Wbrew doniesieniom niektórych mediów Ministerstwo Sprawiedliwości nie pracuje nad żadnym projektem przepisów, zgodnie z którymi sprawca wykroczenia drogowego nie mógłby odmówić przyjęcia mandatu, a w przypadku, gdyby się z nim nie zgadzał, musiałby złożyć sprzeciw do sądu.
„Informacje medialne na ten temat są nieprawdziwe” – jednoznacznie dementuje resort.
W ubiegłym tygodniu media obiegła informacja, że ministerstwo w ramach odciążenia sądów chce m.in., aby funkcjonariusze wypisywali mandaty, nawet jeśli ukarani nie będą się z nimi zgadzali. A w przypadku gdyby kierowca zdecydował się pójść do sądu i ostatecznie przegrał, zapłaciłby więcej.
Resort sprawiedliwości przyznaje jedynie, że prowadził „prace koncepcyjno-analityczne” nad rozwiązaniami, które zwiększyłyby skuteczność ścigania sprawców wykroczeń drogowych. Ich efektem jest projekt przewidujący m.in. surowsze karanie pijanych lub odurzonych narkotykami sprawców wypadków, a także kierowców, którzy prowadzą samochód bez uprawnień (projekt nowelizacji znajduje się obecnie na etapie konsultacji międzyresortowych).
„Żaden inny projekt nie powstał” – ucina resort, dodając przy tym, że część propozycji zgłoszonych w toku prac analitycznych nie zyskała poparcia ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.