Sytuacja, w której sąd przez swoje zaniedbania daje wyraz temu, że sprawa konkretnego człowieka nie jest istotna, z pewnością prowadzi do naruszenia godności jednostki.
ikona lupy />
Marcin Malinowski aplikant adwokacki w kancelarii JSLegal / Dziennik Gazeta Prawna
STAN FAKTYCZNY
W końcu doszło do odtworzenia akt i sąd mógł zacząć procedować. W pierwszej kolejności uznał, że postępowanie w sprawie z wniosku o zwolnienie z kosztów sądowych i ustanowienie pełnomocnika z urzędu było przewlekłe. I przyznał R.Ż. od Skarbu Państwa 2 tys. zł. Następnie rozpoznawał wniosek powoda o ukaranie spółki. Zaraz jednak umorzył postępowanie w tej sprawie z powodu przedawnienia karalności. Decyzję podtrzymał sąd II instancji. R.Ż. poczuł się bezradny, zlekceważony, jak obywatel drugiej kategorii. Z tego powodu wystąpił z roszczeniem przeciwko Skarbowi Państwa prezesowi sądu rejonowego o zapłatę 1,5 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. W jego ocenie doszło bowiem do naruszenia jego dóbr osobistych, takich jak godność i wolność osobista.
Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał roszczenie za zasadne (sygn. akt XV C 194/15).
UZASADNIENIE
SO podkreślił, że prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny i bezstronny sąd jest gwarantowane przez art. 45 ust. 1 konstytucji, a także art. 6 ust. 1 konwencji o ochronie praw człowieka. Zaznaczył przy tym, że prawo do sądu jest prawem obywatelskim, a nie dobrem osobistym w rozumieniu art. 23 k.c. Jego naruszenie może jednak w pewnych okolicznościach prowadzić do pogwałcenia dóbr osobistych. W takim przypadku przedmiotem ochrony staje się nie prawo do sądu (prawo obywatelskie), lecz dobra osobiste (godność i wolność).
Sąd przypomniał, że godność jest źródłem wolności oraz praw człowieka i obywatela. I nawet najważniejszy interes publiczny nie może uzasadniać wkroczenia w tę sferę.
Z kolei wolność osobistą – w ocenie sądu – należy rozumieć jako prawo do decydowania o sobie czy też możliwość swobodnego dysponowania swoim czasem. To także brak ograniczeń w ramach obowiązującego porządku prawnego. W postępowaniu sądowym wolność osobista sprowadza się natomiast do możliwości wyboru określonych zachowań w celu ochrony praw. A to stwarza konieczność przeciwdziałania sytuacji, w której osoba zaangażowana w proces jest obciążana obowiązkami z nim związanymi ponad miarę – tj. w zakresie, w którym nie jest to niezbędne do sprawiedliwego i rzetelnego przeprowadzenia postępowania. W takich sytuacjach nie może bowiem dysponować swobodnie swoim czasem, a czynności sądowe angażują emocje, od których trudno się uwolnić.
Zdaniem SO powód udowodnił, że na skutek przewlekłości postępowania oraz w wyniku pozostałych uchybień została naruszona jego godność oraz wolność osobista. Sposób działania sądu oraz przebieg postępowania wywołały u R.Ż. uzasadnione poczucie bezradności oraz lekceważenia go jako obywatela. Źródłem wielu negatywnych emocji były też kolejne informacje o zagubieniu pism. R.Ż. czuł niemoc wobec faktu, że mimo swoich starań i podejmowania wszelkich niezbędnych czynności, postępowanie, które według jego intencji miało doprowadzić do ukarania sprawców wykroczenia, musiało zostać umorzone z uwagi na przedawnienie karalności czynu. Znamienne jest również to, że chcąc doprowadzić do ukarania sprawców naruszających jego dobra osobiste, naraził się na naruszenie swojej godności i wolności osobistej w postępowaniu przed sądem. Sytuacja, w której organ władzy publicznej (sąd) przez swoje zaniedbania daje wyraz temu, że sprawa konkretnego człowieka nie jest istotna, z pewnością prowadzi do naruszenia godności człowieka – uznał SO. Powód miał prawo poczuć się potraktowany przedmiotowo.
Sąd podzielił również stanowisko R.Ż. co do tego, że działania pozwanego naruszyły jego wolność osobistą. Powód, chcąc doprowadzić do merytorycznego rozpoznania sprawy, został bowiem zmuszony do podejmowania wielu czynności (pochłaniających czas i angażujących emocje), które w normalnych warunkach nie byłyby potrzebne.
Z uwagi na powyższe R.Ż. domagał się zarówno ochrony majątkowej w postaci zadośćuczynienia za krzywdę, jak i ochrony niemajątkowej w postaci nakazania pozwanemu złożenia oświadczenia o wskazanej przez niego treści. SO przystał na jego prośbę. Miał bowiem na uwadze, iż naruszenie dóbr osobistych powoda trwało kilka miesięcy oraz że opieszałość sądu przyczyniła się do przedawnieniu karalności czynu, co jest skutkiem nieodwracalnym. W ocenie sądu kwota 1,5 tys. zł w żadnej mierze nie jest wygórowana.
KOMENTARZ
Wyrok sądu okręgowego dotyczy rzadko spotykanego – biorąc pod uwagę ilość i doniosłość nieprawidłowości w danej sprawie – stanu faktycznego, choć w istocie zdarzającego się w realiach funkcjonowania organów państwowych. Punktem wyjścia do rozumowania w tej sprawie jest stwierdzenie sądu, iż godność ludzka nie tylko sama w sobie stanowi dobro osobiste, ale także jest źródłem innych praw przysługujących jednostce.
Co więcej, zgodnie z konstytucyjną zasadą proporcjonalności, dotyczącą ingerencji w prawa i wolności jednostki, godność wyznacza istotę pozostałych praw i wolności, wskazując zakres, w jakim ich naruszenie nie jest dopuszczalne pod żadnym pozorem. Pomimo tego, iż dobra osobiste mają do pewnego stopnia charakter subiektywny – w przeciwieństwie do konstytucyjnego pojęcia godności – to jej fundamentalny charakter nakazuje uznać, że działanie naruszające ją będzie stanowiło zarazem naruszenie dóbr osobistych oraz powinno podlegać analogicznej ochronie.
W przedmiotowej sprawie zaniedbania sądu niższej instancji miały charakter bezsprzeczny i jak zauważył sąd wskazywały na lekceważący, wręcz przedmiotowy stosunek do powoda i jego roszczeń. Tak przeprowadzone rozumowanie uprawniło sąd do przyjęcia, iż przedmiotem ochrony stało się w danym przypadku nie prawo do sądu, ale właśnie naruszone dobra osobiste powoda, chronione przez prawo cywilne. Wydaje się, że tak poważne naruszenie oraz intensyfikacja nieprawidłowości w danej sprawie dotknęły istoty ograniczenia prawa do sądu, jednocześnie naruszając godność osobową powoda. Tym samym z przedstawionymi przez sąd wnioskami należy się zgodzić.
Należy pamiętać jednak, iż stwierdzenie powagi naruszenia powinno być dokonywane w ścisłej relacji z okolicznościami konkretnej sprawy. Tym samym słusznie sąd uznał, iż jedynie w niektórych sytuacjach naruszenie prawa do sądu może stanowić naruszenie dóbr osobistych.
Ciekawa wydaje się również argumentacja sądu dotycząca naruszenia wolności osobistej powoda poprzez obciążanie go jako uczestnika postępowania sądowego ponad miarę, a więc ponad nakład niezbędny do sprawiedliwego i rzetelnego przeprowadzenia czynności sądowych. Sąd wskazał przy tym, iż takie obciążenie ponad miarę przyczynia się do niemożności dysponowania swoim czasem przez powoda a tym samym wywołuje u niego emocje, od których nie jest łatwo mu się uwolnić. Z pewnością pogląd ten oraz doniosłość wspomnianego obciążenia mogą stać się przedmiotem analizy i badań specjalistów nie tylko z dziedziny prawa. Niezależnie od tego, cieszy fakt, iż sąd dał wyraz, tak dalece, poszanowaniu czasu uczestnika postępowania. Takiego poszanowania, skutkującego przewlekłością postępowań, często brak w działaniach różnych organów.