Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar spytał prezes Rządowego Centrum Legislacji o przyczyny nieopublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca o niekonstytucyjności nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS.

"Mając na uwadze fundamentalne znaczenie ustrojowe wyroku (...), zwracam się do pani prezes z uprzejmą prośbą o udzielenie informacji na temat przyczyny nieopublikowania do chwili obecnej wskazanego wyroku TK w Dzienniku Ustaw, w szczególności zaś proszę o wskazanie podstawy normatywnej odmowy publikacji tego wyroku" - głosi list Bonara z 17 marca do prezes RCL Jolanty Rusiniak.

RPO napisał, że stosownie do art. 190 ust. 2 konstytucji, orzeczenia TK podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu w organie urzędowym. Podobny wniosek płynie z ustawy z 2000 r. o ogłaszaniu aktów normatywnych, z której wynika, że ogłoszenie aktu normatywnego w dzienniku urzędowym jest obowiązkowe. "Na organie wydającym dziennik urzędowy spoczywa więc prawny obowiązek ogłoszenia aktu normatywnego, w tym także orzeczenia TK" - dodał Bodnar.

"Zgodnie z powyższym, wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie o sygn. akt K 47/15 powinien zostać niezwłocznie ogłoszony w Dzienniku Ustaw" - dodał RPO. Przypomniał, że Dziennik Ustaw wydaje prezes Rady Ministrów przy pomocy Rządowego Centrum Legislacji. "Istotne znaczenie ma treść art. 105 ust. 2 ustawy o TK, który przewiduje, że ogłoszenie orzeczeń Trybunału zarządza prezes TK" - napisał. "Z powyższego w sposób niebudzący wątpliwości wynika, że ustawodawca nie pozostawił decyzji o publikacji wyroku TK swobodnemu uznaniu prezesa Rządowego Centrum Legislacji, ani ocenie prezesa Rady Ministrów" - podkreślił Bodnar.

9 marca 12-osobowy skład TK orzekł, że cała nowela ustawy o TK autorstwa PiS narusza cztery zasady konstytucji. Za niezgodne z konstytucją uznał jej szesnaście zapisów. Zdania odrębne złożyli Julia Przyłębska i Piotr Pszczółkowski, według których skład TK powinien być 15-osobowy, a TK nie mógł pominąć noweli przy jej badaniu.

Według rządu "komunikat TK" nie spełnia przesłanek ustawowych, by być uznanym za wyrok i nie można tego komunikatu opublikować. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że Trybunał nie wydał wyroku i słusznie się go nie publikuje, bo TK był niewłaściwie obsadzony i nie orzekał - a powinien - na podstawie ustawy o Trybunale, lecz wprost na podstawie konstytucji.

Sędziowie TK działali bezprawnie, ich tzw. orzeczenie nie ma mocy prawnej i nie jest wiążące; gdyby premier Beata Szydło zdecydowała się na jego publikację, mogłaby stanąć przed Trybunałem Stanu - mówił minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Rzepliński podkreślał, że wyrok musi być opublikowany.

Do warszawskiej prokuratury wpłynęło kilkadziesiąt doniesień osób prywatnych w sprawie niepublikowania wyroku przez rząd. Nie ma jeszcze decyzji prokuratury w sprawie tych zawiadomień.

W początkach stycznia br. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo ws. "zaniechania niezwłocznego ogłoszenia" przez prezes Rady Ministrów i pracowników RCL wyroku TK z 3 grudnia ws. czerwcowej ustawy o TK. Uznano, że w dniu ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw, 16 grudnia, "odpadły przesłanki stanowiące znamiona przestępstwa" i "doszło do wypełnienia obowiązku związanego z publikacją wyroku, a nadto odpadł element zagrożenia dla interesu publicznego.

Prokuratura oceniła wtedy, że "z obowiązujących przepisów wynika obowiązek niezwłocznego ogłoszenia orzeczeń TK". "Regulacje prawne zakazują dopuszczania się jakiejkolwiek, nawet +uzasadnionej+ zwłoki w zakresie publikacji aktów normatywnych" - podano. Śledztwo wszczęto po 10 zawiadomieniach, m.in. PO i Nowoczesnej, według których nieopublikowanie wyroku jest przestępstwem niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień służbowych i działania na szkodę interesu publicznego - za co grozi do trzech lat więzienia.