Według PTS długotrwała ocena skuteczności rejestrów o charakterze publicznym w innych krajach wskazuje, że nie przyczyniają się one do spadku poziomu recydywy seksualnej. "Oznacza to, że rejestry publiczne są w zakresie zmniejszania zagrożenia przestępczością seksualną całkowicie nieskuteczne" - uważa PTS.

Zdaniem PTS istnienie rejestrów nie obniżenia też ogólnego poziomu przestępczości seksualnej, a rejestry publiczne nie pełnią funkcji odstraszającej. Istnienie takiego rejestru zmniejsza także możliwości prowadzenia terapii przestępców seksualnych.

PTS podkreśla, że dla sprawców mających figurować w rejestrze, zwłaszcza tych, którzy będą tam figurować dożywotnio, nie będzie perspektywy powrotu do społeczeństwa, co znacząco ograniczy możliwości ich terapii i resocjalizacji. "Oznacza to, że istnienie rejestrów publicznych utrudnia przeciwdziałanie przestępczości seksualnej" - uznano.

Ponadto PTS ocenia, że publiczne rejestry przestępców seksualnych nie tylko nie przeciwdziałają przestępstwom seksualnych, ale także nie zmniejszają poziomu lęku społecznego związanego z tymi przestępstwami. Taki rejestr wręcz zwiększa poziom lęku społecznego związanego z przestępstwami seksualnymi. "Określenie miejsc szczególnego zagrożenia, o którym mowa w ustawie, będzie lęk ten nasilać" - dodano.

Według PTS w bardzo wielu przypadkach, na podstawie wskazania w publicznym rejestrze nazwy miejscowości i ulicy skazanego, mieszkańcy "ustalą tożsamość osoby, której dane znajdują się w rejestrze". "Mogą też powziąć na tej podstawie fałszywe przekonanie o figurowaniu w rejestrze co do osoby, której dane się w nim nie znajdują" - przestrzega PTS.

Uważa ono, że istnienie rejestrów przestępców seksualnych, które mają charakter niepubliczny, może być "istotnym elementem systemu przeciwdziałania przestępczości seksualnej". By jednak taki rejestr mógł pełnić ważną rolę, konieczne jest powiązane go z organizacją terapii sprawców, dozoru probacyjnego i dozoru postpenitencjarnego.

Według PTS rejestr ma być elementem usprawniającym organizację innych form oddziaływań w celu przeciwdziałania przestępczości seksualnej. "Oznacza to, że rejestr niepowiązany z pozostałymi formami systemowego przeciwdziałania przestępczości seksualnej, nie będzie skuteczny" - napisano.

Zarazem PTS wyraziło uznanie, że Minister Sprawiedliwości zainicjował proces tworzenia systemowych rozwiązań przeciwdziałania przemocy seksualnej i deklaruje gotowość wsparcia merytorycznego w celu przygotowania jak najskuteczniejszych rozwiązań.

W ubiegłą środę wszystkie kluby opowiedziały się w Sejmie za dalszymi pracami nad rządowym projektem zakładającym m.in. utworzenie rejestru pedofilów; opozycja zapowiedziała złożenie poprawek. Projekt trafił do sejmowej komisji sprawiedliwości.

Projekt zakłada powstanie rejestru sprawców przestępstw na tle seksualnym, do którego trafiałyby dane osób prawomocnie skazanych za przestępstwa przeciw wolności seksualnej i obyczajności. Składałby się on z dwóch części: rejestru z dostępem ograniczonym i rejestru publicznego, do którego dostęp będzie powszechny i bez ograniczeń.

Prawo dostępu do rejestru ograniczonego, gdzie będą szczegółowe dane o skazanych, w tym fotografia, miejsce zameldowania i faktyczny adres pobytu, będą miały m.in.: sądy, prokuratorzy, policja, ABW, Służba Celna, CBA, organy administracji rządowej i samorządowej. Druga - powszechnie dostępna część - dotyczyłaby danych skazanych, którzy popełnili swój czyn wobec nieletnich ze szczególnym okrucieństwem lub działali w recydywie. W tym przypadku nie byłby podawany adres, a jedynie nazwa miejscowości, w której skazany przebywa.(PAP)

sta/ itm/