W polskich jednostkach penitencjarnych może przebywać wiele osób niepełnosprawnych intelektualnie lub psychicznie, które trafiły tam, bo wcześniej nie zwracano uwagi na ich sytuację - poinformował w środę Rzecznik Praw Obywatelskich.

Diagnoza rzecznika oparta jest na wizytacji w co czwartej jednostce penitencjarnej i rozmowie z przebywającymi tam 100 osobami z niepełnosprawnością intelektualną lub psychiczną.

Kontrole pracowników biura RPO w tym zakresie rozpoczęły się jesienią 2015 r. Byli oni w 36 jednostkach penitencjarnych i sprawdzili losy 64 osób, które mają orzeczone upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym; w trakcie kontroli wytypowali jeszcze 36 osób z tego typu deficytem.

Zdaniem rzecznika część z tych osób nie powinna nigdy znaleźć się w więzieniu, a część może odbywać karę nie w jednostce penitencjarnej, ale pod opieką specjalistów, korzystając z programów terapeutycznych.

Z analizy biura RPO wynika, że informacje o niepełnosprawności umykają uwadze albo nie są uważane za istotne przez policjantów czy prokuratorów, którzy nie powołują biegłych w przypadku wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego danej osoby. Sądy zaś ignorują przesłanki, które mogą świadczyć o tym, że dana osoba ma kłopot z korzystaniem ze swoich praw.

W grudniowej rozmowie z PAP na podobny problem zwracał uwagę również zastępca RPO Krzysztof Olkowicz. Oceniał m.in., że w więzieniach nie ma systemowych rozwiązań, które "wyłapałyby" osobę z niepełnosprawnością i podeszły do niej w indywidualny sposób.

Według niego, w wielu sprawach dot. osób z niepełnosprawnością sądy mogłyby odstąpić od wymierzania kary, albo mogłyby skazać na areszt domowy, skierować do domów pomocy społecznej. "Państwo mogłoby wykazać się dużo większą pomysłowością, co zrobić z takim skazanym, a przy okazji mu pomóc. Prawo karne nie jest od zastępowania polityki socjalnej państwa; to nie jest jego rola, a czasami mam wrażanie, że tak właśnie się dzieje" - mówił.