Na stronach Prokuratury Krajowej nie ma co szukać archiwalnych uchwał, protokołów czy stanowisk Krajowej Rady Prokuratury. Obywatel ma więc mocno ograniczony dostęp do tych źródeł. W celu pozyskania interesujących go danych musi bowiem składać wnioski o udostępnienie informacji publicznej, a czasem samo sformułowanie takiego wniosku może stanowić nielada problem.
KRP funkcjonowała od 2010 r., kiedy rozdzielono urząd prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Jej kompetencje i skład były zbliżone do Krajowej Rady Sądownictwa. Rada śledczych stała na straży ich niezależności i odgrywała ważną rolę w procedurze awansów. W przeciwieństwie jednak do pierwowzoru nie była osadzona w konstytucji. Dlatego jednym z pierwszych ruchów po przejęciu władzy przez PiS była jej likwidacja, ostatecznie przeprowadzona mocą nowej ustawy – Prawo o prokuraturze (Dz.U. z 2016 r. poz. 177) z początkiem kwietnia.
– Powód likwidacji domeny KRP jest oczywisty i wynika z wejścia w życie ustawy – Prawo o prokuraturze – informuje prokurator Maciej Kujawski z Prokuratury Krajowej.
Ale czy nie można było zarchiwizować pewnych informacji wytworzonych przez KRP i umieścić ich na stronie PK? Tak przecież zrobiono w przypadku np. zarządzeń, wytycznych, wniosków do Trybunału Konstytucyjnego dawnego prokuratora generalnego. Na to pytanie Prokuratura Krajowa nie była w stanie odpowiedzieć. Zapewnia jednak, że archiwalne uchwały i komunikaty KRP mogą być udostępniane na podstawie wniosku o dostęp do informacji publicznej.
– KRP to byt historyczny. Przez środowisko związane z obecnym kierownictwem prokuratury rada była zawsze traktowana wrogo. Stąd likwidacja rady, a teraz likwidacja domeny. Tak wygląda taktyka spalonej ziemi – komentuje jeden z prokuratorów.
– Obsługę kancelaryjno-biurową Krajowej Rady Prokuratury zapewniała Prokuratura Generalna. W związku z likwidacją rady cała dokumentacja archiwalna papierowa i elektroniczna została przekazana sukcesorce, czyli Prokuraturze Krajowej. To ten organ powinien zapewnić obywatelom dostęp do informacji publicznej – mówi Andrzej Kaucz, ostatni sekretarz zlikwidowanej Krajowej Rady Prokuratury.
Potwierdza to Krzysztof Izdebski, prawnik i dyrektor programowy z fundacji Państwo, który przypomina, że informację publiczną musi udostępnić podmiot, który jest w jej posiadaniu to nawet wówczas, gdy formalnie jej nie wytworzył. Z drugiej jednak strony dodaje, że obowiązek publikacji i prowadzenia oficjalnej strony organu dotyczy tylko tych podmiotów, które istnieją.
– Jeżeli zlikwidowano podmiot, to również nie ma obowiązku prowadzenia strony, co można uznać za podstawę do jej likwidacji. Stawia to jednak obywateli w niedobrej sytuacji – dodaje Izdebski.
Jedynym rozwiązaniem wydaje się bowiem zawnioskowanie o dostęp do uchwał za dany okres lub dotyczących danego zagadnienia.