Rząd zamierza dać samorządom większą swobodę w kształtowaniu cenników w strefach płatnego parkowania. Opcje są dwie: zwiększenie dopuszczalnych stawek w ustawie lub pełna deregulacja. Pewne natomiast już teraz jest jedno: kierowcy dostaną po kieszeni. Bo pomysł popierają zarówno posłowie PiS, jak i PO.
Dziś górne stawki reguluje ustawa o drogach publicznych. Zgodnie z nią za pierwszą godzinę parkowania samorząd może pobierać maksymalnie 3 zł, a za kolejną – o 20 proc. więcej. Większość miast, w tym np. Warszawa i Wrocław, stosuje te najwyższe dopuszczalne opłaty. I uważają, że to wciąż za mało, by skutecznie odstraszyć kierowców od wjeżdżania do centrów autami. Część z nich postuluje, aby określić nie maksymalną, ale minimalną opłatę – 5 zł za godzinę parkowania. Gdyby tak się stało, pozostawienie auta w centrum Warszawy na cały dzień kosztowałoby 50 zł.