Europejski Trybunał Praw Człowieka odmówił uznania, że przepisy karne o zniesławieniu są z definicji pogwałceniem wolności słowa - wyjaśnia Arkadiusz Krasnodębski, Partner Zarządzający Dentons w Polsce.

Kancelaria Dentons podpisała wspólnie z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, deklarację o współpracy na rzecz przeciwdziałania publicznemu używaniu określenia „polskie obozy koncentracyjne”. Na skutek porozumienia prawnicy Dentons przygotują pro bono raport na temat różnych możliwych do wykorzystania w poszczególnych państwach instrumentów prawnych pomocnych w ochronie reputacji i dobrego imienia Polski i Polaków. Kiedy taki będzie gotowy?

Arkadiusz Krasnodębski: Przewidujemy, że raport będzie gotowy za ok. 3 miesiące. Planujemy przygotowanie bardzo profesjonalnego, kompleksowego i wyczerpującego opracowania, dlatego chcemy poświecić tak wiele czasu na jego stworzenie. Będzie on przede wszystkim zawierał zestawienie i analizę dostępnych środków (zarówno prawa krajowego poszczególnych państw, jak i prawa międzynarodowego), które mogą być wykorzystywane w prawnych działaniach podejmowanych przeciwko osobom (i innym podmiotom) publicznie posługującym się określeniem „polskie obozy koncentracyjne” lub „polskie obozy śmierci” czy „polskie obozy zagłady”. Raport stanowić będzie prawno-informacyjną, inicjującą częścią kampanii w ramach całego projektu. Jego przygotowanie będzie poprzedzać ewentualne reakcje prawne, które będą miały miejsce wobec pojawiających się przypadków stosowania określeń fałszywych historycznie i naruszających dobre imię Polski i Polaków.

Zostanie przekazany do pełnej dyspozycji i wykorzystania przez Rząd RP, przykładowo w celu rozpowszechnienia go wśród polskich placówek dyplomatycznych i instytutów kultury polskiej na całym świecie.

Jakie środki prawne mogą być pomocne z pojawiającymi się za granicą takimi określeniami „polskie obozy koncentracyjne”?

Elementarnym środkiem prawnym, który możemy przywoływać w takich przypadkach, jest domaganie się sprostowania na podstawie lokalnego (krajowego) prawa prasowego. Środkiem bardziej dotkliwym i poważnym jest albo pozew cywilny w sądzie lokalnym, lub jeśli prawo danego miejsca przewiduje taką możliwość, odwołanie się do prawa karnego. Podstawą działania prawnego będzie zniesławienie. W Polsce można również rozważać zastosowanie przepisów o znieważeniu narodu ( art. 133 kk), lub nawet o publicznym znieważaniu grupy ludności albo poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej (w Polsce art. 257 kk) – choć w przypadku tych dwóch konstrukcji należy zaznaczyć, iż oba przepisy penalizują czyn, który przyjmuje postać „znieważania”.

Można również zastanawiać się nad przywołaniem przepisów penalizujących negacjonizm – przepisy takie obowiązują w bardzo wielu krajach i odnoszą się do zaprzeczania (jak również umniejszania czy banalizowania) zbrodniom ludobójstwa czy zbrodniom przeciwko ludzkości – przede wszystkim w kontekście Holocaustu. Wówczas mówimy o tzn. „kłamstwie oświęcimskim”.

Z kolei prawo cywilne wielu krajów daje możliwość pozwu o ochronę dóbr osobistych. W niedawnym wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie, wydanym w sprawie powództwa cywilnego o ochronę dóbr osobistych przez p. Tenderę przeciwko niemieckiej ZDF, sąd jednoznacznie zaliczył tożsamość narodową i godność narodową do katalogu dóbr osobistych chronionych prawnie. Uznał również, iż w przypadku stosowania określenia „polskie obozy zagłady” dobra takie narusza.

Czy w jakichś systemach prawnych istnieją również rozwiązania, które umożliwiałyby podciągnięcie do odpowiedzialności karnej?

Arkadiusz Krasnodębski, partner zarządzający Dentons w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna

Tak. Zniesławienie jest np. kryminalizowane i penalizowane w wielu państwach Rady Europy. Warto zaznaczyć, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, mimo, że traktuje wolność wypowiedzi jako jedną z naczelnych wolności człowieka, w swoim orzecznictwie odmówił uznania, ze przepisy karne o zniesławieniu są z definicji pogwałceniem prawa wolności wypowiedzi. Jednocześnie, Trybunał nigdy nie podtrzymał zastosowania kary pozbawienia wolności w odniesieniu do takich przestępstw.

Inaczej natomiast sytuacja wygląda oczywiście w Stanach Zjednoczonych i to stanowi pewne wyzwanie dla prawników, ponieważ wiele przypadków stosowania określeń, o których mówimy, ma miejsca właśnie tam. W USA słynna Pierwsza Poprawka praktycznie blokuje możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności karnej nawet za bardzo „ostre” zniesławiające wypowiedzi , chyba, że pomówienie dotyczy indywidualnych, wymienionych imiennie osób, ma charakter publiczny (przede wszystkim następuje w mediach) i zostało dokonane z dużym natężeniem zlej woli i świadomością fałszywości wypowiadanych czy publikowanych twierdzeń (New York Times Co. v. Sullivan, 376 U.S. 254, 1964).

Jakie działania prawne są zwykle najskuteczniejsze dla ochrony dobrego imienia?

W przypadku ochrony dobrego imienia, w kontekście stosowania określenia „polskie obozy” w zagranicznych mediach – bo z takimi przypadkami mamy najczęściej do czynienia, należy wskazać przede wszystkim na możliwość wezwania do sprostowania na podstawie prawa prasowego. Jest to działanie najszybsze - droga sądowa jest zazwyczaj powolna i żmudna; stosowanie prawa prasowego w trybie wezwania do sprostowania nie implikuje również tak wysokich kosztów jak ma to miejsce w przypadku ścieżki sądowej. Ponadto daje określonemu medium/jego redaktorom możliwość uznania własnego błędu nie pod przymusem wyroku sądowego, ale w drodze, można powiedzieć, refleksji nad popełnionym błędem i podaniem nieprawdy. Takie wezwanie dokonane przez renomowaną firmę prawniczą jest zazwyczaj wezwaniem skutecznym. Jeśli jednak okazuje się nieskuteczne – pozostają środki sądowe, cywilne lub karne.

Należy również pamiętać o instytucji mediacji, która akurat w tego rodzaju sprawach może przynieść skutek najbardziej pożądany, czyli doprowadzić do rzeczywistego i świadomego zaprzestania stosowania tego rodzaju określeń.