majątku spółki z o.o. sporządzony w toku postępowania o wyjawienie majątku (z którego wynika, że spółka nie ma majątku lub jego wartość jest zbyt mała, by wierzyciel uzyskał z niego zaspokojenie), postanowienie o oddaleniu wniosku o ogłoszenie upadłości spółki z uwagi na brak majątku wystarczającego na zaspokojenie kosztów postępowania (lub wystarczającego jedynie na zaspokojenie tych kosztów) czy też postanowienie o umorzeniu postępowania upadłościowego spółki z powodu braku wystarczających środków w masie upadłości, umożliwiających jego kontynuację.
Co ważne, dowodem takim może być również sporządzony przez syndyka plan podziału funduszów masy upadłości, z którego wynika, że mimo przeprowadzenia postępowania upadłościowego w całości należność wierzyciela spółki nie została zaspokojona (lub została zaspokojona jedynie w części), ponieważ w masie upadłości zabrakło środków na zaspokojenie wszystkich wierzycieli.
Niezaspokojone zobowiązania
Z kolei istnienie niezaspokojonego zobowiązania spółki z o.o. wierzyciel powinien wykazać, przedkładając tytuł egzekucyjny wydany wcześniej przeciwko spółce z o.o., mimo że obowiązek ten nie wynika z brzmienia przepisu (tak jednak przyjęto w praktyce sądowej). Wierzyciel powinien zatem legitymować się np. wyrokiem zasądzającym od spółki jego należność czy też wyciągiem z zatwierdzonej w postępowaniu upadłościowym spółki listy wierzytelności, na której została umieszczona przysługująca mu należność.
Jak się może bronić członek zarządu
Spełnienie przez wierzyciela dwóch opisanych powyżej warunków spowoduje, że ciężar dalszego prowadzenia dowodów w procesie zostanie przerzucony na pozwanego członka zarządu spółki z o.o. Ten, by uwolnić się z odpowiedzialności majątkowej za jej długi, będzie musiał wykazać spełnienie co najmniej jednej z przesłanek, wskazanych z art. 299 par. 2 oraz par. 4 k.s.h.
Argument 1: dochowanie terminu
W praktyce z punktu widzenia menedżera najkorzystniej jest powołać się na pierwszą przesłankę, gdyż po wprowadzonych 1 stycznia 2016 r. zmianach definicji niewypłacalności zawartej w art. 11 p.u. możliwość ustalenia chwili jej powstania, a następnie ustalenia, od kiedy mamy 30 dni na złożenie wniosku upadłościowego – stała się zdecydowanie łatwiejsza. Chodzi tu głównie o sygnalizowane wcześniej przypadki, gdy wniosek o ogłoszenie upadłości spółki został złożony w terminie 30 dni, liczonych od daty, kiedy upłynął trzeci miesiąc od dnia wyznaczającego termin uregulowania najstarszej należności niezapłaconej przez spółkę. Wówczas pozwany menedżer może podjąć próbę skutecznej obrony w ten sposób, że jego reakcja na powstającą niewypłacalność firmy nastąpiła w czasie określonym przepisami p.u., co jednocześnie przerzuci ciężar dowodu w sprawie ustalenia chwili bankructwa spółki na wierzyciela. W takim przypadku to wierzyciel będzie musiał wykazać, że spółka stała się niewypłacalna wcześniej, niż wynikałoby to z domniemania zawartego w art. 11 ust. 1a p.u., czyli gdy opóźnienie w niewykonywaniu wymagalnych zobowiązań pieniężnych spółki nie przekraczało jeszcze trzech miesięcy.
Argument 2: brak winy
Obrona członka zarządu, polegająca na odwołaniu się do dwóch kolejnych przesłanek, nie jest już tak mocna. I tak, jeśli chodzi o brak winy w niezłożeniu wniosku upadłościowego w czasie do tego właściwym, to w praktyce możliwość skutecznej obrony w oparciu o tę przesłankę uzależniona jest od wykazania przez danego menedżera okoliczności naprawdę wyjątkowych. Członek zarządu z mocy art. 293 par. 2 k.s.h. zobowiązany jest do dochowania staranności uwzględniającej zawodowy charakter jego działalności, brak winy członka zarządu będzie więc zachodził w takich sytuacjach jak długotrwała choroba czy niedopuszczenie go do informacji dotyczących spółki, pod warunkiem jednak podejmowania czynności w tym celu idących.
W żadnym wypadku nie można natomiast mówić o braku winy członka zarządu z tego tylko względu, iż nie ma on koniecznego wykształcenia czy znajomości przepisów prawa (godząc się na powołanie do zarządu spółki z o.o., gwarantuje się tym samym posiadanie koniecznych umiejętności).
Podział czynności w zarządzie i niezajmowanie się przez danego menedżera sprawami finansowymi spółki również nie może być uznany za równoważny z brakiem winy.
Argument 3: brak szkody
Natomiast ustalenie przesłanki odwołującej się do braku szkody w majątku wierzyciela w niewywiązaniu się członka zarządu spółki z obowiązku terminowego złożenia wniosku o ogłoszenie jej upadłości wymaga kompleksowej oceny stanu majątku spółki istniejącego na dzień, kiedy ta rzeczywiście stała się niewypłacalna, a następnie przeprowadzenia badania, czy gdyby doszło do wszczęcia postępowania upadłościowego na podstawie wniosku złożonego w terminie 30 dni od powstania tej niewypłacalności, wierzyciel mógłby uzyskać zaspokojenie swojej wierzytelności w większym stopniu, niż miało to miejsce w postępowaniu rzeczywiście przeprowadzonym albo – gdy do wszczęcia upadłości w ogóle nie doszło – czy mógłby uzyskać zaspokojenie w jakimkolwiek stopniu. Szkodą wierzyciela nie jest tu zatem samo istnienie nieuregulowanej należności, ale fakt obniżenia stanu majątku spółki, skutkujący co najmniej zmniejszeniem prawdopodobieństwa uzyskania przez niego zaspokojenia jego wierzytelności z tego majątku. Ocena tej przesłanki wymaga szerokiej analizy stanu majątkowego spółki i dlatego powinien dokonać jej biegły z zakresu rachunkowości i ekonomii przedsiębiorstw. Jednak jak pokazuje praktyka, pozwany członek zarządu powinien o tę opinię wnioskować, gdyż przesłanka braku szkody może być jedynym sposobem na uwolnienie się z odpowiedzialności za długi spółki, jeśli wniosek o jej upadłość nie został złożony w terminie.
Argument 4: egzekucja
Menedżer może też wykazać, że w czasie, gdy powstał obowiązek złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości, z majątku spółki prowadzona była egzekucja przez zarząd przymusowy albo przez sprzedaż przedsiębiorstwa, na podstawie przepisów k.p.c. Jest to nowa okoliczność zwalniająca członka zarządu spółki z o.o. z odpowiedzialności za jej zobowiązania, obowiązująca od 1 stycznia 2016 r., stosunkowo łatwa do wykazania, ale niezmiernie rzadko spotykana w praktyce.
Co dalej
Powstaje pytanie: czy uchwała Sądu Najwyższego w sprawie o sygn. akt III CZP 48/16 może również znaleźć zastosowanie także w sprawach odpowiedzialności majątkowej, o której mowa w art. 299 k.s.h.?
Wydaje się, że nie. W orzecznictwie Sądu Najwyższego jest bowiem dość mocno ugruntowany pogląd, że na gruncie wskazanego przepisu odpowiada majątkowo ten, kto był członkiem zarządu w momencie powstania wierzytelności. Co jednak istotne, liczy się nie data wymagalność wierzytelności, lecz moment jej powstania (patrz wyrok SN z 14 kwietnia 2016 r., sygn. akt IV CSK 485/15). Przykładowo: już moment wykonania robót budowlanych (powstanie roszczenia o wynagrodzenie za wykonane roboty), a nie dopiero wskazany na fakturze termin upływu zapłaty za wykonane roboty (np. 180 dni) jest decydujący. Jeśli więc członek zarządu zrezygnuje z pełnionej funkcji zanim jeszcze nadejdzie termin zapłaty faktury (a więc w okresie, gdy spółka płacić jeszcze nie miała obowiązku), to i tak poniesie odpowiedzialność za wierzytelność stwierdzoną taką fakturą, oczywiście o ile zostaną spełnione pozostałe przesłanki z art. 299 k.s.h.
Jest jeszcze jeden problem związany z datą złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości i wierzytelności powstałych po tej dacie. Sąd Najwyższy dopuścił bowiem możliwość rozciągnięcia odpowiedzialności członków zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością także na zobowiązania powstałe po złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości, a uczynił to w uchwale z 8 października 2015 r. w sprawie pod sygn. akt III CZP 54/15. Stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w tej uchwale nie poszło jednak tak daleko, jak w przypadku uchwały III CZP 48/16, ponieważ odpowiedzialnością tą objęto zobowiązania z tytułu wynagrodzenia tymczasowego nadzorcy sądowego, niewyegzekwowane od spółki, co do której oddalono wniosek o ogłoszenie upadłości na podstawie art. 13 ust. 1 p.u.
! Od 1 stycznia 2016 r. zła sytuacja finansowa w firmie nie zawsze wiąże się z bezwzględną koniecznością złożenia wniosku upadłościowego. Zamiast tego można zdecydować się na restrukturyzację swojego biznesu.
/>
Za zaległe podatki też się odpowiada
Menedżerowie mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności także za publicznoprawne długi (czyli za podatki, składki na ZUS, składki na PFRON) ich firm. Zasady uwolnienia się od niej są nieco inne niż w przypadku art. 299 k.s.h.
Odpowiedzialność z art. 299 k.s.h. dotyczy, po pierwsze, tylko zobowiązań handlowych, a po drugie, można ją nałożyć wyłącznie na członków zarządu spółek z o.o. Istnieje jednak możliwość przeniesienia na menedżerów odpowiedzialności także za publicznoprawne długi (czyli za podatki, składki na ZUS, składki na PFRON) ich firm. Chodzi tu o odpowiedzialność określoną w art. 116 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 613 ze zm.; dalej: o.p.). Przepis ten dotyczy bezpośrednio zaległości podatkowych, ale w zakresie składek zusowskich i innych publicznoprawnych należności jego odpowiednie stosowanie nakazują przepisy ustaw regulujących zasady płatności tych należności.
Różnice
Artykuły 299 k.s.h. oraz 116 o.p. opierają się na identycznych założeniach konstrukcyjnych i umożliwiają ściągnięcie określonych w nich należności firm z majątków ich menedżerów. Różnice są w zasadzie dwie. Po pierwsze – art. 116 o.p. dotyczy menedżerów nie tylko spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, lecz również spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w organizacji, spółki akcyjnej lub spółki akcyjnej w organizacji, a po drugie – z określonej w nim odpowiedzialności nie można zwolnić się poprzez odwołanie do przesłanki braku szkody w nieterminowym złożeniu wniosku o upadłość swojej spółki. Zamiast niej istnieje inna przesłanka zwalniająca z odpowiedzialności, tj. wskazanie mienia spółki, z którego egzekucja umożliwi zaspokojenie zaległości publicznoprawnych spółki w znacznej części (z obserwacji praktyki wynika, że powołanie się na nią jest skuteczne tylko, gdy wskazuje się majątek w postaci środków na rachunkach bankowych lub w kasie spółki lub majątek trwały, który może zostać łatwo spieniężony).
Bez zmian
Czy uchwała Sądu Najwyższego ws. III CZP 48/16 może również znaleźć zastosowanie także w sprawach odpowiedzialności, o której mowa w art. 116 o.p.? Odpowiedź brzmi: nie. Zgodnie z art. 116 par. 2 o.p., odpowiedzialność za publicznoprawne długi spółek wskazanych w par. 1 obejmuje zaległości z tytułu zobowiązań, których termin płatności upływał w czasie pełnienia przez nich obowiązków członka zarządu. W omawianym tu przypadku to przepisy wyznaczają zatem granicę majątkowej odpowiedzialności menedżerów za długi ich firm. Wydaje się więc, że próba obciążenia członków zarządu odpowiedzialnością majątkową za zaległości publicznoprawne zarządzanych przez nich podmiotów, powstałe już po dacie ich odejścia z zarządu, z odwołaniem się do uchwały Sądu Najwyższego III CZP 48/16, powinna być uznana za naruszającą art. 116 par. 2 o.p.
Odpowiedzialność w spółce akcyjnej na nieco innych zasadach
Menedżer spółki akcyjnej też może odpowiadać za długi handlowe. Wierzyciele mają możliwość dochodzenia od niego odszkodowania
Fakt, że w przypadku spółek akcyjnych nie ma przepisu analogicznego do treści art. 299 k.s.h., w żadnym wypadku nie oznacza, że osoby zarządzające spółkami akcyjnymi nie mogą ponosić odpowiedzialności majątkowej za długi tych spółek wobec ich kontrahentów biznesowych. Inna będzie jednak podstawa tej odpowiedzialności, a tym samym również jej przesłanki.
Podstawa odpowiedzialności
W przypadku osób zarządzających spółkami akcyjnymi podstawę odpowiedzialności może stanowić art. 21 ust. 3 p.u. Przepis ten daje wierzycielom możliwość dochodzenia odszkodowania od osób, które na podstawie ustawy, umowy lub statutu mają prawo do prowadzenia spraw dłużnika będącego m.in. osobą prawną (czyli np. spółką akcyjną) i do jego reprezentowania nie złożą wniosku o upadłość swojej firmy mimo jej niewypłacalności, chyba że nie ponoszą winy.
Ciężar dowodu
Osoby te mogą zwolnić się z odpowiedzialności, w szczególności jeśli wykażą, że: w czasie biegu terminu do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości otwarto postępowanie restrukturyzacyjne albo zatwierdzono układ w postępowaniu o zatwierdzenie układu (jest więc szerokie spektrum okoliczności zwalniających z odpowiedzialności, a nie tylko cztery wymienione w art. 299 k.s.h.).
W procesie opartym na regulacji art. 21 ust. 3 p.u. obowiązuje również kilka domniemań, które rzutują na aktywność stron związaną z prowadzeniem dowodów. Po pierwsze –wierzyciel nie musi wykazywać winy menedżera, gdyż tę domniemywa się (zatem to pozwany menedżer musi udowodnić, że nie złożył wniosku upadłościowego z przyczyn przez siebie niezawinionych), a po drugie – nie musi też wykazywać, jaką szkodę poniósł, gdyż co do jej wysokości również obowiązuje domniemanie, a zgodnie z nim szkoda wierzyciela obejmuje wysokość jego niezaspokojonej wierzytelności wobec dłużnej firmy.
Wskazówki dla menedżerów
Co zatem w obliczu niewypłacalności swojej firmy powinien zrobić każdy menedżer, by uniknąć późniejszej odpowiedzialności za jej długi? Odpowiedź została już w zasadzie udzielona w tym artykule w kilku miejscach: po prostu złożyć wniosek o upadłość firmy, najpóźniej w terminie 30 dni od dnia, kiedy stała się ona niewypłacalna. Udowodnienie, że złożenie wniosku upadłościowego nastąpiło w tym terminie, w każdym postępowaniu zmierzającym do wyegzekwowania odpowiedzialności menedżera skutkuje jego uwolnieniem z tej odpowiedzialności.
W tym miejscu warto jedynie odpowiedź tę uzupełnić. Mianowicie od 1 stycznia 2016 r. bankructwo nie zawsze wiąże się z bezwzględną koniecznością złożenia wniosku upadłościowego. Można bowiem zdecydować się na restrukturyzację swojego biznesu. Tu trzeba jednak zawsze pamiętać o jednym: menedżer, który zamiast upadłości wybrał restrukturyzację firmy, będzie mógł skutecznie bronić się przed ewentualną odpowiedzialnością za jej długi tylko wtedy, gdy w terminie 30 dni od powstania niewypłacalności zostanie otwarte postępowanie restrukturyzacyjne – samo złożenie wniosku restrukturyzacyjnego nie wystarczy do skutecznej obrony menedżera.
KOMENTARZ EKSPERTA
/>
Sąd Najwyższy w uchwale o sygn. akt III CZP 48/16 stwierdził, że podmiotem uprawnionym do złożenia wniosku o nałożenie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej z art. 373 p.u. na członka zarządu spółki kapitałowej jest także ten wierzyciel, którego wierzytelność powstała w okresie, gdy ów członek zarządu przestał pełnić już swoją funkcję. Ta uchwała SN wpisuje się w charakter i logikę art. 373 p.u., który to artykuł w roli pierwszoplanowej stawia interes publiczny i bezpieczeństwo obrotu gospodarczego. Postępowanie w sprawie orzeczenia zakazu prowadzenia działalności ma bowiem szczególny charakter prewencyjny, powinno wyeliminować z obrotu gospodarczego tych menedżerów, którzy złamali prawo. SN de facto orzekł, że przepis o uprawnieniu do złożenia wniosku należy interpretować szeroko. Uznał, że także osoba, która została poszkodowana na skutek działań byłego menedżera, może wnieść o ukaranie takiego przedsiębiorcy, nawet gdy jej wierzytelność powstała już po jego odejściu.
Dla menedżerów płynie wniosek: jeżeli w spółce jest źle, to odchodzący menedżerowie powinni podjąć środki zaradcze mające na celu wypełnienie obowiązków związanych ze zgłoszeniem wniosku o upadłości, a nie liczyć na to, że ktoś zechce za nich rozwiązać ten problem. Jeżeli bowiem po ich odejściu powstanie jakiś dług, to ów przyszły wierzyciel, który nie będzie mógł go wyegzekwować od spółki, może spowodować, że sąd nałoży sankcję zakazu prowadzenia działalności gospodarczej na byłego menedżera. Inaczej mówiąc, wierzyciel może teraz przyjść i powiedzieć: tak naprawdę zaszkodził mi były prezes Iksiński, który w porę nie zareagował na sytuację w spółce.
Uchwała jest ważna, bo tej pory nie było orzeczenia SN, które wprost przesądzałoby tę kwestię. Nie jest to jednak przełom. Nie widzę możliwości, by rozszerzyć zakres tego wyroku także na odpowiedzialność majątkową menedżerów z art. 299 k.s.h., odpowiedzialność odszkodowawczą z art. 21 ust. 3 p.u. czy art. 116 ordynacji podatkowej.