Powody odwołania z delegacji muszą być znane zainteresowanemu. Powinno mu również przysługiwać prawo do zaskarżenia takiej decyzji.
/>
Do takich wniosków doszło Ministerstwo Sprawiedliwości, które deklaruje przeprowadzenie zmian legislacyjnych. Zapowiada również, że pod podobnym kątem przyjrzy się przepisom regulującym zasady rozpatrywania wniosku sędziego o przeniesienie na inne miejsce służbowe.
Delegacyjna niepewność
Deklaracja resortu to efekt wystąpienia rzecznika praw obywatelskich. W korespondencji do ministra podkreślał on, że fakt, iż zainteresowany nie może zaskarżyć decyzji o odwołaniu z delegacji, a minister nie musi nawet wskazywać, czym się kierował przy jej podejmowaniu, może naruszać zasadę równowagi władz, niezależności sądów i niezawisłości sędziów, a także prawo sędziego do sądu.
O tym, jak istotny to problem dla środowiska, świadczyć może sprawa sędziego Łukasza Piebiaka, która zawędrowała aż do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Chodziło o stałą delegację do sądu okręgowego, z której odwołał go minister. Piebiak uznał, że decyzja została podjęta arbitralnie: oparto ją jedynie na wniosku prezesa SO. Sędzia podnosił więc, że pozbawiono go możliwości udziału w sprawie, a tym samym zaniechano dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego.
Dlatego też zwrócił się do ministra o ponowne rozpoznanie sprawy. Ten jednak odmówił, argumentując, że decyzja o odwołaniu z delegacji nie jest decyzją administracyjną. Tym samym nie przysługuje wniosek o ponowne rozpoznanie sprawy. Po porażkach przed dwoma instancjami sądów administracyjnych sędzia Piebiak skierował skargę do ETPC.
Wskazywał, że doszło do naruszenia Europejskiej konwencji praw człowieka, gdyż rozwiązanie pozwalające na całkowicie uznaniowe cofnięcie sędziemu delegacji narusza poczucie stabilizacji i pewności sytuacji prawnej jednostki. ETPC uznał jednak, że skarga w tej sprawie jest niedopuszczalna.
Teraz, już jako wiceminister sprawiedliwości, Łukasz Piebiak podziela argumenty RPO i zapowiada zmiany. Jak podkreślił w piśmie do Adama Bodnara, obecne rozwiązanie „daje potencjalną możliwość oddziaływania władzy wykonawczej na władzę sądowniczą w zakresie wpływu na proces orzekania, choćby poprzez możliwość wpływania na obsadę sądu rozstrzygającego określone sprawy (właśnie poprzez odwołanie sędziego z delegacji niewymagające żadnego uzasadnienia), co może mieć szczególne znaczenie w sprawach karnych”.
Ponadto taka kompetencja ministra może wywoływać u sędziów tzw. efekt mrożący: skłaniać do niepodejmowania decyzji, które mogłyby być niezgodne z wolą władzy ustawodawczej czy wykonawczej.
Brak przesłanek
Najprawdopodobniej jednak na tym zmiany się nie zakończą. Jak bowiem przyznaje wiceminister Piebiak, podobny problem jak przy delegacjach pojawia się również, gdy minister nie uwzględnia wniosku sędziego o przeniesienie na inne miejsce służbowe. Tej decyzji bowiem szef resortu także nie musi uzasadniać, a sędziemu – analogicznie – nie przysługuje żadna droga odwoławcza.
Na własnej skórze przekonał się o tym sędzia Grzegorz Barnak, który przez wiele lat starał się o przeniesienie z Sądu Rejonowego w Wieliczce do SR w Rzeszowie. Próbował on podważać odmowne decyzje ministra, jednak bezskutecznie. Dowiedział się, że „rozstrzygnięcie ministra sprawiedliwości w przedmiocie wniosku o przeniesienie na inne miejsce służbowe nie jest decyzją administracyjną, a obowiązujące przepisy nie przewidują odwołania od tego rozstrzygnięcia ani też nie nakładają na ministra sprawiedliwości obowiązku przekazywania korespondencji w tym zakresie do Sądu Najwyższego”.
Koniec końców Grzegorz Barnak zdecydował się zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego przepisy regulujące zasady rozpatrywania wniosku sędziego o przeniesienie.
Jego zdaniem brak możliwości odwołania się od decyzji ministra narusza konstytucyjne prawo do sądu, prawo do zaskarżania orzeczeń zapadłych w pierwszej instancji oraz zasadę dwuinstancyjności postępowania sądowego.
Wątpliwości sędziego popiera również rzecznik praw obywatelskich, który przedstawił TK stanowisko w tej sprawie. Możemy w nim przeczytać m.in., że brak przesłanek, jakimi powinien kierować się minister sprawiedliwości, rozpatrując wniosek sędziego o przeniesienie, narusza konstytucyjną zasadę określoności prawa.
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że przepisy te są dalekie od doskonałości i że mogą budzić tego typu wątpliwości. Z całą pewnością więc będziemy zastanawiać się nad wprowadzeniem odpowiednich zmian również w tym zakresie – zapewnia wiceminister Piebiak.