Z pewnością zdjęcie kolejnych warstw odzieży pomaga w utrzymaniu niższej temperatury ciała i przynosi zamierzony skutek w postaci lepszego samopoczucia, jednak nie u wszystkich. Sąsiedzi mogą nie być zadowoleni z efektów wizualnych, jakie otrzymują w tak zwanym „gratisie”. Nagość może wywoływać zgorszenie. Balkon i loggia poza zarządem wspólnoty
Czy odwracanie wzroku i niekorzystanie z własnego tarasu, by nie narazić się na ewentualny stres to jedyne wyjście? Zdaniem dr Mariusza Bidzińskiego, wspólnika w Kancelarii Radcowskiej Chmaj i Wspólnicy, nie.
- Korzystanie ze swojej własności - mieszkania, balkonu czy też tarasu odbywa się tak naprawdę prawie bez jakichkolwiek ograniczeń. Każdy ma pełną swobodę co do tego, co będzie robił w obrębie swojej własności, w tym także, jeśli chodzi o to, czy będzie paradował w przebraniu supermena czy też takiego kostiumu zapomni. Niemniej jednak granicami naszego działania są prawa i wolności innych, w tym dobre obyczaje i moralność. To oznacza, że nawet w granicach własnego balkonu nie możemy zachowywać się w sposób, który może obrazić uczucia lub moralność innych osób, w tym zwłaszcza dzieci – wyjaśnia.
Niestety nawet wspólnota mieszkaniowa nie ma kompetencji do wymuszenia na mieszkańcach odpowiedniego zachowania w tym zakresie.
- Pomimo wielu uprawnień wspólnot mieszkaniowych, prawo do określenia sposobu ubierania się przez jej członków (w tym na balkonie / tarasie) wspólnocie nie przysługuje. Brak jest prawnych możliwości do podjęcia takiej uchwały, zaś podjęta naruszać będzie przepisy prawa, w tym nade wszystko regulacje konstytucyjne – wskazuje prawnik.
Co w takim razie robić? Gdzie szukać pomocy, gdy zachowanie sąsiada nie mieści się w naszych granicach dobrego zachowania?
- Jedynym rozwiązaniem może być wezwanie odpowiednich służb - np. Policji – podpowiada mecenas.
- Jeżeli okoliczności będą za tym przemawiały funkcjonariusze mogą wezwać daną osobę do prawidłowego (moralnego / przyzwoitego) zachowywania się. Jeśli ubiór faktycznie naruszałby moralność i przyzwoitość można zostać ukaranym za naruszanie takiego porządku.
Czy telefon na numer 997 załatwi sprawę?
Nie zawsze, wyjaśnia młodszy aspirant Antoni Rzeczkowski z KGP.
Art. 51 § 1 ustawy Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2015 r. poz. 1094 ze zm.) wskazuje: Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Analogiczne sankcje karne grożą, jeśli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka.
Podkreślenia wymaga, że wykroczenie stypizowane w art. 51 k.w. jest wykroczeniem skutkowym. Skutkiem będzie wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym. Ważnym jest, by skutek tego wykroczenia nastąpił w miejscu publicznym.
Reasumując, jeśli ktoś swoim zachowaniem wyczerpie znamiona wykroczenia określonego w art. 51 k.w. musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi.
W I półroczu 2016 roku w całym kraju doszło do ponad 150 tys. wykroczeń z artykułu 51 KW.